PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=852955}
7,6 2 996
ocen
7,6 10 1 2996
Assassin’s Creed Valhalla
powrót do forum gry Assassin’s Creed Valhalla

Trzeba przyznać, że ta część długiej już serii Assassin's Creed wprowadza sporo nowości w porównaniu do tego, do czego wcześniej przyzwyczaiło nas Ubi. Zacznę jednak od początku. Gra opowiada o wikingach, chociaż w mroźnej Norwegii dzieje się tylko prolog a później przechodzimy do krainy o znacznie mniej surowym klimacie - Anglii. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, tu również widać oddalenie od genezy serii. Główny bohater nie jest nawet Asasynem (przynajmniej przez większość fabuły - gry jeszcze nie ukończyłem). Dzierży co prawda ukryte ostrze i pomaga Asasynom eliminować złych Templariuszy, ale na tym koniec jego związków z zakonem starożytnych zabójców. Gra stawia również bardziej na otwarte walki niż na skradanie - jest wiele bitew i najazdów wymagających wejścia na ostro i nie zawsze można działać po cichu.

Sam system walki jest ciekawy. Oprócz podstawowego szybkiego i silnego ataku mamy tu bowiem dwa rodzaje finisherów (jedne aktywowane automatycznie jako ostatni cios a drugie nazwane tu "ciosem ogłuszającym" możliwym do wykonania na ogłuszonym przeciwniku; te drugie nie zawsze są zabójcze). Eivor może używać dwóch broni na raz (da się nawet walczyć dwiema tarczami) albo jednej broni i tarczy. Jest też oręż dwuręczny. Ogólnie typy uzbrojenia są nowością i trzeba przyznać, że każdym walczy się zupełnie inaczej. Są jedno- i dwuręczne topory, młoty bojowe, ciężkie i lekkie miecze, włócznie czy cepy. Gra oferuje też kilka typów łuków. Broń dystansowa jest tu zresztą bardzo skuteczna. Postać ulepsza się przy pomocy mocno rozgałęzionego drzewka umiejętności. Niektóre z tych zdolności są niezwykle przydatne (nadepnięcie czy silny cios ukrytym ostrzem, który może powalić każdego przeciwnika jeśli poprawnie wykona się QTE). Oprócz tego gracz ma do dyspozycji kilkanaście zdolności odblokowywanych poprzez znajdowanie uczonych ksiąg schowanych w różnych piwnicach, wrogich obozach czy klasztorach. Niestety Eivor ma tylko jedno ukryte ostrze, więc podwójne ciche zabójstwa znane z poprzednich części nie wchodzą w grę. Można jednak np. podejść blisko pary wrogów, zastrzelić jednego z łuku i szybko wykonać ciche zabójstwo na drugim.

Nowości obejmują nie tylko walkę, ale też inne aspekty gry. Do dyspozycji mamy langskip (słynną długą łódź wikingów), który możemy przyzywać w dowolnym momencie używając rogu. W ten sam sposób woła się swoich ziomków, którzy pomagają w najazdach i są niezbędni do wyważania niektórych drzwi i otwierania wielkich skrzyń ze skarbami. Łupy te przydają się do rozbudowy osady - to kolejny nowy element w serii.

Fabuła gry ma też dosyć unikalną formę - polega na wykonywaniu questów w kolejnych rejonach Anglii, co prowadzi do zyskania nowych sojuszników. A propos questów - bardzo mało tu zadań pobocznych. Większość polega na zbieractwie albo ma postać króciutkich "wydarzeń w świecie gry".

Są też oczywiście podobieństwa do poprzedniej części (Odyssey) - chociażby drzewko Zakonu z kolejnymi poziomami wrogów i najemnikami do wyeliminowania. Tu jednak ci łowcy głów (nazywani Zelotami) nie są tak uciążliwi i liczni jak w Odyssey.

Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że zauważyłem kilka podobieństw do serii Far Cry (rzut toporem jako drugie skryte zabójstwo w serii czy craftowanie bardziej pojemnych toreb na medykamenty), ale też do rodzimego Wiedźmina 3 (postać Ivarra przypominającego Olgierda z "Serc z kamienia" oraz badanie śladów na miejscu zbrodni).

Ogólnie gra mocno wciąga, ale mam obawy, że może z nią być podobnie jak z Odyssey - tamta część była bardzo długa i rozbudowana, początkowo ciężko się było od niej oderwać, ale po jakimś (dłuższym) czasie można było się znudzić i nie ukończyć wątku głównego.

NewJoker

Jednak z Odyssey warto zaznaczyć jedną istotną różnicę. Fabuła Odyssey od początku nie porywała jakoś bardzo, była w zasadzie uzupełnieniem gameplayu i świata gry, a w dodatku do popchnięcia jej dalej wymagano robienia zadań pobocznych, które często były naprawdę nudne. Tutaj zdecydowano się na usunięcie grindu, co w połączeniu z dobrze skonstruowaną i angażującą historią sprawia, że raczej każdy dojdzie do końca, jeśli mu gra się spodoba na początku.

SLAVKING

W sumie racja, nawet nie pamiętam o co chodziło w fabule Odyssey. Latałem po mapie walcząc z tymi najemnikami i robiąc jakieś side questy aż gra mi się znudziła. W Valhalli jednak fabuła bardziej wciąga a postaci są ciekawsze.

ocenił(a) grę na 8
NewJoker

"Sporo nowości", czyli questy, walka dwiema brońmi i pływanie statkiem. Fakt, nigdy tego nie było. Nigdzie.

kore_lbn

w porównaniu do tego, do czego wcześniej przyzwyczaiło nas Ubi - poprzednie odsłony bywały bardzo podobne do poprzednich i nie wprowadzały nic ciekawego. Tu jednak jest całkiem dużo zmian, nie tylko tych, które wymieniłeś. Wiele innych nowości podałem w dalszej części posta. Nowe umiejętności, typy uzbrojenia, najazdy, gore itd.

ocenił(a) grę na 8
NewJoker

Najazdy już były, tylko w innej formie. Ale mechanika taka sama. Drzewko skilli to najgorszy system rozwoju od lat, z furą zbytecznych, wepchanych na siłę rzeczy. Uzbrojenie? Mówimy o grze, którą można przejść z bronią zdobytą na jej początku :)

Jeśli kogoś jara odgrzewany po raz dziewiąty kotlet, spoko, jego sprawa, ma do tego pełne prawo. Ale nie żartujmy, że tam się zmieniło coś, oprócz setupu :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones