PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608592}
7,8 8 729
ocen
7,8 10 1 8729
The Elder Scrolls IV: Oblivion
powrót do forum gry The Elder Scrolls IV: Oblivion

Plusy i minusy.

ocenił(a) grę na 8

Plusy:
+ grafika, jak na tamte czasy piękna, ale nie samą grafiką człowiek żyje, wiedzą to ci co wychowali się na starych grach, a niestety w dzisiejszych czasach często już pozostaje tylko grafika w plusach gier.
+ rozwój postaci - tak jak i w Morrowindzie (nie grałem w 2 poprzednie części) świeży, ciekawy pomysł na rozwój umiejętności, poprzez ich używanie, jak w życiu... Chociaż osobiście wolę tradycyjny rozwój postaci, jak w większości gier, w końcu gra to ma być gra, ale ten tutaj też jest dobry.
+ tworzenie postaci - co zarazem może być też minusem dla idealistów, którzy pedantycznie ustawiają suwaki przez pare godzin by postać wyszła idealnie (ja też tak mam).
+ możliwość jazdy konnej, która ułatwia przemieszczanie się, no i w ogóle urozmaica grę.
+ walki - o dziwo nie nudzą się nawet przy zwiedzaniu setnego już fortu, jaskini, świątyni.
Teraz minusy:
- dialogi, które podobnie jak w Morrowindzie, sprowadzają się do kliknięcia w "link", z tą różnicą tylko, że tutaj mamy linki pogrupowane z lewej strony.
- pustka i brak różnorodności terenu - pusty i nudny świat, wielkie połacie terenów i co jakiś czas fort, jaskinia, świątynia i tak w kółko, gorzej było w Morrowindzie, więc tutaj jest już po japońsku, czyli jako-tako.
- fabuła, której nie ma, tzn. jest, ale kto by się nią zachwycał, każdy kogo pytam, to od razu idzie w świat i przez długi czas w ogóle nie interesuje się fabułą... bo jest nieciekawa.
- ciężko uciec przeciwnikom - można biec i biec i biec, a przeciwnik nadal nas goni, trochę to nienaturalne.
- bycie wampirem - powinni zrobić to jako oddzielną gildie i aby można było się zarazić tylko na własną prośbę, wstępując do tej gildii, bo bycie wampirem, podczas gdy ktoś nim nie chce zostać, jest wielce wku*wiające.
To by było na tyle

użytkownik usunięty
Marieka

Jako minus, dodałbym skalowanie potworów. Na początku zabawy można spotkać szczury, wilki, kraby błotne, bandytów. Nie chodzi o to, że chcę od razu walczyć z nie wiadomo czym, lecz wolałbym, gdyby było od początku więcej potworów, które rosną w siłę wraz z nami. Kiedyś po ukończeniu tej gry, na screenach w internecie widziałem potwory, których nie dane mi nawet było zobaczyć, bo nie miałem takiego poziomu. Próbowałem usunąć to za pomocą moda, lecz na pierwszym poziomie, walka z w pełni rozwiniętymi wrogami, przyzywającymi atronachy i inne chowańce nie kończyło się przyjemnie.

ocenił(a) grę na 8

To nawet nie wiedziałem, że jest coś takiego jak "skalowanie potworów". Ja bym to nazwał "lvlowanie potworów" sądząc po mechanizmie. Czyli mam rozumieć, że tak jak w Gothic'u wszystkie potwory są od razu porozstawiane i mogę z pierwszym lvlem od razu iść na orka, tak w Oblivionie silniejsze potwory pokazują się wtedy, gdy osiągnę konkretny lvl? To wolę jak jest w Gothic'u. Nawet nie zwróciłem na to uwagi.

użytkownik usunięty
Marieka

Niestety tak jest. Nie da się tego pozbyć, poza wbijaniem wysokiego poziomu. Szkoda, że ta modyfikacja nie wprowadza silniejszych potworów w zakamarki, gdzie gracz może dojść później, a rzuca je wszędzie, nawet w pierwszych ruinach po wyjściu z więzienia przez co gra staje się odrobinę niegrywalna. O ile się nie mylę, to w Morrowindzie tak nie było.

Marieka

Największym plusem jest dla mnie coś, co całkowicie pominąłeś :p

Żyjący własny życiem świat i wysoko rozwinięta inteligencja NPC. Coś, z czego zrezygnowano w kolejnej części, właśnie dlatego, że większość graczy nie zwróciła na to większej uwagi, tak jak ty teraz.

Oblivion jest jednym z najlepszych RPG właśnie dlatego, że zaczynając grę, ty TYLKO i AŻ stawałeś się częścią czegoś dużo większego- świata, w którym każdy NPC żyje na własną rękę. W Skyrimie wszyscy są ograniczenie oskryptowani. W Morrowindzie tylko stoją w miejscu. Dlatego uważam Obka za najlepszą grę seriil.`

ocenił(a) grę na 10
Patty Diphusa

pionteczka

użytkownik usunięty
Marieka

Nie będę wymieniać plusów, bo trochę tego za dużo. Skupię się na minusach:

- walka bronią białą i magią

To jedyne rzeczy które mnie wkurzają w tej grze. Walki są beznadziejne sztuczne i chaotyczne. Miałem nadzieje, że magia będzie świetna na dystans :) Nie, w tej grze, chyba jedynej na świecie, magia sprawdza się tylko jak działa na dotyk/na siebie. Na dystans nie ma co tworzyć zaklęć, bo w życiu nikogo nie trafisz (przeciwnicy biegają jak nienormalni), a jak już trafisz to zabraknie ci punktów magii :) TRAGEDIA.

Walka bronią białą też była dla mnie męczarnią. Pykasz i pykasz i pykasz, i tak do usrania :)

Przez ten poroniony system walk b.białą i magią, musiałem stworzyć postać zabójcę. Czaiłem się, walczyłem łukiem/sztyletami i wspierałem się magią (na dotyk albo na siebie oczywiście :)). Taką postacią grało mi się świetnie, ale chciałbym też pograć czystym wojownikiem, albo magiem. Szkoda tylko, że się nie da :/

ocenił(a) grę na 10

zmień szkołem

ocenił(a) grę na 10

wiesz, miałam problem z ubiciem paru sorcuf na pierwszych poZiomach - umówmy się, że to nie jest MMO - to jest fristajowa rpg gra taktyczno - logiczna, nie polega na ubijaniu dziesięciu tysięcy mobków.

Żeby ubić jednego konkretnego typa, gdzieś w jaskini, trzeba czasem godzin myślenia; to samo tyczy się niektórych questów. Można zdobyć dobre eq albo czystą satysfakcję i przede wszystkim autentyczne doświadczenie na następne dungi.

Jest to bardzo podobne, a jednak całkowicie inne od MMO, także zapaleńcy sieciowi niech się szykują na odwyk, a programatorzy, cholewcia, niech się na IV uczą.

Gra robiona była "dawno temu" i oryginalnie jest niezbyt ciekawa graficznie, ale cała oblivionowa rodzinka, ogarnęła wam rzecz i zrobiła dobrze:)

ocenił(a) grę na 7
Marieka

zgadzam sie z twoimi plusami i minusami, dodam jeszcze minusy

- bugi uniemożliwiające przejście questów (musiałem z 7-8 razy używać komend)
- modele postaci mają głupie miny
- mało aktorów głosowych
- ogólna wtórność zadań i nuda po kilkudzięsięciu godzinach (nie ma czego zwiedzać, trudno jakoś zaangażować się emocjonalnie w questy, praktycznie brak epickich zadań, wszystko uproszczone)

ocenił(a) grę na 9
Rockman92

1. Nie wiem nic o bugach ale tobie mogły się zdarzyć.
2. Na miny postaci jest jakiś mod, poszukaj w internecie na nexusie.
3. Chyba w żadnej grze o takiej wielkości świata raczej nie ma zbyt wielu aktorów.
4. Jak ja grałem nie czułem jakoś specjalnie wtórności. Obserwuj to, znajdź to, odkryj to i tak dalej. Bynajmniej lepsze niż w Skyrimie. A co do braku epickości to raczej od zwykłego wieśniaka nie dostaniesz epickiego zadania. Od tego są misje daedryczne, dlc Shivering Isles, wątek główny oraz dark brother hood.

ocenił(a) grę na 7
Loknar

1. Mi się zdarzyły takie,że nie dało się ukończyć questa , cóż pech, po prostu pchnąłem go z konsoli komendą.
2. Mody to można znaleść na wszystko ale ja oceniam pracę Bethesdy a nie fanów.
3. Może i tak ale tutaj zwłaszcza takiego jedneog aktora słyszałem po prostu na każdym kroku, w ogóle nie zmieniał swojej barwy, po prostu wkurzało to mnie.
4. Ja czułem ogromną wtórność (nie od razu!). WtórnośĆ krajobrazów, pusta mapa, (pamiętam jak raz przy zachodnich granicach włóczyłem się 15 minut i wkoło była tylko trawa, generyczne drzewa i 1 wilk, więcej dosłownie NIC) A co do głównego dania czyli zadań. Na początku było fajnie ciekawie, wszystko się rozkręcało ale w miarę upływu czasu zauważyłem, że WSZYSTKO zmierzało do pójścia do jaskini i wybiciu kilku NPC. Na prawdę tych jakiń mogłoby być mniej. Na prawdę, mogli chociaż jakoś to urozmaicić ale widać poszli trochę na łatwiznę. A co do level scallingu potworów - to już dno dna, inaczej tego ująć nie mogę. Skyrim całe szczęście odrobiło lekcję i pod każdym względem jest ulepszony. Level scalling nie tak inwazyjny, jest ok. Mapa - ciekawa zróżnicowana, zadania - bardziej zróżnicowane i ciekawsze. Ale koniec końców, nie żałuje 80 godzin spędzonych w Cyrodill. W końcu grałem w tę grę w 2013 a gra jest z 2006 więc wiadomo, że swoje lata już ma i można jej co nieco wybaczyć. Zresztą ma swój niezwykły klimat, używałem do niej dużo wyobraźni, wczuwałem się w uniwersum TES, tak więc fajnie było:)

ocenił(a) grę na 10
Rockman92

masz jakąś nie fajną wersję obliviona, któryś z kupli ma oryginał, popytaj, nie instaluj modóf jak nie wiesz ocb

ocenił(a) grę na 10
sajtafari

o sorki do posta niżej miało być

ocenił(a) grę na 7
sajtafari

wiem ocb, mody nie ingerowały w zadania, miałem oryginał, po prostu miałem pecha,że skrypt nie zadziałał i to w kilku miejscach i tyle.

ocenił(a) grę na 10
Marieka

na plus - questy konkretne:)

łaziłam se po świecie, trafiłam na dung z vampirami, nawet nie wiedząc kiedy zostałam ukąszona.....
Lvl Up - trza sie gdzieś wyspać - txt, że zostałam vampirem - save back - może inna gospoda - zostałam...............
Q na szukanie lekarstwa na wampiryzm to najlepsze q jakie robiłam....
nie mogę się doczekać onlajn i nowego kompa.
pozdro

ocenił(a) grę na 8
sajtafari

A ja właśnie z powodu tego wku*wiającego questa zrezygnowałem z gry. Tak mnie męczyło to zadanie i przerwałem te męczarnie. Za dnia mnie paliło, więc nic nie zrobię, z kolei w nocy postacie nie funkcjonują jak np. kupcy nie handlują... No i moja piękna postać postarzała się o 30 lat :P... Jakoś w Morrowindzie dałem radę, a tu nie mogłem zdzierżyć upierdliwego zadania... Tak jak wyżej napisałem, to nie powinno być losowe, tylko powinna być gildia wampirów.

ocenił(a) grę na 10
Marieka

z powodu awarii ostatniego kompa, oraz braku sensu w dzisiejszych gierkach - myślę czy nie zabrać się znowu za obliviona:) nie przeraza mnie zostanie wampirem, ani to, że po raz trzeci, albo i czwarty będę zwiedzała te same lokacje:), na bank jednak się "zmaguję", a przeraża mnie jedynie to, że mój facet może nie zrozumieć dlaczego zamiast z nim spędzam czas przy kompie:)

ocenił(a) grę na 10
Marieka

tylda
show class, race,
menu

ocenił(a) grę na 8
Marieka

update

Wreszcie udało mi się tą grę przejść, trochę późno, bo już wielu ma dawno za sobą Skyrima, ale lepiej późno niż później. Parę razy próbowałem, dawno temu za 1 razem po zdechnięciu zrezygnowałem dosyć szybko, za 2 razem wampiryzm nie dał mi żyć i też zrezygnowałem, potem zrobiłem sobie długą przerwę i postanowiłem wrócić do tej gry, za 3 razem zrezygnowałem z powodu dużego poziomu trudności, ale wreszcie się udało i mam tą grę zaliczoną.

Plusy:
+ grafika - a niech zostanie. Ktoś, gdzieś narzekał na zbyt kolorową grafikę... to niech zagra w Kingdoms Of Amalur
+ rozwój postaci - jest to jeden z największych plusów tej gry, ale jest jedno ale, otóż miałem podobnie jak w przypadku Kingdoms Of Amalur, po jakimś czasie łażenia tu i tam rozwinąłem 6 z 7 podstawowych cech na maxa (7 miałem na 94) i w sumie już w niczym prawie się nie rozwijałem, podczas gdy jeszcze trochę terenu i fabuły zostało do odkrycia. Zostaje łażenie dla łażenia, a przecież w tego typu grach jedną z głównych przyjemności jest rozwój postaci. Tym bardziej w Oblivionie, gdzie rozwijanie postaci sprawiało mi dużo przyjemność, a bez tego gra się jakoś tak jałowo, byle zaliczyć te zadania i mieć z głowy
+ tworzenie postaci - skomplikowane, trochę plus, a trochę minus, mogłoby być jednak trochę bardziej uproszczone
+ możliwość jazdy konnej - urozmaicenie, z którego w sumie nie korzystałem, na początku wiadomo chce się podnieść atletykę, a jak już dostałem konia, to jakoś niewygodnie się nim jeździło i nie używałem go.
+ walki - tak ogólnie to plus, ale o ile na początku trzeba kombinować, to już pod koniec gry walimy jak w hack'n slashu
+ dodatkowe umiejętności - odblokowujące się po przekroczeniu pewnego poziomu umiejętności głównych, ale to tak obiektywnie, bo subiektywnie z niektórych nie miałem pożytku, szczególnie tych od walki
+ otwarty duży świat - a co do terenu, to w porównaniu z Morrowindem, to wolałem te średniowieczne tereny z Obliviona i normalne lasy niż te grzybolasy z Morrowinda i kręcone drzewo miasta. Dlatego już np. dodatek Shivering Isles nie odpowiadał mi zbytnio terenowo, taki powrót do powydziwianych miejsc fantasy
+ różnorodne urozmaicenia wynikające z naszych zdolności - jak np. ważenie mikstur
+ teleportacja do dowolnego odwiedzonego miejsca na mapie - może nienaturalne, ale bardzo przydatne, szczególnie jak już prawie wszystko zwiedziliśmy i musimy przemierzyć znowu ten sam teren po raz kolejny w ramach jakiegoś zadania
+ pułapki - i tu wymieniłem to w plusach, bo nie zabijają od razu tak jak to jest np. w Gothicu. Takie powinny być pułapki, że osłabiają, odbierają ileś hp, a nie całość, nie ważne ile mamy hp i zbroi
+ nauka u nauczycieli - dobra alternatywa jak mamy dużo kasy i nie chcemy bawić się w tradycyjne rozwijanie
+ postacie i potwory walczą między sobą
+ respawn wszystkiego - potworów, obstawy jaskiń, fortów, a nawet przedmiotów w skrzyniach. Wolałbym żeby było bez tego, ale w sumie to jest jakiś plus
+ ciekawe zadania - w sumie to jest drugi z najważniejszych plusów tej gry, jak już mamy rozwiniętą postać na maxa i już nie ma przyjemności z rozwijania się, to zawsze pozostaje nam robienie ciekawych zadań. Są różne i dosyć ciekawe
+ nieśmiertelni npc - tzn nie wszyscy i nie zawsze, ale przez pewien okres gry miałem 5 nieśmiertelnych przy sobie i nawet miło się łaziło po różnych fortach, jaskiniach
+ npc się nie gubią - ci co za nami łażą, pojawiają się co jakiś czas przy nas jak wchodzimy/wychodzimy skądś, dokądś
+ wyzwalane zadania z czasem - miło że dochodzą jakieś zadania, a nie są tylko te co są na początku
+ npc biorą broń leżącą na ziemi - miło się zaskoczyłem, że tak inteligentnie potrafią się zachować
+ pajęczyca - podobał mi się ten potwór
+ katany - hurrra, są katany
+ poddanie się sojusznikowi - dobre jak niechcący rozpoczniemy walkę z kimś z kim nie chcemy
+ brak wkvrwiających skrzekaczy
+ znaczniki na mapie - dla mnie to jest duże ułatwienie, bo bez nich nie chciało by mi się tyle krążyć by znaleźć wreszcie coś lub kogoś potrzebnego do zadania, szkoda tylko, że od razu nie pojawiają się na mapie wszystkie znaczniki od zadań które mamy zaczęte. Gra jest dosyć spora i łatwo zapomnieć co lub kto gdzie jest, dlatego znaczniki są potrzebne

Minusy:
- klimat - mało klimatyczna gra, jeszcze te niektóre lokacje mają jakiś tam klimat, ale ogólnie to słabo
- dialogi - których nie ma
- monotonia i pustka terenu - wolę jak jest w Gothicu, może świat mniejszy, ale za to ładnie zagospodarowany
- fabuła - po przejściu całości nie jest aż tak źle, ale w porównaniu do wielu innych pobocznych zadań, to zadania z głównej fabuły nie są aż tak wyróżniające się, ot kolejne poboczne bardziej rozbudowane zadanie. Gra wydaje się być epicka, ale jakoś fabuła nie wciąga
- wampiryzm - ale na szczęście trzymałem rękę na miksturach leczących choroby i udało się przejść grę bez tego męczącego bycia wampirem, hurrra
- otwieranie zamków - nie podobało mi się. Nieważne jak rozwinięci jesteśmy w zabezpieczeniach, to ręcznie nadal ciężko
było otwierać zamki, jak już byłem na wysokim poziomie, to z kolei z tymi łatwymi zamkami były nieraz problemy, bo przyzwyczajony do szybkiego opuszczania się zapadek marnowałem trochę wytrychów zanim przestawiłem się do tego wolnego
opuszczania się ich. Na szczęście jest automatyczne otwieranie zamków, które o wiele lepiej za mnie otwierało zamki... a poza tym to w Gothicu lepiej to zrobili
- spanie aby uzyskać poziom - mały minusik, bo z czasem zacząłem grać taką taktyką, że nie przeszkadzało mi to
- poziom trudności i skalowanie potworów - jeden poważny, wielki minus tej gry. Suwak od poziomu trudności miałem na środku, czyli chyba średni, a mimo to ciężko się grało, szczególnie w początkach gry. Skalowanie też do niczego, jak tylko osiągałem jakiś poziom, pojawiały się potwory, z którymi nie miałem szans, ucieczka była niemożliwa i znowu wkvrw. Ale wpadłem na pomysł tak oczywisty, że aż trudny do wpadnięcia na niego. Wcześniej parokrotnie podchodziłem do tej gry i nie wiedziałem jak w nią grać. Otóż wystarczyło, że na początku nie awansowałem w ogóle, a z czasem w dużych odstępach czasu, a później trochę częściej. Mała częstotliwość awansów powodowała, że miałem czas aby znaleźć porządny sprzęt, rozwinąć umiejętności postaci, zanim awansem odblokuje sobie trudniejsze potwory i ich moc, czyli kontrolowałem poziom trudności awansami postaci, takie proste. Pewnie starzy wyjadacze wiedzieli to od dawna, ale jakby ktoś zaczynał przygodę z tą grą, to może mu się ta informacja przydać, jak nie lubi się męczyć z dużym poziomem trudności
- ciężko uciec przeciwnikom - którzy gonią nas w nieskończoność, jeżeli potwór jest szybszy od nas, no to kaplica, szansa jest jak jeszcze gdzieś się zablokuje, my gdzieś wskoczymy, zeskoczymy, to jest szansa zgubić go. Ten minus zrobił się malutki jak zacząłem kontrolować poziom trudności awansami
- niektóre zadania - jak np. zadanie z malarzem, śniącym magiem, zadania, w których nie możemy wrócić, dopóki czegoś nie zrobimy, a jak wejdziemy nieprzygotowani, no to lipa
- limit wypicia mikstur na raz - ten minus zrobił się malutki jak zacząłem kontrolować poziom trudności awansami
- brak liczby obrażeń broni i czarów - tzn. jakaś liczba widnieje na prawo od broni, ale co ona oznacza, w ogóle brakowało mi w tej grze takiej zbiorczej karty postaci z obrażeniami, odpornościami, niby wszystko jest, ale jakoś tak nie w kupie, podobnie jak w Kingdoms Of Amalur
- szybko psująca się broń i zbroja - nawet na wyższym poziomie płatnerstwa, ale w sumie plus z tego taki, że płatnerstwo się szybciej rozwijało
- wróg nas nie gubi przy skradaniu - no już tak inteligentnie nie jest. Jak nas potwór odkryje i uciekniemy gdzieś indziej i będziemy się skradać lub podczas skradania, to i tak wie gdzie jesteśmy, nieraz nawet nie musi nas widzieć jak się nie skradamy, wyczuwa nas i też wie gdzie jesteśmy. Dopiero na wyższym poziomie skradania bywało, że po ataku łukiem lub wręcz niektóre potwory nadal nie wiedziały gdzie jesteśmy, ale dziwnie to działa
- nietykalne potwory - duchy, upiory, musimy mieć jakąś broń zadającą dodatkowe obrażenia jakimiś żywiołami, bo inaczej nic nie odbieramy, żeby chociaż trochę.
- dźwięk uderzania w psa - brzmi jakby gęś skrzeczała
- nie można korzystać z dwóch takich samych pierścieni
- błąd z Erthorem - miałem go odprowadzić do gildii magów. W jaskini, w której siedział otworzyłem skrzynię i wziąłem coś z niej, nie zwróciłem uwagi, że to była jego skrzynia i oskarżono mnie o kradzież, tak więc odstawiłem Erthora i zostałem poinformowany o tym, że muszę zebrać dwa rodzaje kwiatków po 20 sztuk, żeby ponownie móc wstąpić do gildii magów, tak wiec grałem sobie, ale po jakimś czasie zauważyłem, że Erthor jest ze mną w mieście cesarskim, okazało się, że od tego momentu łazi za mną i nie mogę się go pozbyć. Zanim uzbierałem te kwiatki, odwiedziłem sporo miejsc i w każdym z nich Erthor rozwalał mi skradankową taktykę rozwalania wrogów, więc nazbierałem 5 npców i łaziłem z nimi. Wreszcie uzbierałem te kwiatki, pozbyłem się go i innych npców i mogłem wreszcie łazić jak chciałem
- brak nieraz znaczników na mapie - mogłyby być w niektórych misjach, ale ich nie ma, nieraz źle wskazywały, nieraz znikały, pojawiały się.
- błąd z Aleronem - udałem się do fortu smutku, ale po zabiciu wszystkich i wyjściu z fortu, Aleron leżał martwy, a ja nie mogłem skończyć zadania, albo to jest błąd, albo nie wiedziałem co jeszcze trzeba zrobić
- zmniejszenia głównych cech - nie podobało mi się to, chociaż są kaplice, miksturki, ale mogłoby tego nie być
- łatwo trafić sojusznika - walka w grupach jest męcząca, albo idziemy w tłum i często walimy sojuszników, a oni zwracają się przeciwko nam, albo odczekamy trochę aż się powybijają, ale w sytuacji kiedy trzeba pomóc, to nie można stać i przyglądać się, tak źle i tak nie dobrze
- inny skutek mikstury niż nazwa - po zrobieniu mikstury alchemią
- nieraz wychodząc z wody postać bardzo wolno idzie i trzeba wrócić do wody i ponownie wyjść aby szła normalnie, taki błąd
- crashowanie się gry - z początku nie ma, ale im dłużej grałem, tym częściej wywalało grę, przy wejściu/wyjściu do/z budynku, jaskini itp. lub przy otwieraniu skrzyń, mebli, lub w ogóle idąc, skacząc
- wytrącanie broni z ręki - przez to zgubiłem swoja ulubioną broń, "chlip"
- zadanie na czas - chociaż czasu jest sporo, ale nie lubię zadań na czas
- zagadki, przygodówkowe zadania - jest kilka zadań, których nie zrobiłem przez zagadki. To nie przygodówka, to rpg do kuźwy nędzy
- zacięcie się w szczelinie - no i przymus wczytania gry
- powolne chodzenie npc w niektórych zadaniach - i trzeba iść z nimi, bo jak się oddalimy trochę bardziej to npc stanie i tyle, ale nie próbowałem upłynięcia czasu, czy to by ich ruszyło, wolałem nie kombinować, bo jeszcze by się jakiś błąd pojawił
- nasze życie uzależnione od innych - czyli jak np. zginie ktoś, to nasza gra się kończy, tak się nie robi

Podsumowując, z początku wydawało mi się, że gra nie będzie zbyt ciekawa, z czasem jednak coraz bardziej wciągała mnie,
szczególnie dzięki rozwojowi postaci i ciekawym zadaniom, fajnie też szukało się lepszych przedmiotów i odwiedzało forty, jaskinie, ale z czasem stało się to monotonne i nudne, jak zresztą w Morrowindzie. Nie pamiętam już dobrze Morrowinda, pamiętam tylko, że na początku byłem oczarowany nim i że nie podobał mi się zbytnio teren po którym się chodziło, a potem dosyć szybko Morrowind mi się znudził i grałem byle tylko skończyć, tu jest podobnie, ale jednak w Obliviona grało mi się trochę lepiej. Zauważyłem też parę podobieństw do hack'n slashowego stylu gry jak np. w Sacredzie, te dwie gry mają co nieco wspólnego: 1. Otwarty teren, 2. Niewciągająca fabuła, 3. Skalowanie potworów, 4. Monotonia świata i rozgrywki, 5. Respawn potworów 6. Ogólny typ rozgrywki, gdzie łazimy po znacznikach, w wielkim świecie, walimy bronią na lewo i prawo szczególnie jak już jesteśmy mocno rozwinięci w Oblivionie. Po prostu podczas gry miałem wrażenie jakbym grał w hack'n slasha tylko bardziej rpgowego z bardziej skomplikowanymi, przygodówkowymi zadaniami i zręcznościową walką. W każdym razie myślałem kiedyś o walce Oblivion vs Gothic 2, ale nie ta liga, Gothic 2 miażdży Obliviona, nawet w Kingdoms Of Amalur grało mi się przyjemniej, chociaż wolę grafikę taką jaka jest w Oblivionie. Myślę, że równym przeciwnikiem dla Obliviona byłby Sacred 2, z nim by miał jakieś szanse. Gra obiektywnie jest epickim tworem, ale jeszcze trzeba by trochę popracować nad nią by mogła konkurować z najlepszymi z gatunku. No a teraz zostaje mi jeszcze ogranie Skyrima, podobno lepszy niż Morrowind i Oblivion.

ocenił(a) grę na 7
Marieka

Skyrima kupiłem jakieś 5 lat temu i dalej nie ukończyłem. :P Aktualnie robię chyba trzecie podejście, wcześniej dwukrotnie porzucałem grę po jakichś 50 godzinach na rzecz innej produkcji albo po tym jak popsułem grę modami jak Open Cities. Jestem na dobrej drodze by ukończyć Skyrima, bo muszę przyznać, że nawet się wciągnąłem i już nie przytłacza mnie ta ogromna ilość questów. Wcześniej nie bardzo wiedziałem za co się zabrać, a teraz już zrobiłem sobie wątek Zimowej Twierdzy, a potem dołączę do Legionu, popchnę trochę wątek główny i będę robić zadania dla Towarzyszy. Liczę, iż wreszcie uda mi się ukończyć Skyrima, ale jedno trzeba przyznać, gra jest strasznie czasochłonna. W poprzednich podejściach przez 50 godzin w skali całej gry niewiele udało mi się zrobić. W aktualnym podejściu mam jakieś 75 godzin i wciąż mnóstwo przede mną, nawet nie licząc dodatków.

Co do Obliviona to grałem w niego jakieś 13 lat temu, na starym kompie na najniższych detalach. Skupiałem się na wątku głównym, choć mistrzem areny zostałem i trochę zadań pobocznych też zrobiłem. Miałem zamiar wrócić już dawno, zagrać na najwyższych detalach o których kiedyś mogłem pomarzyć i skupić się w pierwszej kolejności przede wszystkim na wątkach gildyjnych. Poczekam aż ukończę Skyrima i powrócę sobie do Obka.

Zamierzam ogrywać serię TES cofając się do starszych części, więc planuję sobie też powrót do Morrowinda z dodatkami. To już zupełnie inna bajka. Mój pierwszy TES w którego kiedyś się zagrywałem. Ukończyłem go chyba trzykrotnie, później wracając się ze względu na dodatki. Podobał mi się właśnie ten dziwaczny świat z tymi grzybami, skrzekaczami, netchami, zupełnie inny niż w większości gier fantasy. Flora, fauna, architektura, naprawdę można było poczuć, że wylądowało się zupełnie obcym miejscu. Morrowind dawał chyba największą swobodę z "nowożytnych" TESów. Był czar lewitacji, praktycznie nieograniczona swoboda w tworzeniu zaklęć i zaklinaniu przedmiotów.

ocenił(a) grę na 8
sebogothic

Czar lewitacji w Morrowindzie też mi się podobał. Trochę żałowałem, że nie ma go w Oblivionie, ale w Oblivionie już nie było takich jaskiń rozbudowanych w pionie. Co do swobody w zaklęciach i zaklinaniu, to nie pamiętam, ale ja grałem postacią walczącą wręcz i pewnie nie bawiłem się w takie rzeczy. Co do swobody (a raczej jej braku), to mi się przypomniała jedna rzecz, mianowicie po zabiciu/zginięciu jakiejś ważnej postaci wyskakiwała tabelka z tekstem coś w stylu, że już nie mogę przejść Morrowinda i od tego momentu pozostaje mi się szlajanie bez celu w świecie Morrowind, tak więc pozostawało tylko wczytać.

ocenił(a) grę na 7
Marieka

Czaru lewitacji w Oblivionie czy Skyrimie nie ma dlatego, że miasta w tych grach są osobnymi lokacjami i dziwne rzeczy mogłyby się dziać gdybyśmy chcieli przelecieć nad nimi albo wlecieć do nich ponad murami. Tak sobie popsułem pierwszą rozgrywkę w Skyrimie, instalując moda Open Cities. Gra cięła się niemiłosiernie, a gdy odinstalowałem moda to niektóre postaci, które były w miastach poznikały.

Jeśli chodzi o tworzenie czarów czy zaklinanie przedmiotów w Morrowindzie to możliwości naprawdę było od groma. Ograniczały nas tylko umiejętności postaci, ilość gotówki i kamień dusz z odpowiednią duszą w środku. Można było tworzyć potężne przedmioty, dużo silniejsze od obecnych w grze artefaktów o czarach nie wspomnę. Pamiętam jak raz tworzyłem sobie coś na wzór odpowiedników Insygniów Śmierci z ostatniej części Harrego Pottera. :) Teraz niektórzy twórcy boją się dawać taką swobodę w grach z obawy, iż gracz sobie coś popsuje. Jak pisałem za jakiś czas planuję sobie powrót zarówno do Obka, jak i Morrowinda. Przy okazji przyjrzę się jak tworzenie zaklęć i zaklinanie przedmiotów wyglądało w Oblivionie, bo nie pamiętam. A w Morrowindzie postaram się tak wykoksić by móc tworzyć potężne czary i przedmioty. :P

ocenił(a) grę na 8
sebogothic

To ja już nie pamiętam jak było z miastami w Morrowindzie, dawno temu w niego grałem, a czar lewitacji kojarzy mi się z jaskiniami, bo tam zazwyczaj z niego korzystałem i pewnie w górach.

W Oblivionie te zaklinanie przedmiotów takie sobie, nic nadzwyczajnego, a do tworzenia czarów nawet się nie zbliżyłem, chyba trzeba być kimś ważniejszym w gildii magów, ale nie wiem, bo nawet mnie to nie interesowało.

Ja już do Morrowinda pewnie nie wrócę, chociaż po przejściu Obliviona mnie tak trochę naszło żeby spróbować.

ocenił(a) grę na 8
sebogothic

No niestety mi Skyrim nie chce się odpalić. Próbowałem różnych rzeczy, o których piszą na forach, ale nic nie pomogło. Przy okazji zauważyłem, że sporo ludzi ma problem z poprawnym działaniem Skyrima. Jeszcze mógłbym sprawdzić wersję Legendary Edition, ale nie mogę jej nigdzie znaleźć.

Marieka

Absolutnie największym minusem Obliviona jest to, że wielu postaci nie można zabić. Zamiast tego jest informacja, że ktośtam traci przytomność i to mnie wkurza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones