W 100% zgadzam się ze wszystkim co napisałeś jak i z tym że bardzo mocno można poczuć tutaj arcydzieło Coppoli czyli film pod tytułem "Czas Apokalipsy".Wracając do gry która może nie powala to jednak zachwyca fabułą która na samym końcu powoduje mętlik w głowie gracza coś wspaniałego szkoda jednak że prócz fabuły gra jest tylko niezła z fajnymi motywami jak np. wślisk pod osłonę czy możliwością wydawania rozkazów jak i z motywem podejmowania decyzji.Nie ukrywam jednak że miałem problem z wczuciem się w klimat Dubaju który kojarzy mi się tylko z jednym wolałbym zdecydowanie akcje w innym kraju jak np.RPA ale wtedy lokacje nie byłyby tak zjawiskowe. Wystawiam mocne 7/10 ze względu na wyjątkową fabułę która miażdży móżdżek.Pozdrawiam

Dokładnie, dawno żadna gra mnie tak nie pochłonęła, już drugi raz przechodzę i na pewno nie ostatni.

dokładnie

Sam nie sądziłem że gra może być tak dojrzała, mimo że fabuła jest adaptowana. Daje radę, postaci są świetnie rozpisane a akcja ani na trochę nie ustaje. Chyba niedługo sam sobie powtórzę, choćby dla samego zakończenia :)

Właśnie zbieram się do tytułu ale widząc po komentarzach polecacie ? ; ) . Szukałem strzelanki z perspektywy 3 osoby z dobrą akcją i klimatem mam nadzieje że Spec Ops zaspokoi oczekiwania ;D

Lawina świetnego tekstu, ale do przeczytania tylko po ukończeniu gry: http://gameplay.pl/news.asp?ID=73738

Czy aby na pewno wielka? Spec Ops: The Line poza ciekawą fabułą nie ma nic do zaoferowania. A co z mechaniką gry? Można to porównać do filmu. Nawet dobry scenariusz nie zapewni sukcesu, jeśli reżyseria, aktorstwo, montaż, muzyka jest słaba.

Co z tą mechaniką? Klimat Dubaju jak z Czasu Apokalipsy, muzyka kapitalna, do grafiki nic nie mam, akcja też nie ustaje praktycznie na moment. Głosy bohaterów dobrze podłożone, a fabuła to perła - jedna z najlepszych i najdojrzalszych w historii.

Ciekawy jest też fragment z tego tekstu do którego podałem linka:
"Sposób rozgrywki w Spec Ops jest ograny do bólu. Czy to błąd scenarzystów, że do tak doskonale zaprojektowanej fabuły użyli shootera, w którym chowamy się za osłonami i zabijamy dziesiątki ludzi? Sam elementy rozgrywki służą krytyce współczesnych shooterów. Po skończeniu przygody z grą być może najdzie nas refleksja. Czy tak to miało wyglądać? Mamy być zadowoleni z tego, że używamy kawałku uformowanej stali, aby rozerwać komuś głowę na strzępy? Czy można się w tym zatracić. Spec Ops w pewnym sensie nosi znamiona survival horroru. Jesteśmy daleko od domu walcząc o przeżycie w skrajnych warunkach, zapasy się kończą, amunicji nie jest zbyt wiele. Poza tym musimy toczyć walkę z człowieczeństwem w jego najgorszych odcieniach."

Czytałem cały tekst. Do klimatu nic nie mam. To zasługa scenariusza. Ale Dubaj zasypany piaskiem robi wrażenie tylko przez jakiś czas. Przyznam, że muzyka jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła. Fajnie za to została wykorzystana na początku gry, kiedy była odgrywana z nagłośnienia znajdującego się w budynkach. Reszta gry kuleje. Sama rozgrywka była dość nudna, czytaj: źle poprowadzona. Co z tego, że strzelania jest dużo, skoro ani razu nie poczułem adrenaliny. Przerywniki filmowe były źle wyreżyserowane. Nie podkreślały napięcia danej sytuacji. Kamera z ręki to trochę za mało. To samo tyczy się momentów podejmowania trudnych decyzji, które zostały zrealizowane tak sobie i nie wywoływały żadnych głębszych emocji. Ani razu nie zastanawiałem się, czy to co zrobiłem było słuszne. W porównaniu do takiego np. The Walking Dead, ten aspekt gry wypada słabo. Widocznie twórcy nie wiedzieli jak to dobrze zrealizować. Na koniec kwestia techniczna. Efekty wybuchów były bardzo kiepskie. Wręcz spartaczone. Bardzo psuło to wrażenia wizualne, gdy dochodziło w grze do większych eksplozji. Fizyka kuleje. Wszędobylskie lewitujące w powietrzu elementy otoczenia (puszki, butelki, czapki). Na koniec zostawię sobie AI przeciwników. Wiele razy zdarzało się, że przeciwnicy zatrzymywali się w miejscu i nic nie robili, albo biegali na oślep i nie zwracali na mnie uwagi. Były nawet przypadki, że ochoczo wbiegali mi gęsiego pod lufę. Kompanii też nie grzeszyli inteligencją. Raz się zdarzyło, że jednemu z nich zaciął się skrypt i nie chciał wejść do helikoptera.

Ja miałem wrażenia dokładnie odwrotne jeśli chodzi o emocje. Po 8 rozdziale dałem sobie cały dzień odpoczynku. Co do kwestii wyborów te są tylko pozorne i nie zmieniają fabuły (ja jednak dużo nad nimi myślałem). Wybuchy nic mi nie przeszkadzały. Powiem więcej. Grafika jako taka kompletnie się dla mnie nie liczy. Jeśli fabuła angażuje to nic więcej mi nie trzeba. Dobrym przykładem jest tutaj seria Legacy of Kain, która ma znakomite uniwersum i zakręconą fabułę. Co do lewitujących przedmiotów to nie miałem tego typu problemów, nic takiego nie zaobserwowałem. Tak samo z Al przeciwników. Miejscami było okropnie trudno. Fragment tuz po rozbiciu helikoptera, czyli obronę Adamsa przechodziłem chyba ze 20 razy bo przeciwnicy ciągle rzucali granaty, zachodzili od boku i po oddaniu strzału natychmiast się chowali. Grałem jednak na hardzie. Ogólnie to co wymieniasz jako minusy mało się dla mnie liczy.

Wiesz, ja tak to po prostu widzę. W grach jestem szczególnie uczulony na efekty specjalne w postaci eksplozji. Po prostu wybuch musi wyglądać jak wybuch a nie jak jakiś mały kłębek dymu. Co do wyborów. Nigdzie nie napisałem, że nie podobało mi się to, że nie mają znaczenia dla fabuły. Chodziło mi o to, że nie angażowały emocjonalnie. A zwróciłem na nie szczególną uwagę, bo miały być jednym z głównych zalet gry. Przyznam, że chciałem, aby te wybory były tak mocne jak w The Walking Dead. Niestety chłopakom z Jager to nie wyszło. Szkoda. Dla mnie Spec Ops: The Line jest takim FPS-em ze średniej półki wyróżniającym się dobrą, oryginalną fabułą.

Akurat przykład The Walking Dead jest słaby, bo tam wybory były czysto iluzoryczne.