No to mamy w końcu ciekawy odcinek. Na początku jak każe obyczaj trzeba było wyłączyć mózg, bo twórcy zafundowali strzelankę dla dzieci. Fziu, fziu, bim, bam, bom. Trururururu. Nie mogło się obyć bez bezsensownej napierdzielanki 6 na 1, a potem na 2. Strach pomyśleć jakby tam było 6 Mando i jeden statek złych. By się bili kto go ma zestrzelić. A tak, badassy niczym wujek na weselu, któremu dali piłkę i kazali strzelić karnego, pudłują jak miło. Czekam aż w ferworze walki źli zaczną zestrzeliwać swoich. Może oni robią to specjalnie?

Kolejna część odcinka to miła odmiana. Pokazanie Nowej Republiki, intryga i Nowy Ład w praktyce. Historia z potencjałem. Nawiązuje do obecnej sytuacji politycznej na świecie. Nie rób tego co dobre tylko wykonuj rozkazy. Trzymam kciuki za tę historię, ale trzeba poznęcać się nad zakończeniem.

Parafrazując dialogi:

- O przyszły te dwa apostaty, dziady karmazyńskie.
- Umyliśmy nóżki w wodzie.
- Spadajcie na drzewo bambusy nie wierzymy wam.
- Mamy magiczną wodę - dają magiczną wodę
- O magiczna woda, chodźcie moi mili, pierogów nalepiłam, napijcie się z nami na nowy początek.

Kurtyna

P.S.
Czy tylko ja widzę podobieństwo, że ci mandaloriańscy radykałowie zachowują się jak Polacy katolicy co chodzą codziennie do kościółka, a jak ich dziecko ma tatuaż, nie je mięsa lub co najgorsze jest homo to je chcą wydziedziczyć? No tak cholernie to pasuje…