Końcówka mnie rozwaliła. Koszmarnie szkodliwa i patologiczna. Udaje, że można mieć ciastko i zjeść ciastko. Okropność! Dorosła osoba powinna umieć podjąć decyzję.
Tyle że są osoby poligamiczne, kochające więcej niż jedną osobę na raz i wszyscy w układzie są szczęśliwi jest on konsensualny.
Szczerze? Nie wybrzmiewa to z tego serialu. Dorosła kobieta, psycholożka, która wybrała monogamistyczny związek, zachowuje się jak zblazowana nastolatka. Nie uważam kochania więcej niż jedną osobę jednocześnie za coś złego, ale układ do którego doprowadziła jest po prostu niszczący dla jej rodziny i bliskich. Tym bardziej, że jej mąż był gotowy zgodzić się na to, ale nie, ona wmówiła mu coś innego.
Niezupełnie, w końcu zostało mocno zasugerowane, że mąż też w tej sytuacji postanowił mieć romans.
Tyle że oczywiście po raz kolejny Billie zamiast pogadać z nim szczerze o małżeństwie otwartym po prostu pobiegła do exa, a on, równie zdrowo, zainstalował jej apkę śledzącą...
Jesteśmy zwierzętami. można mieć prawie wszystko a i tak sex jest najważniejszy. Ta koszmarna, jak to Pan ujął, końcówka, jest potwierdzeniem tezy autora, że monogamia jest szkodliwa. Ten wątek często występuje w amerykańskich erotykach, nic nowego. Film stawia tezę i próbuje ją na siłę udowodnić, stąd takie niskie oceny.
Dla mnie tezą jest to że ludzie mogą żyć nieszczęśliwie przez wiele lat, niczym roboty i że w końcu to pęka.
Typowy kryzys połowy życia i egzystencjalne pytania o miłość, sens, wartość i bilans życia (czy było warto? Czy można było inaczej? Czy za 20 lat powiem sobie ze lepiej być nie mogło?)
Morałem tego serialu jest że jak ci coś nie pasuje w małżeństwie to zdaradzaj i będziesz szczęśliwym. Jedna wielka porażka. Nie kumam czemu to wszystko miało służyć.
W końcu forum gdzie ludzie uważają tak jak ja. Główna bohaterka to tylko i wyłącznie dno, egoistka do kwadratu. Szkoda, że na Facebooku sporo ludzi to dziadostwo promujące zdradę popiera, tyle głupich bab...
Tylko, ze ten jej mąż zdradził ją najpierw, a to tylko ona jest egoistka? Wszystkie sceny z Brad’em są z przeszłości, a na jej oczach jej mąż przyjął fellatio od sąsiadki, ale to ona jest głupia baba, podwójne standardy widzę maja się świetnie.
Jakby była mądra to by to zostawiła za to, a nie na końcu najlepiej dwie sroki za ogon ciągnąć, broń jej dalej :-)
Seks oralny to raczej nie zdrada, bo nie daje przyjemności temu kto używa ust. Btw. Ona zmieniła tego męża. Gdyby nie manipulowała nim i gdyby ta sąsiadka próbowała zrobić mu fellatio np. dzień przed odkryciem pamiętnika, to posłałby ją na drzewo, ale ta żona wyprała mu mózg i sam już nie wiedział czego ona chciała. W pamiętniku jak ex źle ją traktował, to tym bardziej go pragnęła.
Właśnie, mam wrażenie, że oglądałam inny serial czytając komentarze, ona się boryka ze swoim kryzysem i nie dostaje odpowiedniego wsparcia tylko koszmarne rozwiązania napędzane przez ludzi, którzy nie mają siły zmierzyć się ze swoimi demonami. I jej mąż dla mnie jest bardzo okrutny i sadystyczny.
Morał jak to w ostatniej wypowiedzi było: Nie rozwiodę się, bo to nic nie zmieni, ale zerżn*j mnie.
Czyli nie zostawię męża, bo mnie utrzymuje i daje mi stabilizację, której nie miałabym z kochankiem, ale mąż mnie nie zaspakaja więc muszę mieć kochanka, do którego nie odejdę, bo on nic prócz wrażeń mi nie daje i pewnie gdyby się oświadczył to i tak prędzej czy później by odszedł...żeby wrócić oczywiście...i znów odejść. Czy to nie te wrażenia, których chciała? Aaaa i oczywiście jeszcze jedna sprawa ;) Żona męża może zdradzać, ale jak mąż przy niej skorzysta z usługi oralnej to żona rzuca fochem, bo jej wolno, a mu nie :)
Oczywiście że go nie zdradziła (w każdym razie fizycznie, bo emocjonalnie to już inna sprawa). Z kolei on widział że ona jednak nie zgadza się na to, co dzieje się na tej imprezie, i mimo tego zrobił co zrobił. Ale pewnie, to ona jest tą najgorszą...
A prawda jest taka że obydwoje swoje za uszami mieli i obydwoje popełniali błędy.
To było już po jego zdradzie i on naruszył jej prywatność instalując apkę namierzającą jej lokalizację, więc pozostanę przy swojej opinii - obydwoje mieli swoje za uszami.
Że na psychologię się idzie, żeby siebie leczyć, więc psychologami często są ci najbardziej zaburzeni.
Bardzo krzywdzący stereotyp. Ludzie idą na psychologię żeby pomagać innym, bo potrafią słuchać i wszyscy im się zawsze wygadują (a często sami się innym nie narzucają). Nie ma badań potwierxajacych że w tej populacji jest więcej zaburzeń psychicznych. Generalnie jest ich dużo np. Zaburzenia lękowe mogą dotykać ok 20% populacji polski. Być może u osób zajmujących się zdrowiem psychiczny częściej dochodzi do ujawnienia bo obracają się w środowisku bardziej akceptującym i sami mniej (auto)stygmatyzują.
Jak dla mnie chodzi o to, że Ci ludzie nie potrafią się określić. To co zrobiła ta kobieta jest głupie, ale próbuję ją zrozumieć. Oczywiście najłatwiej doradzić, że powinna się rozstać i odejść do miłości swojego życia, ale z mężem miała już ułożone życie, dzieci, może nie chciała robić im bagna w głowie. No ale, niestety Netflix zaczyna coraz bardziej promować narzyzm i egocentryzm. Związki nie są łatwe, ale serio jak się człowiek postara to może mieć naprawdę udane życie z jedną osobą. Tylko wtedy o pożądanie trzeba dbać.
Ostatnie zdanie to nie prawda, bo znam sporo par które już bez pożądania są szczęśliwe i bardziej zakochane, dużo dłuższe niż pary z pożądaniem, u których kończy się miłość, gdy go zabraknie.
Co do reszty, no niestety. Życie to czasami sztuka wyborów i na pewno ta promocja o której piszesz jest fe.
Że samospełnienie i moje ego jest najważniejsze. Ważniejsze od rodziny, męża, dzieci, jakichkolwiek wartości.
Morał jest jeden i wszyscy go znamy,
Nic nie jest warty dobry mąż,
jeśli się z byłym nie pobzykamy...
Też się zastanawiam... Nawet mnie wciągnęło, ale to co robiła ta kobieta? Późne macierzyństwo, kryzys wieku średniego, 8lat z jednym chłopem i nie zauważyła wcześniej że nie ma ognia. Zanim urodził się ten ich syn, to powinna coś zauważyć. Niestabilna osoba. I ta końcówka, że niby jest okej jak we wszystkich bajkach i żyli długo i szczęśliwie, a jednak nie. Pod koniec ma trzaski jak jakiś robót któremu przegrzały się obwody i zmienia front. Totalnie niezrównoważona postać