Dwie bardzo ciekawe i zapowiadające Sezon 4 sceny po napisach. Nie przegapcie!!!
Ten sezon to jeden wielki żart. Mam nadzieję, że po tej epidemii wyemitują prawdziwy trzeci sezon.
William (ni z gruszki ni z pietruszki) : przyszedłem was zabić i ocalić świat
William (ginie sekunde potem)
i am goind to save fck world' - ginie na pierwszym zakrecie. szkoda, taka postac NIE powinna byc hostem, albo zginac ostatecznie albo odegrac jakas iwkesza role i przezyc lub dopiero zginac. beznadziejne zakonczenie watku tej postaci (bo hosta Williamia traktuje jako odrebny byt).
A kto powiedział że zginął prawdziwy William? W jego sytuacji, oraz wnioskując po spotkaniu w lobby hotelowym, spokojnie mógł wysłać swojego hosta do "walki"
W każdym razie, mam nadzieję że tak będzie, lub też ; scena jest urwana. Cięcie nie było super głębokie i posoka sikała miernie, więc może szaliczek i ucieczka zrobi swoje:) William jest zbyt ważną postacią aby go tak ubić bez sensu, więc spokojnie ;)
przez to, że każdy może zginąć a potem wrócić, nawet ludzie sprawia że mam kompletnie wyrąbane na śmierć jakiejkolwiek postaci, po co ma mi zależeć jak i tak pewnie jakoś wrócą, po co jakikolwiek wątek śmierci jak i tak był na marne? nie lubię czegoś takiego
chociaż william nie zasługiwał na taki koniec :/
Poetyka tego odcinka naprawdę godna finału tego sezonu - sezonu dodam bardzo dobrego, co może po tylko jednym jego obejrzeniu nie byłoby takie, ale po kilkukrotnym dla mnie dobrze łączy się z poprzednimi. W moim odczuciu jest ten sezon tak po prostu ich dobrym rozwinięciem i mimo początkowych obaw, trochę na pewno wynikających z konieczności odnalezienia się w nowych futurystycznych realiach, to na koniec mogę powiedzieć, że bardzo mi się podobał :)
I to co myślę, że dodatkowo odróżnia go, to to, że o ile tuż po poprzednich część spraw wydawała mi się niezrozumiała, wymagająca wyjaśnienia i porządnego poukładania sobie w głowie pewnych wydarzeń, to teraz, szczególnie już po finale, prawie wszystko wydaje mi się w miarę jasne i raczej nie pozostała jakaś sprawa, która bardzo dręczyłaby pytaniami "ale jak to? co? jak to on, jak..., jak to się stało..., ale o co tu chodzi?"
Z jednym natomiast nie chcę i nie potrafię się pogodzić, że miałby to być koniec tej głównej Dolores :( Bo co prawda pewne wydarzenia na to jakby przygotowywały i ona sama zresztą przeczuwała, że zmierza ku swojemu końcowi. Ale bez niej, cokolwiek nie wydarzy się w kolejnym sezonie, część piękna, jakie ma ten serial, dla mnie właśnie umarło wraz z nią.
Ale jak to w takich opowieściach, w których niejeden twist zawsze może nastąpić, przynajmniej przez ten czas dopóki nie powstanie nowy sezon, będę żył nadzieją, że znowu ją zobaczymy :) jeśli nawet nie dokładnie w tej pierwotnej wersji, bo o to może faktycznie być trudno, to odtworzoną w najwierniejszy możliwy sposób, a tu te nadzieje pokładam w Bernardzie :)
Co do z kolei tych scen po napisach, to dziwnie wymyślili ten koniec dla Williama. On tyle walczył, tyle przeszedł, zginąć mógł po drodze wiele razy, a tu ot ni tak z gruszki ciach chlast i żegnaj stary druhu ;p
Oczywiście nie do końca żegnaj ;)
a ja już mam szczerze dość dolores i mam nadzieję, że umarła na serio, bo jezusie ileż można magicznie zostać uratowanym, ściągniętym gdzieś, obudowanym, przeinstalowanym, rozmonotwanym, uratowym przez zbieg okoliczności setny raz.... aż wymiotowac mi sie chce na ten plot armor
Dlaczego tak mówisz, dlaczego tak źle jej życzysz, czemu jej tak nie lubisz i gdzie współczucie dla widzów, którzy teraz cierpią...
To już naprawdę hosty mają więcej uczuć i empatii...
Wszystko to, co opisałaś, to jest właśnie zaletą bycia hostem, że niełatwo zginąć :) i mam nadzieję, że i tym razem znajdzie się jakaś furtka do jej powrotu, choćby w jak najbardziej zbliżonej wersji :) Zawsze byłoby to coś.
Zgadzam się w 100%, sceny walki w tym sezonie to był jeden wielki żart, nadużywanie plot armoru tak się kończy. Z każdym odcinkiem coraz bardziej kibicowałem Seracowi, żeby wyeliminował całą paczkę, bo nie dało się na to patrzeć
Sezon 4 bez Dolores to już nie będzie to samo . Tak samo jak ty żyje nadzieją ,że jednak jeszcze ją zobaczymy.
Wiesz, czytałem właśnie wywiad z twórcami i dają jakby trochę do zrozumienia, że ta Dolores w tej oryginalnej wersji odeszła i nie powróci. Co do natomiast dalszej obecności Evan, to sprawa zdaje się być otwarta.
No to popsuli serial jesli tak. Nie zabija sie glownych bohaterow, do ktorych widzowie sie przywiazali.
Mnie rozwalił pomysł, żeby sceną po napisach na zakończenie sezonu 3 wyjaśnić scenę po napisach z sezonu 2. Przynajmniej częściowo.