Idziesz w prawo i skaczesz... powrót do 1996. Grafika i fabuła jak dla małych dzieci jednoczesnie irytujaco trudna rozgrywka - dla kogo takie gry są?
Na pewno nie dla ciebie bo jak widać trudne gierki ci nie leżą. Chyba nie rozumiesz o co chodzi w grach platformowych. Na dodatek w tej części dodali elementy rpg, które sprawdzają się świetnie. Obczaj sobie podobne świetne gry jak rayman czy dead cells albo hollow knight.
Rozumiem o co chodzi bo 20 lat temu sam grałem w nie non stop - Jazz Jack Rabbit, Prince of Persia, Mario na SNESie... tylko czas poszedł do przodu, coś nowego trzeba wymyślić.
Jak widać po globalnym odbiorze, gra dla wielu. Ori to nie tylko platformówka, a pięknie opowiedziana historia (wystarczy nie przeklikiwać wszystkiego) o genialnej oprawie wizualnej. Jeśli istnieje potrzeba 'czegoś nowego' to śmiało, nikt nie wzbrania testować Switchowych rozwiązań czy VR.
nie wiem jak można nie lubić tej gry :) jest fenomenalna, oprawa graficzna miażdży, "miodność" jest niewyobrażalna, tego własnie brakuje w dzisiejszych grach. Jak ktoś grał w Medall of Honor sprzed 10-15 lat a te co teraz wychodzą to wie o czym piszę. Znaleść perełki w dzisiejszych czasach to jak z igłą w stogu siana, a druga część Ori do takich należy. Szczerze przyznam, ze pierwsza część była inna od tej, pograłem 30 min i koniec, za dużo zręcznościówki, brak broni. Tutaj jest wszystko zmiksowane i zbalansowane. Perfekcja pod każdym względem. Nie jest trudna, trzeba popróbować i sie wciągnąć, savy są praktycznie co chwila, nie wraca nas na początek planszy niewiadomo gdzie. Zginiesz, nie tracisz żyć i game over. Poprostu próbujesz ile chcesz razy, do skutku. To też jedna z tych rzeczy która mi się bardzo podoba w tej grze.