Jak mnie wymęczył ten drugi sezon... Gwendoline chyba za bardzo wczuła sięw swoją rolę z Gry o tron, bo jej postac wobec Robin była przez cały czas służalcza, jakby na każde skinienie. Aż parsknęłam śmiechem, kiedy w pierwszym odcinku chciała zdjąć ją z murku na plaży. Sama detektyw wnerwiająca jeszcze bardziej niż w pierwszym sezonie. Już pomijam fakt, że urodą nie grzeszy a niemal każdy facet chce się z nią umówić albo przespać. Mina cierpiętnicy, huśtawka emocjonalna i brak logiki w zachowaniu. Naprawdę nie wiem, jakim cudem rozwiązuje te zagadki, bo detektywem jest raczej marnym. Scena w biurze, kiedy przerzuca puste pudełka po jedzeniu na wynos na sąsiednie biurko pokazuje, że jest egoistką i egzaltowaną babą. Niby tak strasznie boi się o córkę, a w sytuacji, kiedy zaczyna podejrzewać, jak niebezpiecznym typem jest Puss odstawia Mary na boczny tor i idzie do łóżka z jej ojcem. Na dodatek pod wpływem alkoholu, co powoduje, że Mary wzięta na zakladniczkę nie może na nią liczyć, bo pani detektyw od siedmiu boleści najpierw musi odespać swoje alkoholowe ekscesy. Rozwalila mnie scena kiedy Robin przyjeżdża pod burdel i pyta, kto jest w kartce, a jej cień Miranda odpowiada Nie wiem, nie mówią nam. No padłam. Policjantka pracująca nad sprawą nie może zdobyć informacji, kto leży w karetce. Śmiech na sali. Cały serial to stek bzdur i nielogicznych scen. Jedyną normalną osobą jest chyba ten ojciec, Pyke. Cała reszta to banda popaprańców z problemami emocjonalnymi. Myślałam, że nic nie może przebić braków logiki i ciągów przyczynowo skutkowych z pierwszego sezonu, a jednak .... Bardzo słabo.

Moim zdaniem to bylo nudne jak flaki z olejem. Normalnie 6 dobrych odcinkow to bym mogla obejrzec w jeden dzien, a to ogladalam 3 tygodnie...za drugi sezon nawet sie nie biore bo szkoda czasu. 4/10

Moim zdaniem pierwszy sezon był średni - motywy ciężarnej dwunastolatki i tej dosyć prymitywnej społeczności były w miarę ciekawe, ale to tyle. Za to drugi sezon był po prostu słaby.

I zdecydowanie nie powiedziałabym, że Mary była głupia - moim zdaniem ona miała jakieś problemy psychiczne, może przez traumę związaną z porzuceniem przez matkę i świadomością, że jest dzieckiem z gwałtu, może w grę wchodziła jakaś choroba psychiczna przekazana przez ojca, a może jeszcze coś innego, ale coś z nią ewidentnie było nie tak.
I w związku z tym kompletnie nie rozumiem zachowania otaczających ją dorosłych, którzy godzą się na jej zachowanie i traktują ją jak jajko, zamiast poszukać dla niej pomocy.