Zdecydowanie, fajny format, taki kryminał, do tego zderzenie westernu ze światem postępu - budujących się kasyn, jest o czym opowiadać, pokazać jak się zmieniały czasy, no i to mimo wszystko coś innego jest niż "Zakazane Imperium".

Brakuje takich produkcji... Ale pewnie twórcom zależało na proceduralu. Mogę sobie tylko przypuszczać, ale gdyby jakaś kablówka wpadła na coś takiego jak opisałem wcześniej, to przyszłość tego serialu mogłaby się potoczyć całkiem inaczej.

Szanse na takie coś są raczej mniejsze niż zero, ale pomarzyć zawsze można ;)

moim zdaniem zdjęcia w tym serialu wyglądały okropnie, nie mam jakis wygórowanych wymagań, ale RAZIŁY niskim budżetem albo brakiem talentu nie wiem nie znam sie

Wydaje mi się, że jak na serial to scenografia i zdjęcia nie są złe, na pewno nie jest to serial tani, choć gdyby mieć większy budżet to można by się pokusić o swego rodzaju hedonizm w pokazaniu lat 60-tych - samochodów, fryzur, ubrań i to odpowiednio pokazać.

Scenografia według mnie była relatywnie bardzo dobra. Były piękne kasyna, biuro szeryfa, pustynia, luksusowe gabinety gangsterów... Do tego Las Vegas Strip (główna ulica hazardu z kasynami itd.) było genialnie pokazane. Wszystko było bardzo realistyczne, chociaż może brak mi trochę porównania ;)

Same historie kryminalne w pierwszych odcinkach są trochę za proste, wydaje mi się, że autorzy mogli pójść w bardziej ambitny projekt, rozplanować formułę serialu bliższą Glinie Pasikowskiego z jakimiś osiami akcjami przez całą serię, plus dać ciekawsze mniejsze historie, na 2-3 odcinki, przypomina się serial Crime Story, którego dalsza część toczyła się w Las Vegas, cudowne czasy i mając większy budżet, można by pójść dalej w ukazaniu tych czasów - dodać muzykę z lat 60-tych, samochody itd. Jestem po 7 odcinkach i serial nawet się rozkręca, na pewno Chiklis gra tam rolę życia, brakuje trochę brutalności, czarnego humoru, plus jakiegoś pogłębienia psychologicznego postaci i mielibyśmy serial lepszy, niż Zakazane Imperium.

Tak, Chiklis jest tam świetny. Ta jego rola to trochę takie nawiązanie do Vica Mackey z The Shield, gdzie grał wybornie. Tak samo Denis Quaid oraz James Russo bardzo dobrze sobie radzą.

Byłby to świetny serial o przestępczości w tamtych czasach. Szkoda, że tego od razu jakaś kablówka nie podłapała, wyglądało by to całkiem inaczej. Seriale o gangach czy właśnie takich szemranych interesach w ogólnodostępnej telewizji nigdy nie będą w 100% oddawać tego świata: nie będzie tam zbyt brutalnych scen, erotyki, wulgarnego słownictwa itp.

Tak myślę, że główny problem serialu to brak jakiejś solidnej fabuły. Materiał był świetny, trzej prawdziwi kowboje stają się szeryfami. Świetni gangsterzy z genialnym Vincentem Savino na czele, dobra scenografia, kasyna, fajny wątek Jack'a z Mią... Tylko za mało było konktetnej, ciekawej akcji. Większość odcinków to rozwiązywanie zagadek kryminalnych, typu mąż zamordował żonę, bo go zdradzała. Ostatnie odcinki były dobre, ale gdyby ktoś to lepiej wymyślił to wyszedłby genialny serial, któy pozostałby w pamięci.

Na pewno - po czasie i obejrzeniu wszystkich 21 odcinków, trudno mi sobie przypomnieć jakąś zagadkę kryminalną, która nie byłaby sztampowa i zapadła mi w pamięć ? Nie wykorzystano choćby rysu epoki, zmian obyczajowych, nawet związek dwóch lesbijek w jednej z historii został pokazany mimochodem - natomiast dobre są same postacie, tło z Las Vegas lat 60-tych - optymalny pomysł to formuła podobna do Gliny Pasikowskiego - gdzie mamy główną oś rozgrywek mafijnych w mieście, jakieś morderstwo, które wraca, plus takie osobne historie na dwa odcinki, tu wybrano najbardziej sztampowy format serialu.

Serialowi brakowało też odrobiny pikanterii seksu, przemocy, suspensu - czarnego humoru.

Dzięki za polecenie serialu, już obejrzałem 5 odcinków Gliny ;) Świetny serial policyjny, bardzo głęboki i dobrze przemyślany. Chociaż szczerze mówiąc to moim hobby są dramaty gangsterskie, lub o podobnej tematyce. Przejechałem szybko Soprano, Zakazane Imperium, El Cartel, Magic City i trafiłem tak na Vegas, które mnie nie zawiodło. Glinę z chęcią obejrzę. Poza tym w Polsce nie jestem już od 7 lat, odkąd byłem dzieckiem i z ciekawością oglądam w serialu ojczysty kraj.

Serial na pewno, miał pewien potencjał.Jednak irytuje trochę naiwne podejście scenarzystów.Przykładowo te ich sprawy, wystarczy że szeryf ma podejrzanego, a on i tak sam wszystko wyśpiewa niczym na kazaniu.Do tego postać synka szeryfa, młody maczo co wszystko posuwa i do tego jest zabijaką lepszym od Rambo.Miałem wrażenie, że Handley sam sobie napisał tą role, aby uwiarygodnić swój wizerunek.Najmocniejszym punktem serialu jest Chiklis, i gdyby tylko scenarzyści bardziej skupili się na jego postaci i chicagowskiej mafii, serial by sporo zyskał.