Cole wpieprzający ciastko, aż mu się uszy trzęsą - bezcenne. Znam ten stan buahahaha.
Mam nadzieję, że to nie koniec wątku braci Mitchum, bo są FANTASTYCZNI, no i Candie jako wisienka na torcie.
Jak zwykle zapraszam na naszą recenzję: https://www.youtube.com/watch?v=5W8wCbU0ZAQ
A teraz ważne pytanie: Czy ktoś wie, pamięta, odszukał, w którym momencie w Zagubionej autostradzie leciał motyw Heatbreaking? To może być ważne w interpretacji dlaczego Cooper zareagował na tę muzykę tak szczególnie (jakby na chwilę wróciła mu świadomość). No i kim był pianista, który grał w restauracji, w której byli bracia z Dougie'm? Było na niego tyle ujęć, że to nie może być pan nikt. A w napisach końcowych nic nie znalazłam, no chyba, że jego postać nie była określona "the pianist" albo coś w tym stylu, tylko imieniem i nazwiskiem.
Cholera,a ja mam nieodparte wrażenie, że gdzieś jeszcze słyszałam tą melodię. Tylko gdzie?
Pianista to Smokey Miles, a ten pierwszy utwór to rzekomo Subculture - New Order, tyle że wersja na pianino.
Nazwiska aktora też się wywiedziałam już. Niestety ponoć nie kryje się jakaś grubsza historia za tym, ot, Lynch jak zwykle trochę, zaimprowizował, najął tego aktora, aby trochę poudawał, że gra na pianinie, aby podbudować atmosferę i tyle. Ale dzięki za cynk o utworze;D
Najlepszy odcinek jak dotąd. Mike uratował Cooperowi dupę. Scena w restauracji była zajebista. Myślałem nawet, że Dale wróci, dzięki temu wiśniowemu ciastu :)
TAK, pierwszy raz powiedział coś swojego. 'Damn good pie". Nie było to powtórzenie ostatnich słów rozmówcy i powiedział to zupełnie w stylu Coopera :)
No właśnie, ciekawe czy będzie coś o tym, że zrobił pierwszą kupkę, bo jakby nie kombinować to Dale Kuper zbliża się odważnymi krokami do poziomu pół-latka. Niby starszy facet a jednak wciąż ewoluuje :]
ha ha, masz pomysły. Nie bój nic, to raczej będzie rewolucja świadomości Coopera, a nie ewolucja.
Odcinek genialny... Bardzo odświeżający, napakowany Lynczianizmami po granice możliwości a przy tym bardzo mocno Twin Peaksowy. Świetne sceny z Dougim w restauracji + Heartbreaking w tle CUTMIUT. Rozmowy między pracownikami kasyna rodem z filmu Tarantino. Ogólnie w pierwszej trójce napewno Best of 3 sezon :)
Pełna zgoda. Warto było się trochę przemęczyć przez te lynchowskie dłużyzny i odloty dla 11 odcinka. Do tego cudowna plątanina obyczajowa z Shelly w roli głównej. Nic się nigdy nie kończy ;)
to prawda. Super jest patrzeć jak historia lubi zataczać koło. Genialny klimat w tym odcinku. Napięcie rośnie...chyba dlatego, że jednak było więcej miasteczka. oby tak dalej
Dobrze jest, w końcu coś drgneło w stronę klasycznego fajnego Twin Piksa : > sporo akcji, dośc wartkie tempo, sporo Twin Piksa, sporo humoru, brak wydłużonych scen, w sam raz dziwności .. o to śmy walczyli, do tej pory to najprzyjemniejszy odcinek .. no i jakby takie były do końca to cud miód orzeszki i schłodzone piwo w jednym (czasie) :]
Myślę, że to Diane, ale zakochała się w złym Cooperze. Może ona zawsze kochała się w swoim szefie i była złą dziewczynką, ale ten jako prawy agent nigdy nie przekroczył pewnych granic. Za to pewnej nocy Cooper już jako dopel przybył i spędził tajemniczą upojną noc z Diane i ta uległa mu i trzyma jego stronę. Ale kto tam wie co Lynch z Frostem naprawdę wymyślili.
Wymiotował w podobny sposób jak Mr. C na początku sezonu, ta scena z tą trąbiąca, a następnie krzyczącą kobietą ogólnie była mocna.
Może Linda, może nie Linda, ale wyglądała na opętaną. "Egzorcysta" się kłania. W ogóle jakieś diabelskie to wszystko...
no nie wiem czy w podobny sposób, Mr. C raczej wymiotował kukurydzą. To było coś innego. Trąbienie jak Mike'a z FWWM. Może i babcia i wnuczka to były jakieś istoty z chaty?
Ta scena to byl taki smaczek- odnosnik do innych filmów. Trąbiąca kobieta jest postacią żywcem przeniesioną z Czerwonej rózy Stephena Kinga, aktorka która w niej występuje grała w Czerwonej rózy matkę Emery'ego , i tez w tym filmie m. in. tak trąbiła, ogólnie miała charakterek.. :)
bardzo ciekawe. Niestety nie widziałem Czerwonej róży, dlatego nie udało mi się wychwycić tego smaczku :)
no dobry, dobry odcinek-i kawa i pączki ale szeri paj to już w ogóle :D (Lynch dogadza malkontentom)
Świetny odcinek! Dla mnie najlepsza scena gdy Gordon z Albertem poszli do tego domu i Gordon zobaczył ten wir. Bardzo dziwne ale ja takie coś uwielbiam. Bardzo dobry odcinek. Ale Dale mógłby wrócić już do siebie, bo sezon się już kończy powoli a jego nie ma.
Dale przebudzi się w ostatnim odcinku, w ostatnich pięciu minutach :P. Coś mi się wydaje, że Candie odegra w tym dużą rolę.
ech, marzenie..ale raczej zamkną tą historię. Nie po to zrobili aż 18 odcinków, żeby się bawić w kolejne sequele.
Więc czeka nas 3 września podczas finału z pewnością bomba na miarę 2x22.
Dobrze, że razem jednego dnia będzie emisja 3x17 i 3x18.
Może nie w ostatnich pięciu minutach. Jest w jednej zapowiedzi scena gdzie prowadzi samochód. Ale ostatni odcinek to bardzo możliwe. Ale jeśli ma powstać 4 sezon to mogę poczekać.
Jeśli 4 sezon nakręcili równolegle z 3, to znaczy, że jeszcze byśmy zobaczyli Alberta (Miguel Ferrer), może Pieńkową Damę (Catherine Coulson), czy dr-a Haywarda (Warren Frost). W innym wypadku sezon bez Pieńkowej Damy to jakiś niepełny. A Albert to jedna z fajniejszych postaci. A kto umrze w międzyczasie, nie chcę myśleć.
Fajnie by było gdyby był już nakręcony równolegle. I fajnie będzie zobaczyć jak najwięcej scen z Albertem bo nie mogę do dziś przyjąć, że on nie żyje. Taka pozytywna postać. Być może ta scena z tego teasera to fragment 4 sezonu i specjalnie tak. Ale nie wiem czy to, że nagrali już 4 sezon jest możliwe.
Mało prawdopodobne. Aż taki trolling się nie zdarza przy dzisiejszym wypływie informacji.
Pamiętaj o missing pieces,które pewnie dodadzą do wersji blu ray 3 sezonu. Zapewne Lynch trochę pokręcił więcej niż nam się wydaje.
Tak. Gordon z tymi podniesionymi rękami :) Upojna scena. Do tego "Woodsman". Wątek czarnego ognia. Czeka nas czarny finał. Mówię Wam. Szykujcie się na 17&18.
szykuj się najpierw na "Let's rock" w 12, coś mi mówi, że ten odcinek też nam pozamiata percepcję ;)