Witam! Jak podoba wam się 2 sezon Riverdale? Jak dla mnie jest ciekawy. Dopiero 3 odcinek wyszedł, ale jak na razie trzyma w napięciu i ostatni był dla mnie najlepszy. Wreszcie twórcy postanowili rozwinąć postać Kevina pod kątem jego psychiki. Wzruszył mnie moment, gdy zaczął rozmawiać z ojcem i, gdy zaczął skarżyć się Betty. Jest teraz znacznie ciekawszy i nie jest stereotypowym gejem, jak w sezonie pierwszym, a to dopiero trzeci odcinek!
Smuci mnie jedynie fakt, że jak na razie to Cheryl miała dosyć znikomą role.. Chciałbym, żeby było jej więcej na ekranie, no ale na pewno tak pędzie w przyszłych odcinkach, bo przecież to jedna z ciekawszych postaci ^^
Po prostu chodzi do lasu, żeby szukać wrażeń. Czuje się samotny, przez co zazdrości Betty, że może ona wieść normalne życie i chodzi na samotne spacery. Być może, żeby kogoś w końcu poznać. Różnie można to rozpatrywać
Facet włóczący się po lesie w celu seksu w krzakach to jest bardzo stereotypowo ukazany obraz geja. Tym niemniej akurat tutaj mi to nie przeszkadza, ponieważ zostało sensownie umotywowane Riverdale jako małą konserwatywną mieściną...
Nie ma za grosz klimatu.
Postacie sie kompletnie zmieniły. Agresywny Archie, odważna Betty, cicha Cheryl i towarzyski Jughead, kręcący coś z inną dziewczyną...
Morderca nie wiadomo skąd, po co i dlaczego.
Póki co, kompletnie nie podoba mi sie ten sezon, a szkoda, bo pierwszy był boski.