Zdecydowanie 5,5/10 ten odcinek finałowy. Nic nie rozwiązał do końca - pozostawił mnóstwo zapytań.
Też mam niedosyt - i to spory. Strasznie przewidywalne i miałkie zakończenie sezonu. Żadnego cliffhengera ani sceny po napisach. Tak jak pisałem wyżej, dobry odcinek na zakończenie serialu zamiast tonąć dalej w odmętach coraz to gorzej pisanej historii.
No i nie potrzeba ratować się cameo żeby pokazać widzom czym Gwiezdne Wojny mogą być naprawdę
Mamy tu tradycyjne oplucie sekłeli:
1. Taran Holdo: tu też mamy poświęcenie statku ale ono ma sens i nie jakieś paliwo. PILOT WYSKAKUJE!!!.
2. Finałowa scena versus koniec Odrodzenia Skajłokera: fajne zakończenie, domek, żabki itp. versus absurdalnej sceny samej Rey zakopującej miecze nie wiadomo po co na rodzinnej farmie Luka i przywłaszczającej sobie nazwisko Skywalker.
3. Grogu nic sobie nie przywłaszcza tylko zostaje adoptowany i się teraz nazywa sir Din Grogu.
4. Zbrojmistrzyni jako antyteza Holdo: Zbrojmistrzyni jest mądra a Holdo głupia.
"Zbrojmistrzyni jest mądra a Holdo głupia." Głupim to trzeba być, by uważać taki chłam jakim był 3 sezon za dobry. Pisanie scenariusza pod coraz bardziej naiwnych widzów...