Jakoś tak nie ma napięcia. Nazwiska są nie do zapamiętania i potem rozpoznania, czy Hsiao-chuan Chang czy Chuao-chang Siuan zginał czy zabił, gdy o nim (o niej?) mówią. Po połowie jednak odpuściłem.
Za Grzegorza Brzęczyszczykiewicza też obniżyłeś ocenę filmu?