absolutnie sie z toba zgadzam.

zgadzam się, dobry serial bardziej o ludziach i ich relacjach oraz dzisiejszym Paryżu innym niż z pocztówki a bardziej takim, w którym niewiele trzeba by zacząć palić samochody a w tle historia która troszkę przypomniała mi "Dług" Krauzego (ale tylko troszkę)

Różnica między tym a "La la land" jest taka, że tam mieliśmy wszystko w bardzo ładnej oprawie, ale film sam w sobie był o niczym. Bo tematyka o wielkiej niespełnionej karierze czy wielkiej niespełnionej miłości to według mnie są filmy o niczym. To są właśnie "kluchy".
Tutaj natomiast mamy do czynienia z prawdziwą problematyką jak wychowanie trudnej córki, prowadzenie klubu łączące się z kryminałem czy basista zmagający się z heroiną. To jest właśnie kino o prawdziwym życiu, a że nie ma już tej całej landrynkowej otoczki to już inna sprawa. Może tak właśnie miało być i o to chodziło producentom.
Skoro taka problematyka według pana Czartoryskiego nie warta jest oglądania to ja już nie wiem.... i nie rozumiem negatywnych opinii.
Muzyka świetna (o ile ktoś oczywiście lubi jazz), gra aktorska też na wysokim poziomie. Sama Kuligowa też jak najbardziej na plus.

Dokładnie tak. Tu nie ma przerostu formy nad treścią, serial opiera się obecnym standardom i to jest jego urok. Opowieść snuje piękna muzyka. Warto było obejżeć!

nieśpieszny klimat ludziom się nie podoba. A to jest właśnie ogromny plus tej produkcji

Właśnie za ten klimat zakochałam się w tym serialu <3 Jest w nim czas na wszystko, w tym na muzykę i na ciszę.

Ja też przyłączam się do zachwytów. Wspaniała muzyka i wspaniały klimat, fabuła jest tu rzeczywiście drugorzędna, najważniejsze są relacje między bohaterami a te są skomplikowane. Ten serial opiera się wszelkim obecnym standardom. Zwróciłem uwagę że tutaj nie ma 'cliffhangerów' (tak to się chyba nazywa), odcinek się kończy, odcinek zaczyna, brakuje tanich chwytów. Jestem raczej pewny że trudno będzie w najbliższym czasie obejrzeć tak dobry serial jak ten.

W punkt! Świetna recenzja.