Wg mnie bardzo słaby odcinek. Na plus Aslaug, tylko ona wyszła fajnie. reszta raczej do bani. Akcja z Lagerthą przewidywalna bardzo i po co ta jajcarska akcja (że niby taka twarda). Ten cały Kalf jest strasznie bezpłciowy, zero charyzmy, mam nadzieję że zginie. Cackanie się z Flokim i po co (znowu!), I tak go nie zabiją bo taki niby kultowy jest, jak dla mnie powinien zginąć pod tą wieżą oblężniczą w Paryżu. Rollo zabija najwierniejszego kumpla z całą watahą wikingów tylko po to żeby się przypodobać swojej nudnej żonie i ją po prostu przelecieć, totalny bezsens. Juniora pewnie przez jakiś czas nie obejrzymy bo wybrał się nie wiadomo gdzie, nawet tej mapy nie umiałem rozszyfrować. Za ten odcinek słaba 7.

Bjorn będzie w najbliższych odcinkach - w odcinku 2 lub 3 będzie jego walka z niedźwiedziem, ponoć ważna dla rozwoju tej postaci.

To dobrze bo nie zamierzam cały czas obserwować nudnego Flokiego i jego bajdurzenia o bogach ani też podbojów łóżkowych Rollo. Fajna ta nowa służka pewnie Aslaug ma już jakiś sprytny plan na Ragnara. Mam nadzieję że Ragnar zginie już w tym sezonie a w następnym będzie już Bjorn z braćmi.

mitrus80, Ty czasem nie z sadola ? :)

Hehe no pasowało by ;-)

Bardzo prawdopodobne że Ragnar zginie w tym sezonie, na jednym z teaserów pokazano Ragnara otoczonego wężami, a jak wiadomo tak zginął legendarny Ragnar, w takim wypadku następny sezon to byłaby zemsta synów Ragnara za jego śmierć.

Są także zdjęcia ze 'starym' Bjornem, sugerujące duże przeskok czasowy w serialu. Także na pewno serial nie skończy się na śmierci Rangara.

Cały czas na to liczę że nie będzie to tylko historia pokolenia Ragnara tylko pójdą z tym dalej w przyszłość.

Akurat to, że Bjorn nie potrafi odczytać nie powinno szczególnie dziwić. Nie potrafi czytać, raczej nie ma nawet pojęcia jak wyglądają brzegi Skandynawii, a co dopiero dalszych terenów. Gdyby nagle odczytał mapę i powiedział: "tu jesteśmy my, tu Paryż" to byłoby (negatywne) zaskoczenie.

Mnie raczej denerwuje to, że bardzo łatwo wszystkim przychodzi pozbywanie się wojowników. Bitwa bitwą, ale rozwiązywanie konfliktów na zasadzie "a, wystrzelamy wszystkich" jest mało realistyczne, a tutaj mamy to dwukrotnie. Jest wiele innych sposobów na spacyfikowanie niezadowolonych. Łącząc to z dotychczasowymi bitwami pojawia się pytanie - skąd oni biorą tych ludzi...

No i jak Rollo, po opuszczeniu go przez włóczęgę, dogadał się z Francuzami co do akcji w sprawie Wikingów. Akcji Rollo - żona wcale nie było tutaj tak dużo. No i nie wiem jak pozbycie się połowy wojowników ma być przypodobaniem się. Miał bronić Paryża przez Wikingami Ragnara, a nie swoimi własnymi.

Dokładnie, ciągle wybijają tych ludzi przy każdej okazji a jakoś ich nie ubywa. Pomyśleć że na początku w pierwszym sezonie to ich do kupy z piętnastu było na jednej łodzi ;-)

Wybijanie wojowników, którzy nie sprzyjają przywódcy jest całkiem sensowne: taki człowiek już raz zdradził, więc trzymanie go to tylko stwarzanie sobie niepotrzebnego problemu, więc reakcja Kalfa jest dla mnie zrozumiała. Kalf mało wyrazisty? Gość usłyszał jedną groźbę od Ejnara i wyrżnął przez to kilkudziesięciu ludzi. Zupełnie inna sprawa ma się z Rollo. Gdyby zrobił coś w stylu Kalfa, pozbyłby się wrogów, a zachowałby sojuszników. Połowę, ale zawsze coś. Zwłaszcza, że na miejscu Rollo polegałbym bardziej na ludziach, z którymi wielokrotnie walczyłem i są mi wierni, a nie Francuzach, którzy wciąż mają mnie za obcego.
Tylko nadal istnieje pytanie: skąd oni biorą tylu ludzi, że mogą ich wciąż wybijać?

@Mated. Bez przesady. To że wystrzelali ze 20 chłopa nie oznacza od razu osłabienia sił. Najazd na Paryż to było ponad 120 drakkarów, więc trochę tych ludzi mieli... Co do "opuszczenia Rolla" przez włóczęgę to dlaczego założyłeś że opuścił on Rolla? :-) Rollo nie jest taki wyrozumiały jak Ragnar. Francuzik mu powiedział "jak chcesz mnie zatrzymać - musisz uciąć mi stopy". Po czym scena się urywa... a za chwilę Rollo ma przygotowaną zasadzkę. Założę się, że Rollo po prostu mu te stopy obciął.. właśnie żeby go zatrzymać :-) Wie że nie ma nic do stracenia, a wiele do zyskania.

Rollo to raczej ich zabija bo mu zagrażali ,a nie po to żeby komukolwiek się przypodobać .

@mitrus80 ... Rollo akurat nie dlatego wyrżnął kumpli żeby "dmuchnąć" Giselę. Bez przesady :) Ładniejszych niż ona to on miał na pęczki (czy tego chciały, czy nie ;-) Przecież ewidentnie widać że wziął sobie do serca przepowiednie o losie jaki go czeka. Zdaje też sobie sprawę, że Ragnar do końca mu nie ufa (zresztą jest schorowany, nie wiadomo czy nie umrze), więc Rollo po prostu wyczuł wreszcie szansę dla siebie i "kuje żelazo póki gorące". Dowiedział się, że ponad połowa w obozie jest mu przeciwna - więc wolał nie ryzykować. Co do Kalfa, to jak na "bezpłciowego" kolesia nieźle załatwił oponentów. Z Flokim też nie jest wcale takie pewne że Ragnar go nie zabije...Pytanie brzmi raczej KIEDY...

"Rollo akurat nie dlatego wyrżnął kumpli żeby "dmuchnąć" Giselę. Bez przesady :) Ładniejszych niż ona to on miał na pęczki"

Tak... bo na pewno miał na pęczki cesarskich córek (równych jej rangą było wówczas kilka na świecie).

Akcja z Lagerthą przewidywalna bardzo i po co ta jajcarska akcja (że niby taka twarda). Ten cały Kalf jest strasznie bezpłciowy,
XXXXXXXXXXX
MOŻE... Lagetrha przy pomocy arabskiego?/perskiego? handlarza niewolników przerobiła Kalfa na eunucha? ;-)
w tamtym czasie na Wschodzie ceniono eunuchów jako mniej podatnych na korupcję i nepotyzm
no a ogier czy byk po kastracji jest spokojniejszy i bardziej posłuszny wobec swojego właściciela/właścicielki

hej gdzie obejrzeliście? z torentów?

Ja obejrzałem na History. Leciało 19-go z polskim lektorem (dzień po premierze w USA)

Słabo jak na początek ... nadal jest to ten sam serial, na który czekałam, więc ...
1. Bjorn płomiennie przemawiał, Kalf uśmiechał się podstępnie, a mi i tak wszystko wydało się pożyczone. Koniec końców wystarczyło, że Ragnar otworzył oczy by poratować odcinek. Może przesadzam. Ciekawy jest ten jego dystans do świata i życia. Ma się wrażenie, że oto zaczął się ostatni rozdział wewnętrznej wędrówki.
2. Nie podobali mi się Rollo i Gisele. Było trochę tak, jakby "stary Rollo" zapragnął się zrehabilitować i wzorem Tyriona z gry o tron poczekać, aż małżonka sama zapragnie z nim spółkować. Na razie ten wątek prezentuje się jak lekko wytarte romansidło ... nie lubię, to marudzę.
4. Szybkie migawki w scenie Ragnara i Bramy wydawały mi się nieco anty-klimatyczne.
5. Scena końcowa zaś była nieco przewidywalna. Aktor grający okrutnie zdradzanego Erika nie miał czasu się rozwinąć, brakowało nieco nośnika emocjonalnego. Rollo za to jakby pokazał, że zostało mu jeszcze trochę fabularnego potencjału. Brakuje tej postaci nieco więcej wyrazu, charakteru. Złego, okrutnego, odrażającego ... wszystko jedno - byleby z korzyścią fabularną.

Rollo to tępy osiłek pokazał to w tej akcji z końca odcinka. Wybił swoich ludzi, nie umie języka, po co niby Francuzom teraz taki Rollo? Mogliby go zabić jakby mieli troche rozumu. I znowu zdrada, jak mnie ten koleś wk*rwia :D Ragnar już chyba wie na co się szykować po powrocie do Paryża bo że tak powiem krew go zalała jak się dowiedział że Rollo został.

Mi wciąż ciężko zrozumieć, dlaczego w końcu Rollo zdecydował się na zdradę, zwłaszcza po tych wyznaniach, które poczynił nad trumną i ciałem (jak sądził) brata. Jasne, od początku jest zazdrosny o Ragnara i ma ambicję, która popycha go do spiskowania, ale przecież koniec końców zawsze ostatecznie wycofywał się ze swoich planów, nie był w stanie zabić brata. Skąd nagle ta zmiana? Dlaczego nagle zapałał chęcią zbratania się z Francuzami? Dlaczego zamordował swojego przyjaciela i innych ziomków? I niby po jakiego grzyba Francuzi mieliby go trzymać? Nie ma już armii, niby jak ma bronić Francji przed Ragnarem? Co za bzdura! Na miejscu Francuzów bym się go pozbyła.

Sam odcinek raczej bez fajerwerków. Scena, w której Ragnar śni o wrotach do Valhalii jakaś taka sztuczna, jakby zabrakło kasiory na lepsze efekty. Wyszło to, moim zdaniem, marnie. Ragnar to już nie ten sam wojownik z poprzednich sezonów zdeterminowany i pełen siły wewnętrznej, pozostał cień człowieka, którego cechuje zobojętnienie i rezygnacja. Snuje się z kąta w kąt i zdaje się tylko czekać na śmierć.

Jedyne, co mnie zaintrygowało w tym odcinku to to, co kombinuje Aslaug. Po co podsuwa Ragnarowi tę uprowadzoną z Francji dziewczynę? Czyżby szukała jakiegoś pretekstu, by od niego odejść?

Myślę, że po słowach wieszcza, który zapowiedział że bogowie przygotowali dla niego coś wielkiego zdecydował się ponownie na zdrade. Co do ataku na swoich to podejrzewam, że chciał zyskać trochęzaufania ze strony franków jak i samej jego żony. Swojej armii nie ma, ale nadal ma liczne wojska franków. Sam Rollo jako pojedyncza jednosta wiele potrafi zdziałać, co niejednokrotnie udowadniał w Paryżu a co dopiero jak będzie miał pod sobą liczną armie.

Nie bronię tutaj Rolla, ale jakąs logiką musi się kierować i myślę, że może to być bliskie temu co napisałem ;p Ogólnie odcinek słaby. Powiedziałbym nawet, że najsłabszy z całej serii.

" Swojej armii nie ma, ale nadal ma liczne wojska franków. "

Chodziło raczej o to, że jest nieprzydatny dla Franków. Nie ma własnej armii, więc można go zgładzić. Nie zna języka, co najważniejsze jest za niego wydana córka cesarska. Kto by oddał córkę dla kogoś kto poza swoją nieokiełznaną postacią nie ma nic do zaoferowania. Jego umiejętności nie są na tyle przydatne, aby wydawać córkę cesarską. Gra nie warta świeczki. Twórcy chyba chcieli pokazać, że Rollo jest genialnym strategiem stąd absurdalna scena, gdzie Rollo pokazuje hrabi jak pokonać wikingów - podnieść łańcuch na murze i zatrzymać ich. Dziwne to skąd posiadałby taką oblężniczą wiedzę? Mury zobaczył dopiero przy podboju i lepiej wiedziałby jakich machin zastosować niż ludzie tam wychowani? To naciągane, bo twórcy musieli jakoś uzasadnić dlaczego on jako jednostka jest im potrzebny.

Myślę, że Frankom może przydać się wiedza Rolla odnośnie strategii wikingów oraz stylu walki. Po tylu stoczonych bitwach w szeregach Normanów z pewnością takową wiedzę posiada. Poczekajmy na następne oblężenie Paryża, wtedy przekonamy się w jakim stopniu przydał im się Rollo. Ciekawi mnie jak twórcy to ukażą.

Moim zdaniem wydanie Rolla za córke cesarza ma związek z wydarzeniami historycznymi. Twórcy w pewnym stopniu się nimi inspirują lecz nie wszystko pokazują zgodnie z faktami.

Rollo jest, jak oni go tam nazywają, Niedźwiedziem (czy tak?). Jest wspaniałym wojownikiem; jest bratem króla Ragnara, jednym z wikingów, ważną personą, doświadczonym wojem i prawdopodobnie również dowódcą. Zna taktykę wroga - z doświadczenia - potrafi myśleć jak wróg. Ma szansę poprowadzić wojska Franków do zwycięstwa. Ponadto, jest zdeterminowany, by udowodnić bratu, że jest od niego lepszy. (Fakt, że zabiera się do tego jak człowiek pozbawiony honoru, tchórz - ale to akurat jest ta cecha Rolla, z którą jestem w stanie go skojarzyć). Zazdrość go niszczy.
Tak to widzę.

A Aslaug? Pewno chce odwrócić uwagę małżonka od spraw politycznych. Chce być królową. Ale zgoda. Jej wątek na tle innych wypada dość interesująco.

Ragnar natomiast niezmiennie mnie interesuje. Mam wrażenie, że on trochę znudził się "królowaniem" - potrzebuje nowych bodźców - intelektualnych ... nowych wyzwań? Poza tym nie jest jeszcze w pełni sił. Potrzeba czasu, by wyleczyć ciało i ducha. Ragnar utknął między niebem, a ziemią - Valhallą, a Niebem/Piekłem. Może ta nowa laska pomoże mu odnaleźć trzecią drogę, a z nią spokój. Pomoże mu pogodzić się z samym sobą i tym, co czeka go po śmierci.
Ok, bredzę, ale ten wątek akurat jest dla mnie interesujące. Obrazy z życia duchowego w Wikingach zawsze były tymi na które czekałam (i cóż, pomimo wszystko, nieco brakuje mi Athelstana - just had to say it).

" Swojej armii nie ma, ale nadal ma liczne wojska franków. "

Chodziło raczej o to, że jest nieprzydatny dla Franków. Nie ma własnej armii, więc można go zgładzić. Nie zna języka, co najważniejsze jest za niego wydana córka cesarska. Kto by oddał córkę dla kogoś kto poza swoją nieokiełznaną postacią nie ma nic do zaoferowania. Jego umiejętności nie są na tyle przydatne, aby wydawać córkę cesarską. Gra nie warta świeczki. Twórcy chyba chcieli pokazać, że Rollo jest genialnym strategiem stąd absurdalna scena, gdzie Rollo pokazuje hrabi jak pokonać wikingów - podnieść łańcuch na murze i zatrzymać ich. Dziwne to skąd posiadałby taką oblężniczą wiedzę? Mury zobaczył dopiero przy podboju i lepiej wiedziałby jakich machin zastosować niż ludzie tam wychowani? To naciągane, bo twórcy musieli jakoś uzasadnić dlaczego on jako jednostka jest im potrzebny.

zgodzę się co do "nocy poślubnej" Rolla, trochę to słabe i przerysowane. Brutalny, pozbawiony skrupułów wojownik, który bierze to co chce (scena z poprzednich sezonów z kobietą Flokiego) ma okazję rozkoszować się ciałem córki króla nagle postanawia dać sobie na wstrzymanie... no cóż może uważam, że w realu taka sytuacja raczej bardziej niż prawdopodobnie nie miałaby miejsca, a może chciałam zobaczyć Rolla "w akcji" w każdym razie uważam, że wyszło słabo

scena z brama pod względem samego wykonania wypadła źle, efekty były kiepskie, ale sam pomysł podobał mi się. Migawki faktycznie może pozbawione klimatu, ale dają do myślenia dlaczego wejście do Valhalli zostało przed Ragnarem zamknięte.

jest ta jedna strona, z której ja się cieszę, że nie było Rolla "w akcji". to byłaby wszakże brutalna scena. pewnie bym ją w ogóle przewinęła.

Odcinek na 7. Trochę zawiedziony. Wkurza mnie Rollo, fałszywy jest. Już drugi raz. W sumie, częściej mnie wkurzał niż się podobał. Ale ogólnie fajnie sie oglądało i czekam na kolejne.

Odcinek w ogóle nie trzyma się kupy. Frankowie zawarli pakt z Rollem, żeby razem z nimi walczył przeciwko Ragnarowi, po czym wszyscy wikingowie zostali zabici.. Nie widzę od tego momentu żadnego pożytku z Rolla i nie miałbym nic przeciwko gdyby zginął w kolejnym odcinku. Motyw z Flokim również dosyć słaby, mam nadzieję że wyjdzie z tego cało :)

SPOILER:

Nie martw się Rollo i Floki nie zginą, przynajmniej nie teraz.

Rollo jest inspirowany pierwszym książeciem Normandii, który umiera śmiercią naturalną, więc zapewne nie zginie w walce czy spisku. Ale kto wie.

Rolf Rögnvaldsson (niby serialowy Rollo) w roku 911 – na mocy ustnego układu zawartego w Saint-Clair-sur-Epte – otrzymał od króla Francji, Karola Prostaka, księstwo Normandii i przyjął chrześcijaństwo.
W 4 sezonie ramy czasowe to lata '40 albo już nawet '50 IX wieku. Rollo urodził się ok. roku 860.
Tak więc mogą robić z nim co chcą, bo serialowa postać nie ma odzwierciedlenia w historii.

Serial zaczął się w 793 roku. Minęło maks 15 lat. To taka tylko korekta ode mnie.

W piętnaście lat twórcy zawarli dwa ataki na Paryż (z roku 845 i z lat 885–86) oraz nadanie księstwa Normandii Rolfowi, która data to przypada na rok 911.
Czekam na bitwę pod Grunwaldem w 5 sezonie.

Wiem, jak to wyglądało historycznie. Nie rozumiesz że twórcy wszystko streszczają aby serial był bardziej napakowany akcją? Lepiej tak niż mielibyśmy oglądać jak przez 30 lat właściwie nic się nie dzieje.

Nie rozumiem.
Chociaż wiem jak mogę zrozumieć zamiary twórców. Włączę sobie pierwszy sezon i zobaczę odcinek, w którym na zbudowane w całości z kamienia w VIII wieku angielskie miasto najeżdża 10 wikingów i jedna kobieta i doszczętnie je grabią.
Ponownie zobaczę takie smaczki jak kawałki kolczugi przy pasie czy fryzury z XI wieku w ósmym.
To mi pomoże, chyba za dużo historycznie wymagam od serialu, hehe

Zdecydowanie za dużo wymagasz kolego. Widać, że twórcy jedynie inspirują się wydarzeniami historycznymi. Polecam traktować serial bardziej lajtowo, lecz zważać na to, że można z niego także wyciągnąc trochę ciekawostek i informacji.

Masz rację. W sumie to nie jest serial dokumentalny odtwarzający w 100% realia historyczne tylko produkcja luźno oparta na dziejach wczesnośredniowiecznej Skandynawii.

Cieszę się, że się zgadzamy :) Pozdrawiam.

Według mnie odcinek całkiem niezły. Co do zachowania Rolla, sam zwiastun do sezonu 4 już odsłonił co nieco, więc w zakresie tego wątku zastanawiałam się czy jego zdradę pokażą w tym odcinku czy odwleką to na później i dobrze, że nieuniknione mamy już za sobą. Szkoda mi Bjorna. Ragnar jest dla niego za surowy. Chłopak, a raczej już mężczyzna stara się jak może, a Ragnarowi wiecznie coś nie pasuje. Najbardziej irytującą postacią odkąd pojawiła się w serialu jest dla mnie niezmiennie Aslaug, a teraz jeszcze coś knuje i już wkurza mnie totalnie :)

Nie powiedziałbym, że Ragnar jest kapryśny. Bjorn ewidentnie zawalił sprawę z Rollem. Spojrzenie Ragnara podczas opuszczania Paryża i ton jego wypowiedzi podczas tej biesiady jednoznacznie wskazywał na to, że wiedział co się wydarzy

Masz rację, ale Bjorn musi się jeszcze jako przyszły wódz wiele nauczyć. Chłopak przez rozwiązłość Ragnara dorastał później bez ojca u swego boku, nie miał na dłuższą metę możliwości ewentualnego uczenia się i podpatrywania Ragnara w roli przywódcy, więc nie ma się co dziwić, że podejmuje złe decyzje. Jest młody i do wszystkiego podchodzi zbyt emocjonalnie, ale tak jak pisze nie miał mu kto wskazać odpowiedniej, bardziej racjonalnej drogi jaką powinien kroczyć jako przyszły król. Ragnar pretensje powinien mieć przede wszystkim do siebie i jeszcze pozwolił mu odejść w dzicz. Bjorn już nie raz wykazał się odwagą i męstwem w walce, szczególnie w ostatnim sezonie pod Paryżem nieźle go tam pokiereszowali, cóż zobaczymy co to z tych perypetii rodzinnych wyniknie

Bjorn znając "historię" swojej rodziny powinien się domyślić jak zadecydowałby ojciec, w końcu Rollo już raz zdradził brata. Wiadomo, że Rollo ma tendencje do zdrady Ragnara gdy tego nie ma w pobliżu.

Lagherta ucinająca fiflaka to działa na wyobraźnie , ja się już jej boje .

dla mnie ta scena była najlepsza z całego odcinka :) uwielbiam Laghertę i nadal nie mogę wybaczyć Ragnarowi, że zdradził ją z takim pasztetem (kwestia gustu) jak Aslaug

Po tym, co Lagherta zrobiła temu nieszczęśnikowi i to na oczach chyba większości mężczyzn z jej wioski, to raczej nieprędko znajdzie sobie nowego faceta, zwłaszcza, że takie wieści szybko się rozchodzą ;)

Wg mnie ta scena to taki tani feministyczny chwyt był (mi osobiście się to nie podobało) pod publiczkę ale rozumiem że zrobiła to na pokaz przed Kalfem i chłopami z wioski żeby raczej przemyśleli na przyszłość pewne decyzje.

Lagherta działa w myśl zasady "Jeżeli ze mną zaczynasz, to znaczy że masz jaja. I że w każdej chwili mogę ci je urwać.":)

Raczej była to scena w której na siłę trzeba było pokazać jaka to Lagertha nie jest badass i do czego to ona nie jest zdolna... imo scena ucinania koguta niezbyt do mnie trafiła =I