To, że gówniarz wyrośnie na zwyrola jest zasługą Butchera. Chłopa miał kaszkę z psychiki i zamiast mu pomóc iść ścieżką drogą dobra to popchnął go praktycznie w łatwą stronę - do tatusia psychopaty.

Raczej mamusi która z bliżej niezrozumiałych powodów uznała że wychowanie syna w plastikowej utopii rodem z Truman show to doskonały wybór, nawet Homlander jej dobrze tłumaczył że sam jest efektem takiego udawania.

A to już jest poprzedni sezon a ja komentowałem trzeci jednak i tak masz rację. Oboje ją mamy.

Ale dziwne, bo czemu właściwie Ryan poszedł z kimś kto dość ch*jowo go traktował i praktycznie przyczynił sie do zabicia jego matki :P

Juz trochę minęło odkąd oglądałem sezon 2 ale homelander przecież wcale go źle nie traktował.

No nie wiem mi sie ciągle przypomina jak homelander go z dachu zrzucił i w sumie to homelander chciał go zabić po tym jak poturbował stormfront

Homelander był wściekły jak chłopak poturbował Stormfront, ale chyba nie chciał mu zrobić krzywdy, to Rzeźnik chciał wtedy Ryana z rozpaczy za żoną ubić jakimś łomem ale przybył Homelander i Rzeźnik trochę otrzeźwiał, przypomniał, że złożył obietnicę.

Dzieciak wchodzi w fazę buntu, nie ma rodziców, nigdy nie miał "normalnej" relacji z rodziną, żył pod kloszem a obecnie władają nim emocje a nie rozum. To normalne, że szuka swojego miejsca na ziemi i kogoś kto go pochwali. Nawet za czynienie zła.

Nah szkoda troche, miałem nadzieje że w tym sezonie będzie sie już
coś zbliżało w kierunku relacji ojciec syn między Butcherem a Ryanem, a tu takie coś sie odwaliło pod koniec :P

Ja nie czaje czemu nie pozwolili temu soldierboyowi wybuchnąć skoro młody też jest supkiem i to chyba nawet takim potężniejszym niż reszta (tak sugerują nam twórcy serialu momentami).