grałem na początku w drugie. Piękny chaos, wspaniali przeciwnicy, bardzo ładny Sam. Po przebrnięciu przez ostatnią mapę myślałem, że nie da się stworzyć lepszej ostatniej mapy i map ogółem
a jednak się dało, bo potem zagrałem w pierwsze starcie całość i drugie starcie poszczególne savy. I różnicę kurczę naprawdę czuć
W drugim starciu mamy chaos i bezład. To ma urok. Ale w pierwszym starciu mamy chaos i porządek i to jest jeszcze lepsze. Ostatnia mapa w SE to po prostu masy walące się nam na morde. A ostatnia mapa w FE? OO panie... ta piękna walka na arenie a potem ucieczka przed wielkim bydlakiem. Ten piękny statek kosmiczny i ta wspaniała walka z ughzanem III. Kurde... i generalnie powtarza to się na wszystkich mapach.
no a muza? lepsza w FE, przynajmniej imo. Dunes, Suburbans, Hatshepsut czy Metropolis mimo wszystko pokonują te bardzo ładne utwory w SE.
w SE doszły nowe bronie ale one troche przeszkadzają. Raptor jest za mocny - dorosły arachnoid na dwa strzały z odległości kilometra? Panie, weź się... albo piła i miotacz ognia - z tymi broniami marsh hopery (te żaby :D) nie są już wcale groźne. A w FE to musiałeś stłuc każdą po kolei. O tak! Kiedy wyskoczyło ich 200 na oazie to było wiadomo, że będzie impreza!