PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=609479}
7,5 1 272
oceny
7,5 10 1 1272
Halo: Combat Evolved
powrót do forum gry Halo: Combat Evolved

ale po prostu nie moge sie powstrzymac :) zaznaczam ze mowie jako gracz Pecetowy... otoz moim zdaniem HALO to co najwyzej przecietnawy shooterek (momentami nawet gorzej) i nigdy nie zrozumiem tego szumu i kultu jaki towarzyszyl tej grze... :)))))

michostr86

Ta gra wniosła w coś wielkiego w FPSy.
Pytanie co ? xD

Lwie_Serce

odpowiedź KOSMOS
walki
LUDZIE VS KOSMICI XD

ocenił(a) grę na 8
Niszczyciel2000

I to, że się osłonka sama ładuje :P

użytkownik usunięty
michostr86

Na XBOXa to byla masakra. Przeszedlem ja chyba 10 razy. Idealny shooter na konsole. A wersja na PC wyszla chyba 2 lata pozniej albo tam i wiecej na gumolt wiec pewnie stad Twoje wrazenie, ze jest przecietna.

ocenił(a) grę na 9

A ja powiem że grałem w wersje tylko na PC i uważam ją za jedną z najlepszych.

ocenił(a) grę na 4

wiesz nawet nie chodzilo o grafike ale ogolnie o gameplay... pamietam ze bylo wiele pozytywnych rzeczy jaki mi sie podobaly np. pojazdy czy historia ale to wszystko zarzynaly moim zdaniem dwie rzeczy. 1- przeciwnicy wygladajacy jak pokemony i 2-levele.. nie wiem jak bylo w wersji na xboxa ale na PC levele byly koszmarne.. chodzilo sie w kolko takim samym korytarzem albo jaskina.. a potem droga powrotna i znowu to samo.. wygladalo to tak jakby do kazdej lokacji zrobiono po jednym pomieszczeniu i korytarzu i kazano ludziom biegac w kolko... pamietam ze zrobilo to na mnie niezwykle zle wrazenie... w porownaniu z innymi shooterami na PC Halo naprawde wypadalo slabiutko wtedy...

ocenił(a) grę na 4
michostr86

a nawet wygrzebalem moja stara recenzje do nieistniejacego juz portalu fantastyka-online.pl.. :D

wiem ze jest raczej kiepskawa ale przynajmniej zawarlem w niej wszystko co mialem Halo za zle... :D

....
Pierwsze sceny z gry są bardzo obiecujące. Z intra można wywnioskować, że trwa wojna pomiędzy ziemią, a obcą rasą Covenant (myślę sobie: Rany... Znowu to samo..., ale gram dalej no bo co tu innego w sf wymyślić). Ziemianie chcieli odciągnąć obcą flotę od ziemi więc wysłali swoje krążowniki w kosmos. Niestety twój krążownik przypadkiem odłącza się od reszty i trafia na przeważające siły wroga. Mimo podjęcia walki będący bez szans ziemianie postanawiają ewakuować się w kapsułach na pobliski obiekt. Jak się okazuje nasz wróg już tam dawno jest i czegoś tam szuka. Ów obiekt to zdecydowanie najciekwszy element całej gry. Twoja kapsuła ląduje na pierścieniu wielkości planety, który z zewnątrz przypomina jakiegoś rodzaju maszynę, a od wewnątrz posiada normalny świat. Są lądy, morza, rzeki, jeziora, wyspy, a to wszystko obraca się razem z pierścieniem tworząc cykl dnia i nocy. Pomysł całkiem dobry i odziwo oryginalny.
Już pierwszy etap gry gdy trzeba uciekać z niemalże opanowanego już przez wroga krążownika zapowiada interesujacą grę. Budzimy się ze snu kriogenicznego i otrzymujemy rozkaz udania się na mostek. Na statku wciąż trwa walka, a nasi komandosi stawiają dzielny opór za przeróżnymi barykadami. Nie ukrywam, że wczułem się w klimat. Wchodzę do pomieszczenia gdzie odbywa się walka i tu przeżywam pierwszy szok. Rasa Covenant to według mnie największe nieporozumienie w historii komputerowej rozrywki. Wyobraźcie sobie połączenie kurczaka oraz małpy z maską gazową i rekinią płetwą na grzbiecie, które chodzi chwiejąc się jak pingwin. Przy tym w jego ubiorze dominuje kolor różowo-fioletowy i pomarańczowy, a stworek posługuje się piskliwą angielszczyzną. Widać to zwłascza gdy rzucisz w niego granatem. Podskakuje to to na wszystkie strony piszcząc: GRENADE !!!! Co zasmuciło mnie bardziej to to, że ten efekt jest jak najbardziej zamierzony. Tragedia. Dostaliśmy w tyłek od jakichś *******nych pokemonów !!!Oczywiście są też inne stwory wyglądające trochę lepiej i groźniej, ale nie zmienia to faktu, że cała rasa Covenant nie przeraziłaby nawet przedszolaka, a Halo z dobrego sf staje się komedią. Zwłaszcza, że wrogowie pojawiają się w ilościach hurtowych. Niweczy to wszystkie w miarę klimatyczne sytuacje w tej grze. Pamiętam gdy wczułem się w grę gdy trzeba się było bronić wraz z marinesami czekając na evac albo gdy w dżungli spieszyłem moim z odsieczą. Każda nutka dramatyzmu znika wraz z pojawieniem się pierwszego wroga.
Po tym szoku myślałem, że może być tylko lepiej. Myliłem się (i to nie ostatni raz w tej recenzji). Halo dzieli się na 10 etapo-rozdziałów. Skończyłem ponad stotrzydzieści gier (rany znowu się tym chwalę) i żadna, ale to naprawdę żadna nie miała tak nudnych i monotonych etapów jak Halo. Nawet z polskiego dziadostwa jakim jest Snajper czerpałem więcej radości. Narzekałem, żę w Enter The Matrix etapy są monotonne, ale to co zrobiono w Halo jest już zwyczajnie bezczelne. Pierwszy czyli ewakuacja z krążownika jescze ujdzie choć poza mostkiem i mesą cały etap składa się z takich samych korytarzy i zakrętów. Drugi czyli zbieranie do kupy rozbitków na planiecie jest nawet ciekawy gdyż rozgrywa się pod gołym niebem. W ogóle etapy "na powietrzu" są całkiem całkiem, ale w całej grze mamy takich tylko cztery. Kolejny rozgrywający się na statku Covenant jest nudny jak flaki z olejem. Te same korytarze. Te same drzwi. Te same hale. Za każdym rogiem dosłownie to samo. Acha, oczywiście aby nasz różowy kamuflaż pokemonów miał sens to cały statek też jest różowy. Czasami w okolicach jakichś terminali pojawia się trochę błekitu. Trzeci etap jest nam znany z dema. Szczerze mówiąc wcale się nie dziwię bo jest to chyba najbardziej sensowny etap gry. Chodzi tu o małą wyspę, na którą desantujemy się wraz z małym oddiałem. Kolejne etapy oparte są na schemacie: przejdź z punktu A do punktu B. Nie ma nic po drodze. Mijamy bliźniacze pomieszczenia. Korytarz. Pomiesczenie. Korytarz. Pomieszczenie. Ja nie przesadzam. Po loadingu sejwa nie jestes w stanie stwierdzić gdzie w etapie jestes (a propo.. w grze nie są tylko autsejwy tzw. checkpointy). Jeśli jeszcze masz ochotę zagrać w Halo to zaraz Ci ją odbiorę. Wspominałem o 10 etapach, prawda ? A co zrobisz gdy Ci powiem, że cztery z nich to "czysty" revers poprzednich. Weźmy taki etap rozgrywający się w śnieżnych rejonach. Mijasz na zmianę identyczne mosty i identyczne koliste pomieszczenia między nimi aby na końcu dojść do centrum sterowania Halo. Niedługo potem grę zaczynasz w owym centrum i musisz dojść tą samą drogą na początek poprzedniego etapu. Podobnych "par" jest jeszcze kilka. Gdyby zamiast słowa etap użyć słowa mapa to z 10 robi się 5, a gdyby, jescze miał wskazać te ciekawe to zostanie 3. Żenada i zakłamanie.
To samo tyczy się wykorzystania pojazdów. Wszystkie etapy z pojazdami oprócz drugiego to zwyczajna jazda przed siebie prawie prostą drogą (najbardziej żałosny jest chyba ostatni gdy musimi przejechać 2km jedną prostą drogą mijając te same pomieszczenia po drodze). Poza tym sterowanie pojazdami wymaga nieco wprawy gdyż odbywa się na zasadzie "w" do przodu "s" do tyłu + myszka, ale do tego można się akurat przyzwyczaić. Jeśli liczyłeś na epickie bitwy z udziałem wielu pojazdów, na ofensywy w stylu Omacha Beach lub na to, że postrzelasz sobie z działka a bot będzie prowadził to srogo się rozczarujesz. Kompani pojawiają się rzadko i tylko w charakterze piechoty. Tu trzeba jednak przyznać, że nie są oni mięsem armatnim. Strzelają celnie, szukają ukrycia, trzymają się ciebie, nie wychodzą przed linię i zawsze są chętni do zajęcia miejsca strzelca w pojeździe. Zaiste skrypt SI wymaga w tej grze pochwał. Naprawdę szkoda, że nie umieją prowadzić i jednynym pojazdem ziemian który zobaczysz w akcji to ten, który ty prowadzisz (no jest jescze dropship dostarczający cię na miejsce, ale to tylko filmiki).
Kilka słów o grafice i dźwięku. Cóż po tym co zobaczyłem w Far Cry i w trailerach nowego Dooma, Halo wypada dość przeciętnie, ale na pewno nie źle. Tekstury całkiem niezłe. Są shadery. Dobra gra światła. Animacja szkieletowa (granat wybuchający przy kilku wrogach, efektownie ich odrzuca, a przy upadku o ziemię padają tak jak trzeba). Przypuszczam, że dwa lata temu sama grafa wywindowałaby ocenę o 2 stopnie w górę i zapewne stąd ten Xboxowy sukces. Na dźwięku się nie znam. Jak dla mnie jest w porządku. Na uwagę zasługuje muzyka, która miejscami jest zdecydowanie ponad przeciętna. Krótko mówiąć, nawet dziś Halo nie razi od strony technicznej, a miejscami wręcz przeciwnie. Nadal zachwyca.
Podsumowując. Miał być drużunowy Half-Life z pojazdami, a dostaliśmy Serious Sama 3. Banalną strzelankę, w której przesz do przodu pokonując kolejne hordy wrogów w takich samych lokacjach. Potencjał fabularno-dramatyczny i techniczny został zduszony przez uproszczenie fabuły, bezczelne wydłużenie gry reversami tych samych etapów i zbędną komediowością. Przypuszczam, że ten zabieg miał na celu zapewnienie grze młodszych odbiorców. Jak najbardziej się to udało no bo jaki średnio dorosły facet wybierze konsolę zamiast Peceta ? Ja czuje się dodatkowo rozczarowany bo obiecano mi klimat Obcego 2, a dostałem Gwiezdne Wojny w wersji do lat 10.

michostr86

"Enter the Matrix" to badziewie jakich mało więc porównywanie do czegokolwiek z tej gry nie przystoi osobie znającej się na temacie video games. "no bo jaki średnio dorosły facet wybierze konsolę zamiast Peceta ?" - nie masz pojęcia o historii konsol i traktujesz je bez należytego szacunku - to typowe dla pececiarzy :D Bez konsol rynek gier nie miałby miejsca i do dziś wiele osób wybiera je, zamiast PC.
Co do samego "Halo" to również absolutnie nie widzę genialności tego tytułu (i nigdy nie widziałem). Cała seria sprawia wrażenie zrobionej typowo pod rynek US. Poziom trudności kierowany pod młodszą publikę - m.in. regeneracja "osłony" niweluje jakikolwiek challenge. Powinni trzymać się starego, sprawdzonego sposobu - armor, który po prostu zbieramy po drodze :/ Grafika jak na swój czas naprawdę dobra. Czasem tylko niektóre modele się za bardzo "błyszczą". Co do tzw. "kultu" głównego bohatera to jest to dla mnie nawet bardziej niezrozumiałe, niż sama gra. Zawsze się śmiałem, że Bungie nie mieli pomysłu ani na nazwę (bo kto nazywa postać "Master chief" :D), ani na twarz postaci :) Różnorodność naszych przeciwników również zawsze sprawiała negatywne wrażenie. Gra posiada trochę plusów, ale nie przyznałbym jej wyżej niż "7". Jeśli chodzi o multiplayer to ten z TimeSplitters 2 i 3 bije go na łeb, na szyję :) Ostatnio pykam z bratem i kumplem w "Halo 2" i "Future Perfect" i najwięcej funu przynosi seria TS!

ocenił(a) grę na 9
michostr86

Ja grałem w tą grę tylko na PC i jak dla mnie była rewelacyjna, obok Call of Duty Halo było w swoim czasie najlepszym FPS-em na rynku gier komputerowych.

ocenił(a) grę na 9
michostr86

Weż pod uwagę głupolu, że wersja pecetowa tej gry ukazała się aż 2 lata po premierze na x-boxa. Ta gra w chwili premiery deklasował graficznie maxa payna czy jakąkolwiek inna grę z tamtego okresu.

ocenił(a) grę na 4
LordOrochimaru

a kto mowi o grafice ? wisi mi grafika wisi mi czy wyglada lepiej czy gorzej niz cos innego... gdybym w to gral 2 lata wczesniej to moja opinia bylaby taka sama... widac jaki z ciebie gracz skoro tylko grafika cie interesuje...

ocenił(a) grę na 9
michostr86

Nie dopowiadaj czegoś czego nie powiedziałem. Użyłem słowa grafika jako przykład a nie sens samej gry. Dla mnie liczy się głównie grywalność. Przez 2 lata nie tylko grafika może się zestarzeć ale także i mechanika gry oraz pewne rozwiązania w gameplayu. Halo ukazało się w 2001 roku a na pc w 2003. Przez ten czas przetoczyło się wiele rewolucyjnych tytułów, które rozwijały też pomysły z Halo czego pc-towi gracze z oczywistych względów nie byli świadomi. Masz tendencję do nadinterpretacji co jest złą cechą. Pozdrawiam.

ocenił(a) grę na 4
LordOrochimaru

to nie jest nadinterpretacja jak zabierasz glos w dyskusji i pierwsza i jedyna rzecza o jakiej piszesz jest grafika... skonczylem setki gier przed halo i po halo i chociaz nie odmawiam jej fajnych elementow to jednak zostaje one zarzniete skutecznie przez inne sprawiajac ze nigdy nie zrozumiem ogolnistwiatowej podniety tym tytulem jesli chodzi o tryb singel player...

ocenił(a) grę na 5
michostr86

Po części się zgadzam, a rozumiem Cie w 100%. Myślę, że to kwestia specyfiki platform. FPSy na konsole nie są zbyt wymagającie, chodzi głównie o to, żeby strzelać jak najwięcej. Podobnie jest przecież z "Killzone" czy "Resistance", czy kolejnymi częściami "Halo". Największe hity na konsole, jeśli są konwertowane na komputer, prawie zawsze będą przeciętnymi grami na PC i raczej nie wzbudzają entuzjazmu, pewnie tak samo by było właśnie z "Killzone" czy "Resistance". Odwortnie zresztą podobnie. Spokojniejsze FPSy na PC, nie przyjęły by się na konsolach.

Ktoś może być zły o te słowa, ale taka jest prawda. Sztandarowe pozycje FPS/FPP konsol to "Halo", "Killzone", "Resistance". PC z kolei to "Half-Life", "S.T.A.L.K.E.R.", "Operation Flashpoint", "Penumbra". Mimo wszystko, na PC gra jest bardziej wyważona. Oczywiście, teraz masa gier jest multuplatformowa, ale tam często znajduje się jakiś złoty środek.

Przez całą grę w "Halo" praktycznie nie zwalniałem palca ze spustu, co osobiście uważam za bezsens. Jednak, ta gra ma coś w sobie. Coś takiego ekstra, poczułem to, ale to za mało dla dobrą ocenę ode mnie.

ocenił(a) grę na 8
Piotrek4

Na tamte czasy fpsy na konsole były czymś mało spotykanym i do tego dodać że HALO jest dobrym tytułem ( nawet na PC ) to odniósł ogromny sukces. To tak jak platformówki na PC w tamtym okresie mieliśmy do czynienia z tego co kojarzę tylko z RAYMANEM 3 gdzie odniósł sukces a na konsolach już niekoniecznie ze względu na duży wybór lepszych produkcji jak Crash Bandicoot , Rachet and Clank itd itd.

michostr86

Po prostu tu chodzi o to, że konsolowcy, którzy do tej pory nawalali w Pokemony, bijatyki i inne platformówki (tak, wiem, na konsole wyszło wiele świetnych gier jak MGS, ale nie mogłem się powstrzymać, by to napisać :P) dostali wreszcie wysokiego sortu strzelankę. I dlatego Halo stał się obiektem takiego kultu - wszystko jednak obraca się w sferach konsol. A prawda jest taka, że gra jest może i nawet niezgorsza, ale najlepszym tuzom FPS-ów do których zaliczamy Half-Life'a, Dooma, Quake'a, Far Cry'a, czy AvP2 to może buty pucować ;)

Obiektywnie patrząc Halo wiele do zaoferowania nie ma. Zaletami gry była tylko świetna jak na 2001 rok grafika oraz wprowadzenie mody na pojazdy w FPS-ach. Bo i nawet Multi wcale oszałamiający nie był. Owszem, był popularny, ale to wzięło się z powyższego - konsolowcy po raz pierwszy dostali dobre multi w grze. Startu jednak do pecetowskich CS-ów, Quake'ów czy Unrealów nie miał.

michostr86

Kolejne części spodobały by ci się bardziej gdybyś posiadał x-klocka. Reach i 4 mają już poważniejszy klimat - tylko pokemony są te same. Modele przeciwników mi nie przeszkadzają, w Bioshocku bardziej mnie gryzło z kim mam walczyć niźli tutaj. Jedynka nie wiem czy nie najsłabsza w serii - choć i tak dobra gra. Projekt lokacji zrzucam na karb ówczesnego rozwoju technologicznego, dziś by taki numer nie przeszedł. Grałem w Anniversary i w tym remaku levele kropka w kropkę jak w oryginale ( a pooglądałem gameplaye z pierwszego Halo by zobaczyć jak się różnią, otóż poza grafiką nie różnią się od siebie niczym ), podobnie teksty w przerywnikach więc mam zaliczony jednocześnie remake i pierwowzór ( w Anniversary można zresztą włączyć grafikę oryginału ). AI wrogów jednak znakomite, wtedy tylko Unreal miał tak dobrych, i to co najważniejsze w tym czymś pomiędzy Gwiezdnymi Wojnami a Aliens - te uniwersum ma w sobie to coś a pomysły twórców jak tytułowy pierścień z własnym ekosystemem tworzą własny unikalny klimat dla tej serii. Podobnie czwórka potrafi zauroczyć swoją specyfiką. Halo ma duże możliwości na obranie kierunków - jako gra mógłby powstać w nim RPG-action ala Mass Effect, jako przyszłe możliwe scenariusze wcale nie musiałby się sprowadzać do kolejnej konwencjonalnej space-opery ala Star Wars a stać się czymś więcej. To odkrywanie osobliwych światów w Halo ma swój smak.

michostr86

cała seria halo jest epicka! niema sobie równych! dla tej gry kupiłem x360 i kupię xbox one! najlepsze jest 3 część

ocenił(a) grę na 8
Bolo_Bololabich

Jak dla mnie bardzo fajna :)
Przeszedłem kilka x.
Zwł. klimat zimy jest mega :)


Minus:
* za długi poziom z plagassami czy jak im tam. co kilka razy trzeba windami jezdzić a całe tabuny lecą za tobą.
Jednak wolę covenantów i otwarte tereny :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones