Idąc za nieustannie nowymi sitcomami, za każdym razem widzę powielające się
schematy - tworząc piramidę sitcomów :
Podstawa - Przyjaciele
natomiast kolejne piętro to ten sam kotlecik, czyli paczka przyjaciół spotykająca się w
barze, są wśród nich pary i zaczyna się... Niestety o ile Przyjaciele byli fenomenem (i są
nadal) teraz w sitcomach pojawił się typ humoru aroganckiego (zaczęlo się bagatela nie
od sitcomów a od house'a) czyli sarkazm sarkazm sarkazm sarkazm RZYGAM i jeszcze
raz sarkazm. tak jak choćby w Jak poznałem waszą matkę oraz w powyższym Sposób
użycia, natomiast martwi mnie to że nawet w serialach których nie podczepiłbym pod
piramidę też się zdarza. Obawiam się że winą tego jest po prostu mały budżet na takie
filmiki i brak scenarzystów którzy nakreślili by coś świeżego i nowego.
O ile Jak poznałem waszą matkę w ogóle nie przypadł mi do gustu, to sposób użycia to
lekki serial który można oglądnąć przy śniadaniu czy kolacji, dla relaksu. Gdy nie
podejdziemy do niego rygorystycznie z wygórowanymi oczekiwaniami przyjemnie
spędzimy czas jak na odgrzewany kotlet film niezły
przed przyjaciółmi był seinfeld i myślę, że on stanowił pierwowzór dzisiejsych sitcomów o singlach i parach...
też rzygam schematami, ale chyba już po telewizji nie ma co oczekiwać niczego lepszego.