Jego postać można powiedzieć prowadzi do ostatecznego i chyba największego konfliktu w tym serialu (nie będę zdradzał jakiego), więc tak - Stevie jest bardzo ważnym bohaterem Sopranosów. Niestety nie ma go zbyt dużo, występuje raptem w 11 odcinkach piątej serii. Może nie jest to jego życiowa rola, ale zagrał naprawdę dobrze.

Tak, czy siak serial gorąco polecam. Najlepszy i prawdopodobnie najważniejszy serial w historii, który wyznaczył w telewizji nowe standardy i ostatecznie wprowadził ją w postmodernizm (wraz z Seinfeldem).

Dzięki za odpowiedź. Zastanawiałem się nad obejrzeniem, bo jestem już po dwóch innych serialach HBO (The Wire, no i właśnie Boardwalk Empire z świetnym Buscemim) i bardzo mi się one podobały. A o tym słyszałem już tyle (kult, hit, religia itd.), że aż sam, mam ochotę mu się przyjrzeć.

The Wire to obiektywnie najwybitniejszy serial w historii telewizji. Bezwzględne, chłodne, inteligentne i co najważniejsze autentycznie prawdziwe arcydzieło. Jednak subiektywnie zawsze stoję murem za Rodziną Soprano. Żadna historia z jakiegokolwiek filmu, czy serialu nie zaintrygowała mnie na tyle, co losy Tony'ego. Serdecznie polecam.

The Wire jest u mnie na pierwszym miejscu, Boardwalk Empire uwielbiam. Jestem w trakcie oglądania The Sopranos /3 sezon/ ale nie myślę że dorównuje powyższym dwóm serialom.... Dla mnie postać Busciemiego w BE jest o wiele lepsza niz Antony Soprano

Już jestem długo po obejrzeniu całej Rodziny Soprano i też uważam, że ogólnie Buscemi lepiej pociągnął serial niż Gandolfini (a przynajmniej dało się go bardziej lubić). W ogóle BE podobało mi się trochę bardziej - zyskiwało na częstszej akcji i nacisku na większą ilość postaci, podczas gdy w Soprano większość akcji skupia się na Tonym i jest sporo wątków kompletnie obyczajowych. Jedynym minusem BE był naprawdę słaby ostatni sezon.