Jeśli chodzi o fabułę - nie ma się do czego przyczepić. Jak na tak maleńką produkcję jest zdecydowanie godna polecenia.
Liniowość - raczej tak
Bugi - raczej tak
Klimat natomiast jest niepowtarzalny i każdy fan fantastyki nie powinien się za wiele zastanawiać mając w kieszeni 35 zł - bo tyle kosztuje ta gra.
Fajny spoiler wrzucasz bez ostrzeżenia - chyba jedyna rzecz, która może ewentualnie zaskoczyć :)
Historia goblinów jest nie tyle przygłupia, co po prostu źle przedstawiona... jak prawie wszystko w tej grze. Brakuje dialogów, opisów - czegoś co opowie nam coś o świecie i jednocześnie wzmoży apetyt na więcej.
Na początku dowiadujemy się, że Styx jest wyjątkowy, a potem sobie radośnie mordujemy tabuny goblinów i generalnie mamy je w dupie. Potem nagle "wielka tajemnica" się wyjaśnia, tylko wcale nie szukaliśmy na nią odpowiedzi.
A ci sami goście zrobili przecież Grę o Tron, w której fabuła i bohaterowie są genialni. Tam jakoś potrafili bez epatowania krwią/flakami przedstawić jedne z najmocniejszych scen jakie widziałem w grach.
Domyślam się, że chodzi o tą skradanke ze Styksem? Kasowanie spacji mi nie wyszło - link nie zadziałał, drugi raz nie będę tego robił.
Jakoś nie czekam na dalsze jego przygody - sprawdzę jak wyjdzie o co chodzi, ale pewnie raczej kupię na wyprzedaży.
Przylukam jak coś więcej wyjdzie, ale najbardziej mnie będzie narracja interesować.
Mam kupę gier do przejścia - nie napalam się na nowości :)
Nie pamiętam żeby w Thiefie 1/2 były Skaveny :)
W 3 grałem tylko chwilę, bo od kamery zbierało mi się na wymioty...
Z linka wynika, że właśnie tylko w DS (czyli "trójce") wystepują owe szczurobestie.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to Warhammery.
Age of Reckoning miał questy ze Skavenami, a później chyba mieli pojawić się jako frakcja. Serwery zostały wyłączone w grudniu - szkoda, bo gra miała świetny klimat.
Mark of Chaos pozwala na kontrolowanie armii Skavenów. BTW - ta gra ma chyba najbardziej badassowe intro jakie widziałem.
Słowa można wymyślić nowe lub odgrzebać stare, nieużywane. Zwalanie winy na ubogi język to lenistwo - przecież po angielsku też ktoś musiał wymyślić jak mają gadać orki czy skaveny. Podobne maniery, akcenty itp. można wprowadzić i w naszym języku.
Szczerze to kwestia tłumaczenia mnie wali - po co się z tym szarpać skoro można łykać oryginalny tekst. Stunties, 'umies, gits - po co to tłumaczyć? :)
Chcesz to możesz do mnie pisać po skaveńsku-angielsku.
Jest taka gra jak Overlord, ale bezpośrednio nie grasz goblinem, ale rozkazujesz bandą skrzatopodobnych trolli...
Nie kojarzę żeby się dało gdzieś grać goblinem (może w jakimś indyku). Ale czy tobie chodzi konkretnie o goblina/szczuroludzia, czy ogólnie o możliwośc grania brzydalem i odrzutkiem?
Arcanum pozwala grać orkiem lub półogrem (oraz wcielić przedstawiciela tej rasy do drużyny). I nie jest to tylko kosmetyka - ludzie odnoszą się do nas bez szacunku i wiele rzeczy jest trudniej dostępnych w miastach.
W Bloodlines możemy m.in.: grać wampirem z klanu Nosferatu, który nie może pokazywać się ludziom (kończy się to wezwaniem policji/łowców) i musimy przemieszczać się kanałami.
Jak dobrze zakombinujesz w Świątyni Zła Pierwotnego, to możesz do party dołączyć trolla i/lub olbrzyma wzgórzowego (którzy wymiatają, ale mają paskudne charaktery). Dodatkowo na początku gry określasz charakter drużyny (z 9 dostępnych w starym D&D), który określa jakie będzie twoje głowne zadanie - od odnalezienia zaginionego księcia, do zniszczenia "dobrego" artefaktu.
(BTW - wszystkie trzy gry z jednego studia :))
Jeśli mnie pamięć nie myli to nie więcej jak 20h - mam nabite ok. 40h, a przechodziłem dwa razy (żeby mieć 100%). Najwyższy poziom trudności jest dla masochistów.
W momencie kiedy płacisz za grę 5-15PLN, to jej długość staje się raczej mało istotna. K&L2 to jakieś 3h gry, ale wrażenia są niezatarte.
Of Orcs... ma fajny, dobrze zwizualizowany świat, ale scenariusz jest drętwy, a bohaterowie obrzydliwie płascy...
Ja gram w Darksiders 2 i mam 30 godzin nabite i staram się od razu 100% nabić, a nie jestem jeszcze w połowie:P
Dzięki za odpowiedź, kończę Darksiders i zabieram się może za Of orcs
Okłamałem Cię - patrzę teraz i mam 28 godzin, czyli jedno przejście bliżej 14 niż 20 :)
Nabijanie 100% za pierwszym razem potrafi totalnie zabić przyjemność z gry... Jak sobie przypomnę jak Elizabeth wołała o pomoc, a ja nie biegłem, bo sprawdzałem śmietniki...
Mówisz teraz o B: Infinite?? Nie, nie ja to na lajcie robię, biegam po mapie szukam ukrytych skrzynek i ogarniam questy poboczne, wiec jako tako nie psuje mi to zabawy, w D2 masz takiego typu sandboxa, więc przy okazji latam i eksploruje świat:P A co do Bioshocka infinite, to jest w sumie liniowy, nie masz otwartego świata na tyle by go ogarniać jak np. w Far Cry 3, co nie zmienia faktu, ze BI jest rewelacyjną grą.
Taa, B:I jest taką grą gdzie trzeba pierwszy raz lecieć wzdłuż szyn, bo inaczej przegapiasz skrypty itp.
FC3 było skaszanione jeśli chodzi o scenariusz vs otwarty świat...
Ogólnie FC3 nie był złą grą ale rewelacyjną też nie, moim zdaniem za duży świat trochę i męczy monotonnością misji pobocznych, ciągłe zdobywanie masztów i odbijania posterunków...
Trzymaj linka tutaj konwersowałem właśnie na temat FC3
http://www.filmweb.pl/videogame/Far+Cry+3-2012-620533/discussion/9+10,2211164
Odbijanie masztów itp. było zupełnie opcjonalne... ale ja i tak musiałem wszystko przejąć, bo fajne bronie były do odblokowania. To samo z polowaniem - normalnie miałbym to w dupie, ale wkurzające były te ograniczenia w ilości amunicji/kasy...
Ograniczenia w ilości amunicji jest całkiem logiczna, bo jest ciężka, ale kasa raczej nie bardzo. Tak samo było z plecakiem, jedno okienko zajmował jakiś głupi liść tyle co powiedzmy wielka skóra niedźwiedzia...
Właśnie dlatego było to irytujące, bo strasznie nielogiczne - na starcie możesz nosić przy sobie kilkanaście skór zwierząt lub jakieś bibeloty, ale - kjpm - tylko 2 magazynki. Mnie takie rzeczy z miejsca doprowadzają do szału.
Mogę sobie w sklepie kupić najnowocześniejszą broń, ale - znowu kjpm - nie mogę kupić ani kabury, ani pasa na amunicję. Wystarczyłby plecaczek albo jakaś taszka czy coś. Aleeee nieeeee! Muszę zrobić wpierw idiotyczne polowanie na panterę (która wytrzymuje 3 strzały z łuku w czaszkę) i rekina. Nie chciałbyś być ze mną na komunikatorze kiedy grałem w FC3...
Ale chyba najbardziej idiotyczna rzecz to misja, w której tracisz broń i musisz ją odzyskać. Gra nagle blokuje możliwość poruszania się - nie możesz po prostu odejść i kupić/wciąć broń ze skrytki - musisz koniecznie zabić kilku gości, którzy z jakiegoś powodu pilnują 2 sztuk broni, którą Ci zabrali.
Do tego dochodzą na maksa niedorobione sceny z innymi postaciami. Ratuję swoją dziewczynę i nawet jej nie przytulam. Wybijam przeszkolonych żołnierzy i niszczę ich bazy, ale nie mogę przywalić w ryj gościowi szarpiącemu prostytutkę. Żal.
Gdyby nie radocha z latania po całej mapie i rozwalania posterunków na różne sposoby to bym tą grę zrównał z ziemią. Zabawa przednia, ale warstwa merytoryczna jest po prostu debilna!