Nad czym się tu zachwycać?! Ten serial jest nudny. Treści na 5 odcinków, a nie 10. Potencjał jest, ale ja z każdym odcinkiem byłem coraz bardziej zdegustowany.
Było napięcie, ale się zbyło. Szkoda, zapowiadało się ciekawie, dalszy ciąg rozważań na temat tego czy androidy marzą o elektrycznych owcach, a wyszedł gad, bez sensu.
Dawno nie oglądałem niczego tak głupiego. Tylko na początku to miało jakiś sens, a później jest to niesamowicie głupie.
Przykładowa głupota: Dlaczego ten więzień nosi ten blaszany garnek na głowie? I jak on przez niego widzi (odcinek 8) ? Właśnie skoro widzi, to po co mu to?
Do tego typowy Netflixowy manifest...
Nie podoba mi się tylko konserwatywny, wsteczny podział na matkę i ojca. Przecież android nie ma płci więc po co androidowi piersi, poza tym płeć jest płynna.
Raczej zrezygnuję z dalszego oglądania kolejnych odcinków. Jeżeli przez około 75% czasu akcja dzieje się w ciemnościach, jeśli trzeba się domyślać co akurat jest eksponowane w kadrze - to jest to nonsens do potęgi.
Oglądało się jako tako, dosyć powolne tempo, ale ciekawe pomysły. Niestety niesatysfakcjonująca końcówka. Brak jakichkolwiek wyjaśnień.
Napewno już dalej nie będzie mi się chciało. Ktoś po prostu wodzi za nos przez wszystkie odcinki.
skojarzył mi się z Terminusem. W opowiadaniu Lema na pokładzie rakiety znajdował się robot który wydrukował wiadomości morsem przy każdej operacji, tak jak Ojciec. Ciekaw jestem czy ktoś się inspirował.
USZY GRYŹ PIACH JA KOMĘTUJE SOBIE BO MOGĘ A TY ŚMIERDZISZ OGÓŁEM CEŁE TE PO PIERWSZE ODCINEK SUPER ATEIŚCI WYGRYWAJĄ I TO SIĘ LICZY!!!!!!
Ta biała ciecz wydobywająca się z rannych androidów wygląda nie powiem jak co, aż niesmacznie się to ogląda. Tak samo jak w scenie kiedy matka kocha się z twórcą, na koniec zalewa ich ta biała ciecz z góry, czemu ma to służyć nie rozumiem jak nie wywoływaniu pewnych skojarzeń, i po co. Ja bym zmienił kolor tej cieczy...
więcejJak na Scotta, to mało wyszukane efekty i scenografia. Androidy takie klasyczne w tych lateksach jak w filmach klasy B. Co do fabuły, to całkiem dobrze daje radę wieloznaczna konfrontacja religii i ateizmu. Przynajmniej nie ulega stereotypom jak większość filmów o tej treści - zła religia i święty ateizm.