Świetna produkcja. Od poczatku trzyma w napieciu a zakończenie jest rozwalające. Ie ma po co sięgać po wersje us.
Dołączam się do pytania. Nie wiedziałam o takim serialu, ale w jednym z periodyków trafiłam na informację, że nakręcono taki serial w Polsce. Był wywiad z aktorką grającą matkę, sugerujący, że ma mroczną stronę i serial oparty jest na grze pozorów. Więc jeśli ma się okazać, że to matka jest odpowiedzialna za śmierć własnego dziecka, co niestety podejrzewam, to absolutnie nie chcę tego oglądać. Nienawidzę tego typu wątków.
Sięgnęłam po wersję US i niestety mnie odrzuciła. Kilkanaście sekund początkowej sekwencji jest obiecująco ponure, jednak potem wkracza fatalna reżyseria, zero klimatu. Pozostaje mi mieć nadzieję, że wersja australijska jest lepsza.
Rzeczywiście idealna. Zakończenie zaskakujące, jednak moim zdaniem zdecydowanie za bardzo. Po drugie jeśli mamy fajnego bohatera, naprawdę przyzwoitego, porządnego faceta (owszem skoczył w bok, ale poniósł karę, jeśli w ogóle mamy rozpatrywać wydarzenia w tych kategoriach) to jednak czekamy na happy end. Tak więc mam wrażenie, że Australijczycy nie do końca rozumieją pewne zasady. BTW Genialna postać gliniarza.
Tylko że w serialach/filmach dobrze jest te schematy jednak czasem przełamywać ;) Dla mnie nie ma niczego gorszego niż przewidywalność w kryminale/thrillerze xp to jest taka wada która go z miejsca dyskwalifikuje xp
Co do wersji amerykańskiej zgodzę się, straszliwie toporna xp też mnie odrzuciło natychmiast xp aktorzy albo fatalni albo fatalnie prowadzeni xp podejrzewam to drugie bo Lewis przecież grać potrafi, więc raczej na całej linii zawiódł reżyser.
Odsmażył takie mdławe flaki z olejem xp robiąc z tego operę mydlaną która bardzo chce udawać 'poważny, ponury' thriller xp . Taa niestety nie wyszło, radzę jeszcze raz edukacyjnie obejrzeć "Rzekę Tajemnic" xp
Rozumiem Stany swoją wersję mają, ale dlaczego u nas się puszcza te ich odgrzewane kotlety zamiast oryginałów to pojąc nie mogę :/
Dokładnie, wersja US przypomina operę mydlaną! Doskonale to ujęłaś. Natomiast nie zawsze jestem za oryginałami. Np. w wypadku Those Who Kill trafiłam na wersję US i się zachwyciłam, więc nie miałam potrzeby szukać oryginału.
Cóż, "Those Who Kill" nie oglądałam akurat w żadnej wersji :) ale z tego co piszesz to może być jeden z tych nielicznych wyjątków podkreślających regułę ;) takie też są potrzebne dla równowagi ;)
Ba, sama mogę jeden przykład podać z marszu, choćby "Queer as Folk" gdzie Amerykanom akurat udało się znacznie rozwinąć i rozbudować oryginalny pomysł Brytyjczyków :) więc tak, takie seriale też się zdarzają :) choć to raczej zaledwie ten rzadki 1% udanych remake'ów ;)