Nawet po domu główna bohaterka chodzi w szpilkach i krótkiej spódniczce. Uczciwie trzeba przyznać, że jej nogi są perfekcyjne, ale to nieustanne epatowanie nimi sprawia wrażenie, że kręcił to jakiś fetyszysta :)
Ładne krajobrazy, dobra rola Emmy Colberti. Ale transwestyta i prostytutka jako ratujący francuskie sieroty kompletnie niewarygodni. Propaganda środowisk LGBT jako rzekomo przyjaznych rodzinie.