Pierwsze 15 minut były super, chociaż zastanawiało mnie to, skąd wzięła się tak duża ilość TIE, i dlaczego na tej planecie? Dlaczego zbombardowali dom Bo-Katan Kryze? Reszta odcinka bardzo nudna, prawie zasnąłem na siedząco. Wiem, że temat klonowania i badań na tym polu jest ważny, biorąc pod uwagę luki w tym temacie, ale prawie godzinny odcinek nie wniósł nam nic nowego, i ciągle pozostajemy z wieloma pytaniami. Końcówka bardzo spoko, Bo-Katan nie jest już Apostatą, skłamała na temat hełmu i dołączyła do super rodzinki Mando, tylko co ona knuje? Dlaczego nic nie powiedziała o tym, co zobaczyla w głębinach żywych wód? Same pytania i brak odpowiedzi, nie mogę się już doczekać nowego odcinka.
Dlaczego mówisz, że skłamała na temat hełmu? Nie kojarzę żeby zdejmowała od zanurzenia. A duża ilość TIE Interceptorów to pewnie mała zapowiedź Thrawna, nawet zaznaczyli, że to nie mógł być byle kto z tak dużą flotą
Czy ja wiem że to zapowiedz Thrawna, bardziej powrot Moffa Gideona. A co do helmu, to musialo mi się pomylić, myslalem ze zdjela helm jak zrobila Dinowi zupe ze stworków;)
oby nie Gideon :/ chętnie zobaczyłbym kogoś kogo jeszcze nie było w tym serialu, Thrawn byłby fajnym intro do serialu o Ahsoce ale jak tak sobie myśle to faktycznie Gideon ma niestety większe szanse na pojawienie się niedługo, szczególnie, że też była wspomniana jego ucieczka
Ma wrócić w czarnej, Mandaloriańskiej zbroi z czerwonym mieczem świetlnym. Ogólnie ponoć będzie miał chęc i zamiar zostania Mandalorianinem i władca Mandalore (XD)
Myślę, że Thrawn pojawi się ale jako hologram do którego przemawia Gideon czyli jego podwładny
Właśnie ta cała fabuła z Pershingiem była najciekawsza z tego wszystkiego. Czułem się jakbym oglądał coś co ładnie podbudowywało świat i dawało nowe spojrzenie na to jak Coruscant sobie radzi w erze Nowej Republiki.
Komu potrzebne te głupie sceny akcji gdzie TIE-Interceptory pudłują non-stop (kiedy już Bo-Katan mówi, że nie ma tarcz), Din jest super pilotem mimo tego, że sam narzekał że N-1 jest dla niego za szybki i co chwilę walą ci tym "uuuuuuuu uuuu!" efektem dźwiękowym aby pobudzić ci mózg tanią dopaminą? Też niesamowity zbieg okoliczności, że akurat Bo-Katan ruszyła się ze swojego miejsca spawnu po quest parę godzin przed inwazją (kogo? nie ważne, macie scenę akcji!) i nie została zasypana gruzami.
Bardziej bym szanował ten klan gdyby nie mieli tej idiotycznej potyczki z krokodylem w pierwszym odcinku (i paru innych głupot w poprzednich sezonach). W tym kontekście to wszyscy tam niestety wyglądali na pozerów a nie prawdziwą wojowniczą kastę. Byle gad i banda śmiesznych szturmowców mogą im nakopać, no ale powiedzieli "this is the way" więc tania dopaminka leci ;)
Bardzo dziwne, że fabuła jakoś wchodzi na znośny poziom kiedy nie ma Mandolorian w serialu o Mandalorianie.
Myślę, że twoje podejście o SW np. danie prequelom ocen na poziomie 4 jest dziwne, ale niestety muszę się zgodzić z większością wypowiedzi. Pierwsza część to farsa dla ubogich. Im więcej wrogów tym łatwiej uciec nawet nie draśniętym. Podobnie jak zakończenie.
Nie sądzę, aby to było takie dziwne. Mimo, że mam sentyment do tych filmów to nie są one wybitne. 4/10 na Filmwebie to "Ujdzie" a 5/10 to "Ok", więc myślę, że się zgadza bo ja w pełni używam skali 1-10. Mają fajne pomysły, starają się rozbudować uniwersum ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia szczególnie dialogi i niektóre elementy fabularne (zwłaszcza w Mrocznym Widmie). Przy odpowiednim oszlifowaniu można by było zrobić z tego dobre filmy, więc to nie to że ich nienawidzę po prostu boli trochę niewykorzystany potencjał.
Jeśli uważasz, że Ep. 3 to taki średniak, że jest połowa filmów od niego gorsza, a połowa lepsza no to sorry. Nic tu nie ma do dodania... Na równi z Kotem w butach, no szanujmy się jednak troszeczkę.
No w sumie teraz jak myślę o tym ile ten film ma emocjonalnych scen i ciekawych walk...
Faktycznie byłem nie fair z tą 5 patrząc na to, że kot w butach 1, który jest kwintesencją przeciętnego filmu który jedynie leci w tle i nie jest się aż tak zainwestowanym też ma 5.
6/10 dopóki nie zrobie sobie znowu maratonu SW i nie przypomne sobie konkretów. Dzięki za pomoc w szlifowaniu moich standardów.
Zataiła istnienie mitozaura, bo zamierza go użyć do zdobycia władzy nad klanami.
Przede wszystkim to była w opór zaskoczona jego istnieniem, bo do tej pory wszystkie te opowieści traktowała na równi z bajkami dla (nie)grzecznych mandaloriańskich dzieci.