Naprawdę - takiego serialu jak ten mi brakowało.
Z pewnością ten rodzaj humoru nie trafia do wszystkich - wszak w dużej mierze to oparta na
kilku zdaniach scenariusza improwizacja i wygłupy panów Mecwaldowskiego i Kota jak i
pani Wszczołkówny. Ale mi się podoba, że aktorzy mogą wreszcie popuścić wodze fantazji i
nie trzymać się ściśle ram dla ich postaci. A te w "Stacji" są naprawdę barwne, bardzo
kontrastowe i przez to naprawdę ciekawe.

Szkoda, że serial nie dociągnął przynajmniej do kilkunastu odcinków. Przecież sam
Mecwaldowski w wywiadzie dla Telewizyjnej mówił: "Nakręciliśmy cztery odcinki i mieliśmy
to robić dalej, ale nie wiem, dlaczego już tego nie robimy. Dziwię się, bo odbiór, że tak
powiem, społeczny jest kapitalny".