4 sezony mamy już za sobą, a piąty dopiero pod koniec roku. Były gorsze odcinki i te lepsze. Jaki jest wasz ulubiony odcinek i dlaczego?
Moim osobistym faworytem po dłuższym zastanowieniu jest odcinek 2 sezonu 2 - w którym pojawił się brat Nathana. Jest on moim ulubionym, gdyż skupia się on głównie na jednej postaci, pokazuje konflikt pomiędzy ojcem, a synem, relacje braci, którzy dopiero co się poznali. Są również odwrócone moce i sytuacja, która daje rozwiązanie dopiero po kilku odcinkach (ta na dachu). No i oczywiście końcówka, gdzie ojciec Nathana mówi, że "Jaimie's dead." I dopiero śmierć syna i brata Nathana doprowadziła go i jego ojca do pogodzenia. Jak dla mnie ten odcinek zasługuje na status mojego ulubionego odcinka.
Moim zdaniem faktycznie 2 odc 2 sezonu był najlepszy, właśnie ze względu na Natana. W tym odcinku pokazał, że potrafi być opiekuńczy (w stosunku do brata), ogolnie cos więcej niż tylko bycie ciagle zartującym kretynem :D 6 odc pierwszego sezony tez był wporzo, chyba dlatego ze w końcu dowiadujemy się jaką Natan ma moc; swoja droga oglądanie serialu zakonczylam na 2 sezonie po tym jak RS odszedł, bo bez niego to już nie to samo :D
A przy okazji, orientuje się ktos co to za nutki lecą podczas pobytu całej ekipy na dyskotece, właśnie w drugim odcinku 2 serii? :)
Były ogółem 3:
1. The Chemical Brothers – Swoon (Boyz Noize Summer Remix)
2. Frederik Olufsen - Rocks
3. UNKLE – Restless - Fake Blood Remix - tą też szukałem i znalazłem