Drewniane postacie, drewniane dialogi, drewniana historia, no tartak jak cholera. Ferrante ciut poleciała (a może poleciał) po bandzie, żeby nie powiedzieć, że w ciula. Tak w ciula zrobił(a) widzów odcinając kupony od nazwiska i niewątpliwego sukcesu Genialnej. I co robią snoby? A śliny się z zachwytu nad niczym. Ochy i achy co najmniej jakby zdrowe dymanko było, a to zaledwie macanka w krzakach. Sorki, no tak to mi wyszło bo próby zszokowania widza swobodą i luzem wszelkim, graniczą z epatowaniem. Efekt? Żenada, i rozczarowanie.
Dobry pomysł (Genialna) można próbować powielić, pod warunkiem, że ma się świadomość, że już nie będzie dobry. I to nie jest dobre.
"Drewniane, żenada, rozczarowanie". Mam wrażenie, że za często słyszałeś te słowa w swoim życiu i tak do ciebie przylgnęły. Bo o ile jakiś film/serial może nie przypaść komuś do gustu, o tyle twój emocjonalny, a nawet histeryczny wywód sprowadza się do przymiotników i słów wytrychów. Nie ma tu ani jednego zdania, które miałoby treść i było konstruktywnie krytyczne.