To tak w skrócie:

- znowu dużo bezsensownego jeżdżenia w tą i we tą
- za dużo tej nudnej żeglugi
- dosyć schematyczne i monotonne misje
- fabuła ciekawa jak zeszłoroczny śnieg
- Bardzo słabe obsadzenie akcji. Po lasach w ameryce północnej, nowym yorku i bostonie
myślałem, że nie da się gorzej osadzić miejsca akcji, ale da się. Jakieś dżungle, wyspy
tropikalne to nie miejsce dla asasyna. Miasta są po prostu monotonne i nie odczuwa się
satysfakcji z uciekania.
- Same kierowanie asasynem może nie jest takie złe, ale czasami wkurza gdy niemalże
automatycznie wspina się gdzieś zamiast biegać w innym kierunku.

Na plus mogę zaliczyć grafikę i system walki.

I jeszcze podsumowując:

Nuda, nuda, nuda. Gra niepomyślana w ogóle. Mimo, że mam trochę czasu wolnego i czasami
nie mam co robić to jednak wolę już ułożyć pasjansa niż wrócić do najnowszego asasyna.
Ledwo doszedłem do połowy gry, ale na pewno nie wrócę, chyba, że mi ktoś zapłaci za to.