Akcja tego serialu toczy się w jakimś świecie alternatywnym, gdzie na ulicach nie ma kamer, a podczas programów informacyjnych prezenterzy na żywo przygotowują wiadomości, zamiast czytać, to co mają na prompterze. No przecież to nie jest jakaś specjalistyczna wiedza, a przez tego typu kwiatki (których jest zresztą więcej), cały wątek kryminalny się nie klei. Widz ma wrażenie, że fabuła jest naciągana, oderwana od rzeczywistości i bez sensu.

Nie pomaga jej też to, że twórcy postanowili zrobić serial kryminalno-komediowo-obyczajowy. Czasami jest zabawnie, ale głównie jednak ten humor, wywołuje zażenowanie.
Komizm wyrażono głównie poprzez przerysowanie postaci i ich reakcji, a te ich ciągłe wybuchy męczą. Męczą też wątki obyczajowe (tym bardziej że postaci jest sporo i każda ma swoją dramę, a nawet kilka). Cała intryga z bratem została natomiast potraktowana po macoszemu i bardzo szybko schodzi na dalszy plan, a to przecież wokół niej ma toczyć się cała akcja.