Karaoke mnie rozbroiło! :D Dobra piosenka, dobrze wpleciona aż się chciało podrzeć ryja. :D Póki co serial na 9/10.
Potem są jeszcze co najmniej dwa momenty oparte na podobnej zasadzie. Przynajmniej równie niezwykłe.;)
Doszedłeś do któregoś już?
serial na początku był dla mnie mocno średni ale po tym karaoke jakby wszystko się zmieniło ... tą scene na yt mogę oglądać po kilkanaście razy ;d
Mam dokładnie takie samo odczucie. Do sceny z karaoke serial był intrygujący i naprawdę niezły, ale po tej scenie już wiedziałem, że mam do czynienia z arcydziełem (oczywiście w swoim gatunku). Ta scena jest tak uczuciowa, tak pięknie nakręcona i po mistrzowsku zmontowana, że aż ciarki przechodzą !
Karaoke, orgia, koncert w filharmonii. Te trzy sceny utkwiły mi w pamięci. Wylewało się z nich tyle emocji i uczuć, że wzniosły serial na zupełnie inny poziom. Świetnie powiedziane, montaż taki, że aż ciarki przechodzą.
Mam to samo scena z karaoke mnie rozbroiła, od tego momentu pokochałem ten serial.
Właśnie obejrzałem i mało z kanapy nie spadłem. Nie dość, że wykopali rewelacyjny hicior z lat '90 o którym dawno temu zdążyłem zapomnieć, to wpletli go w film w sposób wybitny. Prawdziwy majstersztyk, genialnie odegrane sceny i piosenka idealnie wpisująca się w wydarzenia.
Jak Wolfgang stanął na parterze i miał zacząć coś śpiewać, to myślałem, że będzie to typowa, żenująca scena, okazało się jednak zupełnie inaczej :)
Racja, scena absolutnie wyjątkowa jak i cały odcinek, na razie najlepszy który oglądałem. Mi podobała się również scena w stylu bollywood, jak Kala i jej mąż tańczą na weselu, w ogóle świetny soundtrack jak na serial , podoba mi się nawet muzyka klubowa, której nie jestem wielkim fanem ;)