Zapowiada się na prawdę obiecująco. Dość spora zawartość, jak na DLC wymagające podstawowej wersji gry.
Ciekawe czy ganianie po farmie i jeżdżenie buggy po bezkresnych łączkach będzie bardziej satysfakcjonujące od pierwowzoru :)
W materiałach promocyjnych była mowa o tym, że buggy będzie się "zużywać" w chwili, w której będziemy rozwalać nim coraz więcej przedmiotów i zombiaków. Mając w pamięci absurd podstawowej części gry (zużywająca się GAZRURKA) podejrzewam, że możemy natrafić na kwiatki typu:
"przejechałeś przez pięć krzaczków. Straciłeś przedni zderzak" :)
Jeszcze nie grałem w Dying Light, ale jestem tak nakręcony na tą grę, że podczas premiery dodatku zakupię chyba podstawkę i DLC naraz, zamknę się w pokoju i nie wyjdę, póki nie przejdę obydwóch.
Zdychające Światło ma swoje plusy i minusy.
Plusem jest śmiganie po mieście jak zawodowy jamakaszi :) (gimby nie znajo!) gdzie człowiek po godzinach spędzonych na śmiganiu po dachach przymknie oko na takie absurdy, jak bezbolesny upadek na worki ze śmieciami czy dachy aut z kikunastu metrów l]
Drugim atutem są misje nocne - są naprawdę nieźle zrobione, a jak jeszcze gonią Cię Łowcy... ciary! Zwłaszcza przy misji (nie jestem pewny, ale raczej poboczna), w której musisz powyłączać lampy UV na moście, otoczony tymi sku*rwolami - polecam przejść ją w nocy, ze słuchawkami na uszach.
A minusy?
Fabuła cienka jak du*pa węża :) Gra w niektórych momentach robi się liniowa (przy wykonywaniu pobocznych zadań np.) i ma paradoksy l] Wspominałem wcześniej, że gazrurka się "zużywa"? jest jeszcze lepszy myk. Jak masz w ekwipunku zbrojony pręt, którym rozwalasz najcięższe zombiaki - trzymając go w ręku, nie możesz się szybko poruszać, bo przecież cholerstwo swoje waży, prawda? Ale jak tylko zmienisz broń na inną, chowając poprzednią do ekwipunku - możesz śmigać jak chcesz :)