Polecam obejrzeć samemu, jest duża szansa, że podobnie jak ja, będziecie mieli odmienne zdanie.

W pełni się zgadzam niestety. Przez dwa dni chodziłem wściekły, że ktoś po prostu zniszczył tak dobry serial. Dla mnie skończył się w momencie kiedy bohaterowie ukryli się przed falą tsunami w pomieszczeniach leżących poniżej poziomu wody zamykając wejście luźno przyciągniętą linami metalową klapą. Potem było coraz gorzej a akt finałowy z abordażem obraził moją inteligencję. Obawiam sie jednak że nie chodzi tu o zarobienie więcej kasy, ale o to że Amazon postanowił dopasować poziom serialu do poziomu swoich głównych odbiorców. I sądząc po ocenach 4 sezonu - udało mu się. Jedyny plus to taki że od razu wylogowałem się z Prime Video i nie muszę już za niego płacić. Ale strasznie mi szkoda że tak to się skończylo

niestety muszę się zgodzić. Akcji mało, zrobiło się z tego "m jak miłość". Dodam od siebie że nawet zakończenie jest nielogiczne - załoga wybita pojawia się z powrotem. Druga kwestia - po co niszczyć ziemię jak to jeden z odbiorców surowców które wydobywają pasiarze?

Nie niszczą Ziemi. Zaatakują ją i zwalą winę na Marsa, czym chcą wywołać wojnę pomiędzy swoimi dwoma dręczycielami

 UWAGA SPOJLER
Z większością twojego postu się zgadzam. Natomiast w jednej kwestii pozwolę sobie wyrazić zdanie odmienne. Chodzi o ostatnią walkę Klaesa Ashforda. Wydaje mi się, że bosmang poświęcił się dla sprawy, którą uznał za słuszną. Nasz dzielny szyper i ex-pirat zginął bo nie miał już zbyt wiele do stracenia (po tym jak stracił dziecko), mógł natomiast przysłużyć się przyjaciółce tj. Naomi. W momencie gdy namierzył Philipa, zniszczenie atakowanego statku mijało się z celem. Umierając wysłał wiadomość. Myślę, że potwierdzającą miejsce pobytu gówniarza. Takie rozpoznanie walką w stylu Beltalowda. Piszę to nie znając wersji książkowej ale tak mniemam. Gdyby zamiast tego zabił złego tatusia i sam zginął, istniało prawdopodobieństwo, że dzieciak nie opanuje statku i sam zginie. Albo wpadnie w jakieś inne równie złe towarzystwo i też zginie. A tak wystarczy ścigać głównego Terroryste w Układzie Słonecznym a młody Nagata sam się znajdzie przy okazji ;)

Z tego co rzuciłem na streszczenie ksiązki która opowiadam o tym co dzieje się w 4 sezonie, streszczenie jakieś 30 minut czytania, to niby pasuje. Ale niestety czytając takie samo streszczenie sezonu 5, również nic się nie będzie działo, niestety. Dopiero od 6 sezonu coś ruszy - o ile ten powstanie.

Nigdy, absolutnie nigdy nie sądziłam, że Expanse będzie mnie męczył, a nawet nudził. Nie poznawałam części bohaterów, nie rozumiałam ich motywacji, było kilka dobrych wątków, ale fatalne rozwiązania nie pomagały całości. Wielka szkoda. :(

Zgadzam się. Niestety. 3 poprzednimi sezonami jaralem się jak dziecko. A 4ty jest słabiutki. Oglądałem z zażenowaniem. Przegadany, nielogiczności zachowań, moznaby mnożyć przykłady. Żałuje ze obejrzałem, polecam każdemu zakończyć oglądanie na trzecim sezonie.

Dziwie wam sie. Zachwycacie sie poprzednimi sezonami, a przeciez to pierwszy byl prawdziwym koszmarem. To on byl przegadany, nudny, nielogoczny i o niczym. Dopiero pozniej wlasnie cos zaczelo sie dziac, chociaz bohaterowie byli nielogiczni, nie gadajacy ze soba i nie wyjasniajacy sobie niczego i lekcewazacy narratorskie zboiegi okolicznosci, gryzace ich w tylki. I w 4 sezonie nadal tacy sa.
Holdem nadal nic nie wie i sie snuje i podejmuje glupie decyzje bez konsultacji, Naomi nadal jest super niezastapiona kobieta pracujaca, bo elektrykow i technikow tam w tym XXIII wieku i w kosmosie poza nia nie maja - chora ma byc jako pasiarka w za duzej grawitacji. Amos dalej raz jest psychopata ze skrzywiona empatia i nierozroznianiem zla i dobra, a raz wrecz przeciwnie, Alex tam przestal sie jarac Rosi i zlazl na planete - jedyna rewolucja postaci. No i jeszcze Bobie, ktora dalej jest ok, jak byla oraz Sekretarza, ktora schamiala, nie wiem czemu i jest znow zlym politykiem.

Jestem na poczatku sezonu, ale w porownaniu do 1s, to sie daje ogladac i nawet lepiej technicznie, wizualnie i dialogowo niz poprzednie sezony. 1s to dopiero byly gadki szmatki, niepotrzebne sceny i dluzyzny. Nie dluzylo mi sie nic, aczkolwiek ja przyjelam do wiadomosci, ze to juz nie bedzie serial ze scenami w kosmosie w kameralnych pomieszczeniach kajut, statkow, sluz i spacerami w przestrzeni, a sezon o byciu na planecie i grupce ludzi. Cos za cos. Dostaliscie zywe lokacje na Ziemi, udajacej obca planete i lepsze cgi, ale zabrano wam ten kosmos z poprzednich. Zreszta jak tak jest w ksiazce, to nie wiem skad te pretensje do Amazona. Do autora, ze znow mu sie znudzila koncepcja i ja zmienil, na opowiastke o konfliktach biedakow i zoldakow w okolicznmosciach przyrody pod pretekstem baraczkow kolonizacyjnych zamiast pierwszych lepszych slumsow.

A jak chcecie sie dowiedziec co dalej z fabula dot. obcej cywilizacji, to zapraszam do Babylonu 5, bo z niego sciagnieto to wszystko.

Zgadzam się, a co do Babylon 5 , który traktuję jak Biblię seriali ScFi, to bym nie widział, że z tego akurat zżynali. Gedneralnie Expanse ma średni sezon 1. Genialne epokowe sezony 2 i 3 i coś tu sezon 4 dobry dla uzależnionych. Ale obiektywnie sezon 4 jest jak sezon 1 mdły, nieczytelny i nijaki :(

Zgadzam się, nie byłam w stanie obejrzeć całego 4 sezonu, w porównaniu do dwóch poprzednich flaki z olejem

"lądowanie na obcej planecie bez skafandrów ochronnych (ojej złapaliśmy infekcję...)"
Można się domyśleć, że atmosfera była bardzo dobrze przebadana przez jakieś sondy czy czujniki ze statków przed wypuszczeniem załogi na ląd. Plus z tego co pamiętam, wszystkie planety które pokazały się pod koniec 3 sezonu nadają się do życia, ale nie jestem tego na 100% pewien bo już nie za bardzo pamiętam.

"- nielogiczne i naciągane wypuszczenie głównego terrorysty przez panią kapitan po to tylko by było jak ciągnąć akcję serialu."

Tłumaczyła to w serialu i według niej gdyby go wtedy zabiła naraziłoby to pasiarzy na wewnętrzny konflikt z tymi dwoma frakcjami które były za wypuszczeniem Inarosa, Ashford przecież też jej tłumaczył, że zrobiła źle. Czy każdy musi mieć zawsze rację, ludzie w prawdziwym życiu przypadkiem nie popełniają często błędów i działają czasami wbrew logice :)?

"- cackanie się z "szefem ochrony"."

Też mi się to średnio podobało, no ale kto miał go aresztować - pasiarze? Tam w ogóle nie było prawa, taki trochę dziki zachód. Teoretycznie Holden był tam na zlecenie NZ, ale takiej władzy aby gościa aresztować chyba nie miał. A więc tak czy siak nikt nie trzymał nad planetą pieczy i było tam totalne bezprawie.

"- i perełka na torcie, bardzo gówniany abordaż w wykonaniu Klaesa Ashforda"

Też na początku uważałem to za słabe rozwiązanie, ale trochę zastanowiłem się i jeżeli chodzi o załogę to Ashford miał chyba tylko trójke dodatkowych ludzi na statku. Jednego zabił Marsjanin, reszta zginęła podczas abordażu. Nie miał kto już wysadzić statku Inarosa, załoga mała ale przecież na Rosinante też jest tylko czwórka.
Jeżeli chodzi o to, że się poddał i nie zastrzelił Inarosa. No to najprawdopodobniej Ashford nie chciał robić z Inarosa męczennika. Zabijając go sam by zginął, a syn Marco byłby jedynym świadkiem. Wtedy mógłby uczynić ojca poległym bohaterem Pasa, co mogło doprowadzić do niezłej rewolty wsród pasiarzy których nastroje chyba nie były za ciekawe. Nagrywając na koniec Inarosa, ma na taśmie że Marco tak naprawdę pasiarzy ma w dupie co jest lepszym posunięciem niż uczynienie z niego bohatera narodowego. To tyczy się też chyba wysadzenia statku w razie jakby coś nie poszło, znowu mogłoby to zostać odebrane jako męczeństwo Inarosa.