Robi wrażenie, chyba jeden z najlepszych odcinków Expanse, i najlepszy odcinek trzeciego sezonu. Tyle wątków się wyjaśniło w jednym odcinku i tyle akcji, supe !!!
Polecam Wszystkim :)
Zgadzam się, to fantastyczny serial. Mam nadzieję, że któraś stacja wyprodukuje 4 sezon
Oby ! Odpuszczenie tak dobrego serialu, podczas gdy produkuje się tyle gniotów, to czyste marnotrastwo :(
Oby ! Odpuszczenie tak dobrego, trzymającego poziom serialu, podczas gdy produkuje się tyle gniotów, to czyste marnotrastwo i bezsens :(
Mi też się znakomicie ogląda 3. sezon. W tym odcinku szczególnie podobało mi się podsumowanie sekretarza gen. przez zdrajcę Errinwrighta - coś w stylu, że nie ma w ogóle kręgosłupa i zawsze przyjmuje zdanie ostatniej osoby, z którą rozmawiał, a gdyby była nią sprzątaczka, to mogliby teraz co najwyżej pogadać o mopie :D Bardzo fajna wypowiedź, pełna pasji i pogardy, doskonale pasuje do Errinwrighta, który - co tu ukrywać - znacznie przewyższał swojego szefa inteligencją i operatywnością. Fajnie wypadały jego starcia z tą nową doradczynią, Anną, która była dla niego bardziej równorzędną przeciwniczką.
Poza tym, fajna akcja i walki ze szczególnym uwzględnieniem walecznej Bobby, która w końcu pokazuje się jako badass :)
Trzeba przyznać, że to najlepszy odcinek trzeciego sezonu. Psioczyłem, że sezon zaczął się bardzo niemrawo, ale od czwartego odcinka zdecydowanie akcja poszła mega do przodu. Jeśli taki poziom i tempo utrzyma się, to sezon ten będzie kolejnym sukcesem i może "kupi" sobie tym przedłużenie serii.
No i dla mnie najważniejsza akcja dla fabuły - protomolekuła opuszcza Wenus, będzie grubo!
Bardzo fajnie ogląda się 3. sezon. Natomiast w 6 odcinku bzdurne było zabicie dra Stricklanda. Nikt nie wie czym jest protomolekuła, co zamierza i co buduje na Wenus, więc hej, zabijmy człowieka, który poświęcił sporo czasu nad jej badaniem...Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że Strickland był najlepiej zaznajomionym z nią człowiekiem.
A nie w drugim? ;-) A swoja droga - Strickland, Dresden - mimo dlugich badan g...o wiedzieli o prawdziwej naturze protomolekuly ;-)
Może w drugim.
No bo protomolekuła to taki Święty Graal. Nikt jej nie zrozumie ani nie wykorzysta.
Cóż, próba wykorzystania tworu cywilizacji, ktora potrafiła zamieniać gwiazdy w supernowe, jest porównywalna do próby wykorzystania komputera przez jaskiniowców ;-)
Doszukujesz się na siłę błędów logicznych. Jeżeli Strickland wiedział coś więcej na temat molekuły, to tylko jej dawkowanie dzięki metodzie prób i błędów. Poza tym nie zapominaj, że Strickland miał szefa, który zapewne jest w posiadaniu wszystkich danych badawczych i to on jest tu najbardziej kompetentny.
Mao nie jest naukowcem, tylko inwestorem. Nie ma żadnej wiedzy na temat protomolekuły.
A co do danych badawczych, to nie był czasem taki motyw, że wszystko jest zaszyfrowane i tylko jedna osoba może to odczytać? Chyba coś takiego było mówione w drugim sezonie, jak Miller zabił tego naukowca z Protogenu.
Na jakich faktach/przesłankach opierasz tak jednoznaczną ocenę Mao? Odniosłem wrażenie, że Mao kontrolował eksperyment na każdym jego etapie to on podejmował kluczowe decyzje. Było to szczególnie widać, gdy Strickland próbował działać na własną rękę. Porównałbym go do Billa Gatesa czy też Steva Jobsa którzy poza tym, że stali na czele wielkich korporacji, bez wątpienia są/byli też specjalistami w swojej dziedzinie, a nie zwykłymi finansistami jak np. Elon Musk.
I w takim czy innym przypadku bzdurą byłoby, żeby właściciel badań nie miał do nich dostępu.
Ech, Gates i Jobs az takimi specjalistami w swoich dziedzinach nie byli. Wlasnie byli bardziej biznessmanami (Jobs mial wspolnika-specjaliste polskiego pochodzenia, czyli Steve'a Wozniaka). Jobs podpatrzyl w Xeroxie graficzny interfejs uzytkownika sterowany myszka i powstal MacOS. Gates wypatrzyl okazje, bo IBM potrzebowal systemu dla swoich pierwszych PC i... odkupil DOSa za grosze od programisty, zeby licencjonowac IBMowi :-)