Z krytycznego punktu widzenia wszystkie Treki wieją nudą ale nie o to chodzi. Żadna seria nigdy nie była nastawiona na jakąś porywającą akcję chociaż i takiej nie brakowało. Zacząłem sobie to odnawiać i teraz widzę masę błędów, nielogiczności ale przecież nie o to chodzi. Kiedy Treki pierwszy raz leciały w telewizji nie mogłem się od nich oderwać i teraz z przyjemnością do nich wracam nie przewijając odcinków [chociaż nieraz palec świerzbi ;)]

A to nieprawda - enterprise np nudą nie wieje. Są moze ze 3 odcinki które są nudnawe, i jeden ktory przewinałem (jak zobaczylem podstarzałego Rikera). Tak samo poczatkowo-środkowe sezony Voyagera - nudą tak strasznie nie śmierdzą. Bo np wezmy takie TNG. Zdarzaly sie odcinki niewyobrazalnie nudne. Ale przynajmniej mialy jakies dylematy moralne, ciekawe przeslanie - tutaj ? To wszystko wyglada jak taka stara podgnita szarlotka =)

Nie chodziło mi do końca o to że wieje nudą z każdego odcinka. Enterprise obejrzałem cały dzięki uprzejmości tv AXN która swego czasu puściła maraton i mimo wszystko miał swoje słabsze momenty. Zresztą chyba jak każdy serial. Pod tym względem nie stworzono jeszczy chyba takiej perełki, która powalałaby każdym odcinkiem.

Poza tym Enterprise to inna epoka Treka i nie chodzi mi tu o fabułę tylko produkcję [chociaż Voyager nawet się z nim styka]. Wiadomo że przy obecnych standardach gdyby nakręcono stare Treki tak jak wyglądają nie dotrwałyby do 7 sezonu.