Oj a ja niestety zawiedziony. Cały sezon świetny, ale ostatnie dwa odcinki na minus. Nie rozumiem ukręcenia łba wątku Ken vs. Logan, liczyłem że inaczej to rozegrają niż zwykłe "Ken nie wytrzymał psychicznie, przegrał i się z tym pogodził". Liczyłem że do końca coś wykręci i jego załamka jest w jakis sposób udawana. Że po cichu sam dogadywał się GoJo żeby jak najlepiej na nowym układzie wyjść kosztem rodzeństwa, które wczesniej nie chciało przejść do "jego drużyny. No nie wiem, jak dla mnie zawód. :/

Aż chętnie bym poczytał co się w tym finale mogło konkretnie podobać. Niemniej cały sezon świetny, ocena w górę z 8 na 9.

Nie skreślaj Kendalla:) - przegrał bitwę, nie wojnę, i zauważ, że ma teraz rodzeństwo po swojej stronie. Zobaczymy jak to się potoczy:)

Connor będzie rozgrywającym w następnym sezonie. Nie jest dzieckiem Logana i Caroline, zatem wciąż ma prawo weta. Wszyscy będą się bić o jego względy.

Moim zdaniem pasożyt Gregg ma duże szanse:). To rodzina Logana, wnuk jego brata (a brat Logana też ma jakieś udziały:), a poza tym typ całkowicie niezdolny do ludzkich uczuć, nawet nie głupi, ale po prostu bez emocji. Zrobi wszystko, przed niczym się nie cofnie. Jeśli, ktoś może wygrać sukcesję, to właśnie on.

A Connor, nie, nie sądzę:). On nie ma woli walki, nie zależy mu, żeby "zabijać" innych, czy poniżyć ich itp. Oczywiście, pewnie łaknie czegoś w rodzaju uznania od ojca, ale to nie charakter, który mógłby rządzić imperium - przynajmniej nie Connor, jakiego widzieliśmy przez całe 3 sezony serialu.

Nowym rozgrywającym będzie Tom wraz z Gregiem, mieliśmy foreshadowing w ostatnich minutach. Connor jest zbyt odklejony i nadal liczy na karierę w polityce. W kolejnym sezonie będzie raczej przygotowywał się do ślubu.

Właśnie! To Tom zdradził! To dopiero zwrot w akcji!

Skoro nie jest dzieckiem Logana i Caroline, to i tak nie miał nic do gadania:) Prawo weta miały/mają tylko ich dzieci, więc Connor jest jedynie udziałowcem z pewnie dość skromnym pakietem akcji.

Przecież Caroline załatwiła prawo weta tylko swoim dzieciom, a nie Connorowi, on się w ogóle nie liczy :P

Pardon, zapomniałem o tym, ale mam nadzieję, że Connor posiada jakieś mocne karty w rękawie, bo chciałbym zobaczyć jak szantażuje tatę by ten poparł go w wyborach prezydenckich. Jeśli jednak to nie nastąpi, myślę, że następny sezon może być ostatnim dla Connora, narzeczona zostawi go na ślubnym kobiercu, kampania zrobi z niego pośmiewisko, aż ten w końcu zda sobie sprawę, iż jego życie to porażka i nie ma z grubsza sensu , a finalnie postanowi je sobie odebrać.

Connor odbierający sobie życie jest zagraniem zbyt melodramatycznym i tandetnym i nie pasuje do serialu takiego jak Sukcesja.
Natomiast porażka Connora jest w zasadzie przesądzona. Nikt chyba nie podejrzewa, że ten nieudacznik faktycznie zostanie prezydentem, a to że się w jakiś sposób jeszcze zdąży skompromitować również jest pewne. "Narzeczona", czyli była escort girl jest z nim tylko dla pieniędzy i wygodnego życia i żeby mógł finansować jej zachcianki, vide sztuka w teatrze. Mimo wszystko on jest synem potentata mediowego, a ona tylko 'girl to buy'', a mimo to płaszczy się przed nią na każdym kroku.
Dla mnie to najbardziej żałosna postać w serialu. Rodzeństwo przynajmniej stara się coś osiągnąć i na czymkolwiek się zna.

Ok, poddaję się, szukam potencjału na popchnięcie tej postaci w ciekawym kierunku. To będzie najważniejsze zadanie dla Jessy’ego Armstronga. Pierwszy sezon skupiał się na Kendallu i jego staraniom o władzę, drugi na Shiv, ten na Romanie i jego umizgach do taty. Zatem czwarty powinien wlać trochę życia w postać Connora. Robienie z niego zwykłego comic reliefa bez głębi to nie zagranie w stylu tak wybitnego scenarzysty.

Good point

OOOOO! ja też dokładnie miałam taką nadzieję że to jego załamanie to ściema i że po cichu sam dogadywał się GoJo to byłoby super!

Może nie najlepszy w całym serialu, ale moim zdaniem ten finał jest spójny i konsekwentny z całym serialem. Jest mi łatwo w niego uwierzyć.

Myślę, że słowa jakie wypowiada Logan w finale: I f***cking win, mógłby służyć za motto całego serialu. Logan zawsze wygrywa, a jego wrogowie zawsze z nim przegrają. To jest miarą jego sukcesu. Przecież to nie jest tak, że dopiero teraz różni ludzie próbują go wydymać, zapewne tak było przez całe jego życie, a mimo to on zawsze wychodził z tarczą. Dlatego myślę że finał w którym wygrywa Kendall byłby wyciągnięty z kapelusza. Być może byłby to twist ale mało przekonujący i trochę powtórka z 2 sezonu. Widzimy jak pionki są rozstawione na szachownicy. Kendall jest słaby i ma się fatalnie od 3 sezonów, stać go co najwyżej na zdradę ojca lub rzucenie mu rękawicy, ale nie na zabicie go. To samo rodzeństwo. To Logan zbudował imperium i to Logan nim rządzi a reszta nie ma do niego startu. Dlatego mi się ten finał podobał :)

Szanowni, czy ktoś może w paru zdaniach wyjaśnić, o co chodzi z tym wetem? Oglądam cały serial po angielsku, uciekł mi ten wątek i mam wielkie niezrozumienie finałowej sceny. Również ten, że Connor nie jest synem Caroline - kto był przed nią?
Ewentualnie podać odcinek, w którym o tym mowa, obejrzę po polsku ;)

Z wetem chodzi o to, że matka Shiv, Kendalla i Romana przy rozwodzie podpisali umowę dzięki ktorej firma należy po części do nich i Logan nie może sobie od tak jej sprzedać, a Connor to najstarszy syn aczkolwiek z innego małżeństwa i jego nie obowiązuje ta umowa.

Dzięki:)