No bo ten odcinek, jak i sam serial jest generalnie nudny/powolny. I nie, BB tak nie było, jak już się fabuła rozkręciła po długotrwałym wprowadzaniu postaci, to serial nie puscił od drugiej połowy 3 sezonu aż do konca, a były takie odcinki (ten z pociągiem np.) ze cały był w napięciu, a jak napiecie zelżało, to na koniec i tak wybuchała bomba.
Natomiast tu wszystko jest rozciagniete do granic możliwości. Fajnie jak ktoś jest fanem długotrwałego pokazywania wszystkiego (np. teraz ziom je pączka, nie raz, ale musi być montaż 50 ujęć jak je tego pączka, ale wcześneij np. kubek musiał saulowi nie wchodzic do merola 3 czy 4 razy, bo inaczej nie zrozumiemy, Kim musiała 10 razy robić miny kompletnego znudzenia i odwalać maniany z mesą verde, żeby pokazać, że on jednak woli se hasać po karnych itp. itd.), ale ja np. nie jestem. ten serial mógłby miec 3 sezon i pokazano by w nim to samo. obejrzałęm sobie go teraz od początku, ale na 1,5x predkosci, i tak też ogladam nowe odcinki, bo inaczej po prostu trace zainteresowanie 0,5-5 minutowymi sekwencjami tego samego.

Czy gaz został przydepnięty to kolejny problem, bo on został przydepniety dosyć jak dla mnie głupawo - losy nacho to xd, lalo se lata po niemczech też takie se, gus zastawia pułapkę akuart taką ze lalo w nią super wpada no to też meh. jedyne co było mocne i jednocześnie w miarę ciekawe, to losy howarda, choć i to było dosyć bez sensu, bo zabicie takiego typa zamiast zaczekania 10 minut az se pójdzie również nie mialo innego sensu niż szok dla widza.
Na forum jak widzę już zostali wyłącznie fani serialu, ja sie niestety do nich nie zaliczam, bowiem było już nascie motywów m. zd. głupich, a jeszcze wiecej było motywów że ooo już tu wchodzi feeling jak w bb, tylko po to, zeby potem znowu przez 5 odcinków chuck zakładał folie, zdejmował folie, zakładał folię, włączał swiatło, wyłączał swiatlo.

Jednocześnie polecam każdemu oglądać na 1,5x predkosci, wtedy dłuzyzny mijają szybciej co poprawia ocenę serialu. Przy czym moje wrazenie z rerunu to jest takie, że serie 1-3 były spójniejsze i bardziej przemyślane, niż 4-5, mimo ze wolniejsze i chuck mnie tam irytował na maksa.

Ewidentnie nie jesteś targetem BSC. Dla mnie BSC nie ma żadnych dłużyzn, a tam gdzie przyspiesza i zbliża się do BB to ewidentnie traci.

możliwe. tzn. to nadal jest dobry serial, takie 7/10, z paroma momentami na 10/10, ale do BB się niestety nie zbliżył w ogólności, dla mnie własnie głównie przez to przeciaganie wszystkiego (bo jak mówię ponownie na przyspieszeniu ogladało sie znacznie przyjemniej). zresztą to przeciąganie jest oczywiste uwzgledniajac, ze ten serial ma znacznie mniej złożoną historię, a będzie miał wiecej odcinków niż BB.
natomiast no jesli ja tym targetem nie jestem, umieszczajac BB na liscie top serialów ever na bezapelacyjnie pierwszym miejscu, to kto nim jest dla twórców BCS, którzy nieustannie widzowi przypominają, że hej hej kojarzycie to albo tamto z breaking bad hehe?:)
natomiast z drugiej strony mnie sie tez po tym odswiezeniu te wątki mniej gangsterskie wydają bardziej dopracowane od innych.

To jest o niebo lepszy serial niż BB.

Let's agree to disagree. Możliwe że jak kogoś interesują dramaty o treści nie wiem czy chce reprezentować bank bo przecież obrona przestępców to dopiero ratuje świat albo wariat ni chce przyjąć do wiadomości że jest wariatem więc nie będziemy mu mówili że jest wariatem to jest w to bardziej wciągnięty. Bb jednak swoje wątki dramatyczne rozgrywało na nieco bardziej dosadnych problemach niż kubek nie pasuje mi do serca bo ja nie pasuję do dużej kancelarii.

*merca kurka merca

No nie, jak na tak wielkie znaczenia jakie miała Kim dla tego serialu to zamknięcie jej wątku w ten sposób to byłoby nieporozumienie. Absolutnie należy się wyjaśnienie co się z nią stało później.

Czemu nieporozumienie? To było proste ale jednocześnie sensowne domknięcie. Można było ją uśmiercić ale po co? Po prostu miała dość i uciekła od tego. To takie zwykłe ale takie ludzkie.
Dalej jest to jednak smutne zakończenie. Widać że bez niej umarł Jimmy i pozostał jedynie ten nowy twór zwany Saulem Goodmanem, co też rzuca nowe (dosyć depresyjne) światło na tę postać w kontekście Breaking Bad. W ogóle BCS jest idealnym przykładem jak robić dobry prequel.

Oczywiście Kim może wrócić na ostatnie odcinki i sam jestem ciekaw co robiła przez te 6 lat. Ale nawet jeżeli wróci to jej wątek jest domknięty. Wiemy czemu nie ma jej w Breaking Bad i że mocno wpłynęła na postać Goodmana.

Nieporozumienie w tym sensie, że nie wiadomo co się z nią stało później. To zasługuje na wyjaśnienie, bo jak piszę, Kim stała się równoprawną główną bohaterką serialu. Samo to, że to zwykłe rozstanie ostatecznie wywołało przemianę Jimmiego to był majstersztyk. Ile było przypuszczeń co się stanie z Kim - śmierć, więzienie, jej obecność cały czas w tle podczas BB... Takie zwykłe rozstanie i przecięcie chorej miłości było bardzo ludzkie i cholernie dobre.

Tylko że w ludzkim życiu często tak jest, że jeśli ktoś z niego wyjdzie (bo się rozstaniemy), to potem już nie wiemy, co się z nim dzieje. Dlatego myślę, że jeśli Kim się nie pojawi w ostatnich odcinkach, to nadal będzie to bardzo prawdziwe rozwiązanie wątku. Spakowała manatki i adios Saul i widzowie.

To jest jednak ostatni sezon, ostatnie odcinki wiec tempo powinno być większe i ciekawsze rzeczy teraz poruszane niż odcinek który mógłby być spokojnie w pierwszym sezonie. Zamiast dostać 4 odcinki z czasu bb, z tego co się działo z Kim czy z Saulem po rozstaniu, dostajemy powolny praktycznie bez napięcia odcinek. Serial o Genie jest dużo mniej interesujący.

Tak, odcinek jest nudny jak wiekszosc tego serialu. Męczę sie z ogladaniem tego tylko ze wzgledu na to, ze jestem fanem BB, ale BCS jest kilka klas nizej jesli chodzi o jakosc niestety. Mierzenie czasu jedzenia slodkiej bulki i trening na symulatorze centrum handlowego. Czemu jako widz ma mnie obchodzic to czy jakiemus randomowemu taxowkarzowi uda sie ukrasc kilka ubran? Przeciez to jakis totalny syf niezwiazany z ogolna fabula. Odcinek "mucha" to bylo przy tym arcydzielo.

Ja pierwsze 2 sezony uważam za rewelacyjne, każda scena była przemyślana i świetna.3 i 4 też bardzo dobre ale już zaczynały się dłużyzny jak Mike odkrywający że jest na radarze Fringa czy Jimmi sprzedający czas antenowy.

Potem przychodzi 5 i zacząłem spoglądać na zegarek, łapałem się na tym że czekam tylko na koniec albo przerywam kiedy zostało 10 minut do końca odcinka kiedy przy pierwszych 4 sezonach łykałem odcinek po odcinku zaniedbując sen.

6 trochę lepszy ale serial już mnie zgubił i nie odczułem za wiele.

BB mam na świeżo i daje 10 niestety uważa że z bcs coś poszło nie tak chyba za długo to trwało albo Vince Gilligan odpuścił?