W pierwszym sezonie bardzo kibicowałam Nadii, ponieważ wydawała mi się bardzo miła, szczera i po prostu dobra, bezinteresowna w porównaniu do niektórych kobiet w tym programie (jak np: ta, która rzuciła pana nauczyciela, a jednym z powodów były jego zarobki). Pod koniec pierwszego sezonu miałam wrażenie, że układa jej się z panem prawnikiem - Shekarem, on zresztą też tak myślał, po czym zaraz na początku drugiego sezonu dosłownie wystawiła go na wspólnej imprezie migdaląc się z nowym kandydatem, a później "zerwała" z nim przez telefon, na dokładkę opowiadając mu, jaki to ten drugi jest wspaniały (i w ogóle w tamtej chwili siedział z nią w jej domu), nie wiem, o co chodzi, ale moim zdaniem tak się nie robi, nie spławiasz kogoś jednocześnie zachwycając się innym itd. I jeszcze to jej usprawiedliwienie, że flirtowała z Shekarem, a on nic, więc pewnie nie był nią zainteresowany - laska, on poznał całą twoją rodzinę, wszystko robiliście razem, co miał jeszcze zrobić - wpić ci się w szyję przy świadkach, jak tamten? Dlatego sądzę, że dopadła ją karma w trzecim odcinku, tylko że prawnik jeszcze wykazał się ogromną kulturą osobistą i empatią i nie skomentował jej w żaden niemiły sposób, w porównaniu do niej...
Czy tylko ja mam takie przemyślenia?