Ludzie starsi niż millenialsi będą mieli dziwne deja vu. Jakby oglądali produkcję z czasów rządów moskiewskiego Związku Sowieckiego. Takie trochę połączenie kronik filmowych z lat Stalina z filmem fabularnym. Propaganda socrealistyczna. Wszystko w duchu komunistycznej rewolucji. Aż trudno uwierzyć, że komuna wróciła do europejskiego kina z taką siłą.
Naprawdę trzeba ci pisać drugi raz, że chodzi o komunistyczną propagandę!? Nie będę ci przytaczał konkretnych zdań wypowiedzianych przez konkretnych aktorów ale w trzech odcinkach, które obejrzałem było tyle czerwonych kwiatków, że nie trzeba się wysilać aby tę czerwoną propagandę zobaczyć.
Wyboraz sobie że jeżeli pisze się swoje zdanie, to jednak dobrze byłoby podać argumenty a nie puste zdanie ;)
Nadal nie doczekałem się argumentów, tylko personalną wycieczkę w moją stronę- Cóż jednak niczego więcej się nie spodziewałem, gdyż już miałem z tobą styczność i było identycznie ;)
Czyli jesteś dość głupi aby pamiętając mnie pejoratywnie wdawać się w dyskusję ze mną powtórnie!? ;-) Mnie tłumaczy chociaż to, że nie mam pojęcia czy z tobą gadałem czy nie ;-)
Zastanawiam się, czy jest to po prostu zabieg fabularny twórców serialu, zachęcający do spojrzenia na tamte czasy z innej strony (ale wtedy musieliby zakładać że widzowie dobrze znają historię i nie dadzą się nabrać na aluzje o ojczyźnie równości w postaci Rosji Sowieckiej czy zbawiennej roli rewolucji robotniczej) czy treść jest w rzeczy samej co nieco propagandowa. Zdecydowana większość pozytywnych bohaterów to rzeczywiście lewicowi radykałowie jak anarchistka May i jej otoczenie lub komuniści jak Hans czy Ho Chi Minh. Z drugiej strony, dużo się w tym serialu (przynajmniej w odcinku 2.) mówi o wolności dla każdego, ale miałem wrażenie, że marzenia Rumunii, Polski i królestwa SHS o niepodległości i zjednoczeniu ziem zamieszkanych przez te nacje są jednocześnie potraktowane dość lekceważąco, na zasadzie "rościmy sobie praw to tego terytorium bo tak", bez wyjaśnienia, że te roszczenia nie wzięły się znikąd. Państwo polskie też dość trudno w tym serialu lubić, skoro nawet Polka Pola Negri mówi, że "nie wie po co Polska walczy z każdym sąsiadem", podając również przykład Czechosłowaków, co jest hmm... dość dziwne, bo to oni wkroczyli w 1919 roku zbrojnie na Śląsk Cieszyński.
No i zastanawia mnie, co Rudolf Hess robił latem 1919 roku na wschodzie Polski w niemieckim mundurze - chyba, że mi się ta scena przywidziała :O
Co do Poli Negri to mnie jej zachowanie akurat nie dziwi, nic w Polsce na nią nie czekało ani kariera ani tym bardziej rodzina, nie wiem na co też miała czekać chyba tylko na możliwą śmierć z głodu.
Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii, zapewne co niektórzy za takie słowa by mnie zlinczowali jako nie patryjote ;)
No i to ma być argument za uzasadnieniem słów "nie wie po co Polska walczy z każdym sąsiadem"!? ;-) Ale z ciebie latające masło ;-)
To, że ktoś woli dawać tyłka Niemcom czy Jankesom a nie Polakom nie zwalnia z myślenia. Polacy walczyli z sąsiadami bo chcieli być wolni i chcieli mieć miejsce, na którym mogli żyć, płodzić potomstwo i rozwijać się. Jeśli ktoś tego nie pojmuje to jest po prostu debilem.
Aha wiec miała wychwalać Polskę nie spoglądać na to co ją w niej czeka, jeżeli tego nie rozumiesz to wybacz mogę napisać o tobie to samo :)
To kwestia cywilizacji i kultury, w której się człowiek wychował. Jeśli ktoś był wychowany w cywilizacji łacińskiej gdzie szacunek do ojczyzny jest czymś naturalnym to nigdy nie będzie wypowiadał się pejoratywnie o swojej ojczyźnie. A jeśli ktoś jest wychowany w duchu marksizmu i uważa ojczyznę za najgorszą cechę konserwatywnego świata to będzie myślał tak jak ty.
Wyobraź sobie że wychowany jestem właśnie w cywilizacji łacińskiej i moja rodzina nigdy nie powiedziała nic złego na temat naszej ojczyzny, nie zmienia to jednak tego że jako dorosły człowiek mam prawo na własne odmienne zdanie.
To jedynie świadczy o tym, że zostałeś źle wychowany gdyż rodzice nie zdołali ci wpoić zdrowych zasad cywilizacji łacińskiej. Gdyby cię dobrze wychowali to nie miałbyś odmiennego zdania dotyczącego tak istotnej kwestii jak ojczyzna.
Naprawdę jesteś coraz zabawniejszy ;) - Naprawdę sądzisz że rodzice są wstanie na siłę wpoić własne zdanie, zwłaszcza w najistotniejszych kwestiach?
Zacznę od tego że kompletne nie znasz moich rodziców, wiec takim stwierdzeniem kompletnie się ośmieszasz - Dodatkowo twój opis o serdecznym rozmówcy jeszcze bardziej cię pogrąża ;)
A niby dlaczego!? Za poprzedniej komuny było ich trzy PZPR, ZSL, Demokraci, a teraz w Polsce czerwonych partii jest tyle, że nie zliczysz. PIS, PO, SLD, PSL, Kukiz, Nowoczesna, Razem. Do wyboru do koloru ;-) A jeśli wychowywałeś się na zachodzie to także nie ma kraju gdzie nie byłoby czerwonych partii. Więc nie narzekaj ;-)
Moi rodzice wpajali mi zdrowe zasady życia opartego na kulturze chrześcijańskiej i cywilizacji łacińskiej. Zwykle nie musieli siłą chociaż czasami płakałem kiedy ojciec kazał mi nauczyć się czegoś czego ochoty uczyć się nie miałem. Dziś mam zdrowe poglądy i zmieniać ich nie zamierzam. Chociaż nigdy nie mówię nigdy i jest szansa, że pewne warunki się zmienią a wtedy ja zmienię poglądy. Chociaż na sto procent jestem pewien, że umrę mając świadomość, że marksizm i komunizm to zło bezwzględne.
Wyobraź że to samo robili moi rodzice jednak z wiekiem mogą się zmieniać poglądy, wtedy niewiele mogą zdziałac rodzicie dorosłej już osoby ;)
Patriotyzm nie jest cechą, która mogę postrzegać inaczej niż w sposób wpojony mi przez rodziców. To pozycja kluczowa. Nawet kiedy premier mojego kraju kopnie mnie w tyłek to nie zmieni mojego stosunku do ojczyzny.
Jaki ty głupi jesteś ;-) Mam własne zdanie, które akurat w tym wypadku w stu procentach pokrywa się ze zdaniem moich rodziców.
Maślana mucho - ty musisz mieć ogromny problem kiedy jedziesz samochodem autostradą ;-) Bo przecież jedziesz jak wszyscy na twoim pasie w tym samym kierunku ale dla ciebie to nie do pomyślenia, żeby każdy nie miał swojego zdania więc na siłę wymyślasz, że mimo, że jedziesz dokładnie tak samo jak wszyscy inni to twoje intencje jazdy były odmienne dlatego często zmieniasz pasy i nie jedziesz tak jak inni. Bo masz swoje zdanie ;-) Nie przyjdzie ci do muszego łba, że ludzie mając indywidualnie swoje zdanie mogą mieć identyczne zdanie jak ludzie obok!? ;-) Że ojciec, syn, matka i córka mogą dokładnie tak samo uważać, że kara śmierci powinna funkcjonować i jednocześnie mieć swoje zdanie w stosunku do tych, którzy mają odmienny pogląd. To, że ty masz inne poglądy niż twój ojciec świadczy, że twój muszy ojciec nie zdołał ci przekazać odpowiednich wartości i dlatego jesteś o nie uboższy. Jeśli nie złapałeś tego sposobu tłumaczenia to spróbuję jeszcze ostatecznego rozwiązania. Kiedy jesteś zbuntowanym nastolatkiem a twoi rodzice nie zdołali wychować cię w taki sposób abyś miał do nich szacunek, czyli tak jak w twojej rodzinie, to własnego zdanie dorabiasz się pobierając bodźce intelektualne z zewnątrz, z otoczenia. Od księdza, nauczyciela, przyjaciela, telewizora czy wuja Google. Ty twierdzisz, że masz własne zdanie bo jest ono odmienne od zdania twojego muszego ojca. I tu popełniasz błąd logiczny nazywając odmienne zdanie zdaniem własnym. Ty masz odmienne zdanie niż twój ojciec. Ty uważasz inaczej niż twój ojciec bo twój ojciec nie miał odpowiednich umiejętności wychowawczych i dlatego ty dowiadując się z telewizji i szkoły o pewnych rzeczach przyjąłeś ich punkt widzenia, który uznałeś za własny. Dlatego teraz twoje własne zdanie jest zbieżne ze zdaniem nauczyciela marksisty ale odmienne od zdania twojego muszego ojca, wielbiciela ojczyzny. Rozumiesz maślana mucho!? ;-)
Człowieczku dobrze się czujesz ;) - Dla twojej wiadomości odmienne zdanie, nie oznacza jednocześnie że nie mam szacunku do własnych rodziców ;)
Oj muszko zapominasz już o czym piszesz? ;) - Odpowiedz do twojej nielogicznej tezy, że nie mam szacunku do swoich rodziców ;)
To zdrowe czy chrześcijańskie? Zdecyduj się. Bo naprawdę trzeba mieć sprany mózg, żeby czepiac się tego, że w filmie o ideologiach międzywojnia bohaterowie nieutożsamiający się z komunistami głoszą poglądy marksistowskie. Pewnie dla Ciebie jest też szokiem, ze młody Hoess głosi poglądy nacjonalistyczne, ahaha. Wszelkie abstrakty jak ojczyzna, Bóg czy walka klas są dla ćwierćinteligentów. Puste słowa ku uciesze gawiedzi.
Ojczyzna nie jest abstraktem tylko terenem związanym z naszym miejscem urodzenia. Granica państwa często pokrywa się z granicą ojczyzny. Bóg czyli twórca świata jest abstraktem dla tych, którzy wierzą, że to przypadek stworzył świat. A walką klas się nie zajmuję dopóki jakieś politruki nie wsadzą mnie do łagru za niewłaściwe rozumowanie.
Państwo to według definicji politologicznych i prawnych: terytorium, ludzie, system prawny i społeczny, majątek będący przedmiotem użyteczności publicznej oraz władza. Ojczyzna terenem? Czyżby? Czyim terenem jest Lwów, Wilno, Górna Adyga, Jerozolima i Zachodni Brzeg Jordanu, Górny Karabach, czy też Hong- Kong. Państwo narodowe to twór XIX w. w dodatku różnice są potężne jak np. we Włoszech. Ci z północy to " prawie" Niemcy" Ci z południa to typowi temperamentni południowcy. I w sumie tym jest ten film/ serial. O potwornej mieszance, współzależnościach ale i roszczeniach. Zdaje się serial pokazuje konflikt Włoch i Chorwacji o jedno z miast portowych.
A jakie znaczenie ma to, że czyjaś ojczyzna jest obecnie pod władaniem obcego państwa!? Ojczyzna to ojczyzna - to miejsce gdzie się urodziłeś, wychowałeś i starałeś dbać o to aby nikt ci tej ojczyzny nie zabrał. A że nie zawsze jest tak pięknie to czasami ludzie mają nieszczęście żyć w ojczyźnie pod butem obcego okupanta albo żyć z dala od ojczyzny kiedy obcy okupant usuwa z niej prawowitych właścicieli. Na przykład moją ojczyzną jest Polska południowo - zachodnia i tu się czuję u siebie. Mimo, że Polska jako państwo jest zdecydowanie większa to jadąc na Podlasie czuję się Polakiem ale nie czuję takiego przywiązania jak do mojej ojczyzny czyli miejsca gdzie się urodziłem i wychowałem. Ale gdy przyjdzie zagrożenie zewnętrzne czy wewnętrzne to wezmę karabin i będę z przyjemnością strzelał do każdego wroga Polski czy to wschodniej czy zachodniej.
Czyli teren a ojczyzna to nie to samo jednak. A to Cię łączy z innymi Polakami to język. Choć i tu masz górali, Ślązaków. Kaszubów i wszelkie mniejszości. Poza tym skoro pochodzisz z Polski południowo -zachodniej to wiesz, że Śląsk przez znakomitą części historii państwowości polskiej nie należał do Królestwa Polskiego. Wprawdzie jedno z pierwszych biskupstw było we Wrocławiu ale nie zmiana to faktu, że najpierw należał do Morawian by stać się na 400 lat " polski" by potem znów na przejść w inne ręce na 500 lat. Przez te lata Śląsk był " austriacki", " czeski", " niemiecki". Piszę to w cudzysłowie bo ciężko porównywać np. monarchię Habsburgów do dzisiejszej Austrii. Pochodzisz zatem z terenu, który chyba budzi ogromne kontrowersje historyczne. Także co co jest zagrożeniem zewnętrznym a co wewnętrznym jest bez sensu.
Mój ty patafianie ;-) Ja się urodziłem w 1971 roku więc mam głęboko w dupie, że dwieście lat temu rządzili tu Niemcy Austriacy czy Czesi. Ja się urodziłem tutaj kiedy to się mówiło po polsku. A ojczyzna wiąże się z czasem narodzin i wychowania. Czekam na twoje kolejne, pełne braku zrozumienia idei ojczyzny, agresywne próby wykazania, że ojczyzna nie ma znaczenia ;-)
Parę argumentów i " narodowiec" leży. Taka jest rzeczywistość i jej nie oszukasz. A że masz wyprany mózg prawacką ideologią to trudno. Żyj dalej w urojonym świecie. Najpierw mówisz o terytorium, a teraz już się okazuje, że czas jest ważny. A wszystko to pod wątkiem o serialu historycznym. No teraz już wiem, że go po prostu nie rozumiesz. Trudno.
Naucz się czytać czerwony patafianie to może i logiki trochę się poduczysz ;-) "Ojczyzna nie jest abstraktem tylko terenem związanym z naszym miejscem urodzenia" - tak napisałem w pierwszym zdaniu. Ale mam pewność, że jesteś debilem i mogłeś nie poradzić sobie z tak trudnym zadaniem ;-)
Najpierw prawacki kmiocie piszesz o terytorium więcj Ci pokazuję,jak to jest z tym terytorium. Potem jednak piszesz, że czas też jest ważny ale jednocześnie masz w 4 literach historię. A wszytko pod postem o serialu historycznym. Prawactwo to jednak ciężkie upośledzenie. Nawet nie potrafisz sobie policzyć, że Niemcy to rządzili na śląsku nie 200 lat temu a niecałe 100 ( licząc od Powstań Śląskich). Nie mówiąc o Wrocławiu, który wrócił do Polski po Ii wojnie. Ale do kogo ja to piszę? "Patriodiota" żyje we własnym świecie bogoojczyźnianego bełkotu. Bywa. Przeczytaj swój pierwszy post jak definiowałeś ojczyznę i z czym się to " pojęcie pokrywa". O ile rozumiesz co sam napisałeś albo nieudolnie przykleiłeś xD.
Czerwony patafianie, wyraźnie napisałem w pierwszym wpisie o ojczyźnie, że jest to teren związany z naszym miejscem urodzenia. Jesteś opóźniony intelektualnie skoro upierasz się, że tego nie widzisz. I wyobraź sobie matolindo, że moje miejsce urodzenia nie ma nic wspólnego z historią Niemiec, Austrii czy Czech ;-) Nie ma nic wspólnego z Piastami czy innymi Habsburgami. Moja ojczyzna ma związek z moim miejscem urodzenia a nie jestem aż tak stary aby pamiętać czasy Austro-Węgier ;-) Napisałem, że mam w dupie , że dwieście lat temu rządzili tu Niemcy, Austriacy czy Czesi bo mam w dupie kto tu wtedy rządził. Nawet gdyby tu rządzili Aborygeni to mam to głęboko w penisie ;-) Ale tego też tępa pało czerwona nie pojmujesz ;-) Bo przecież to niemożliwe jak ktoś ma dziedzicznie syf zamiast mózgu ;-)
Polacy pomijani i ośmieszani w tym serialu, lepsi bohaterowie nawet Naziści czy Ruscy, dziwie się, że TVP poszło na współprace przy takim syfie, u as dużo się działo od końca 1918 a tu nic prawie a tym ie pokazują tylko komunistyczne, lewackie propagandy. I pewnie komuchy i lewactwo zawyża ocenami ten syf serial.
Oj nie ma ma to jak zgonić na komuchy i lewactwo jeżeli ma się odmienne zdanie, pytanie tylko też kogo masz namyśli pod tymi hasłami.
Odmienne zdanie jest wtedy gdy mówisz ja lubię pierogi podczas gdy ja lubię pizzę. A kiedy ktoś twierdzi, że kolor czerwony to kolor zielony to nie odmienne zdanie tylko objaw upośledzenia intelektualnego bądź próby manipulacji.