Nie liczyłem na wiele, w zasadzie tylko na tyle aby nie zabili starych postaci. Mogli zostawić Kitty i Reda i skupić się na nowych dzieciakach. Przynajmniej bym przeszedł bokiem.
Niestety jak to Netflix, stanęli na wysokości zadania i ... klops.
Powciskali na siłę stare postaci, robiąc z nich kogoś innego. Np z Erika zrobili Boba. Pozrywali wątki/domknięcia z 70tych. Masakra.
Wątki dzieciaków "zapożyczone" z Nickelodeona czy Disneya.
No i przede wszystkim nie czuć vibe'a lat 90tych.
Dla mnie nowe postacie kicha totalna stare ratuja serial, Red i Kitty trzymaja poziom
Akurat stare postacie, głównie Red i Kitty, ale też pozostali jakikolwiek uratowali ten serial.
Dla mnie tylko Red i Kitty tam coś ratują. Tylko że dla mnie, fana 70tych, nie ma co ratować. Ot nostalgia. Jedyne co fajne to że pokazali jak żyją oryginalni bohaterowie 15 lat później. Szkoda, że scenarzyści popełnili dużo błędów logicznych. Dla przykładu, finał kończy się 1 stycznia 1980, Leia ma 15 lat w wakacje 1995 roku. Co świadczy że w finale 70tych, Donna była w ciąży. Jay Kelso też się pojawił z czapy. W finale 70tych Jackie była z Fezem a Kelso z Brooke. Szkoda że Masterson w pierdlu, bo dużo dobrego humoru wnosił w 70tych.
Mnie bardziej dziwi czemu dzieci dzieci są takie opuchnięte, lata 90-te to nie czas otyłości wśród dzieci
Jak dla mnie to stara obsada naprawdę daje radę. Czuć chemię między postaciami. Po prostu super się to ogląda na ekranie. Problem jest z nową obsadą, której brakuje tego luzu i chemii.
Jak dla mnie też stare postacie ratują wszystko. Młodziaki jakoś tak sztywno grają, brakuje tej chemii i luzu, który był w starej ekipie.
To jest takie badziewie, że się oglądać nie da. Mówię jako stary fan lat 70, które obejrzalem chyba z 5 razy. Też nie zawsze były super śmieszne, czasami nawet głupkowate. Szczególnie ostatni sezon mógłby się nigdy nie wydarzyć bo była to całkowita klapa. No ale jak z serialu odchodzi połowa obsady to ciężko cokolwiek uratować. Był tam jednak niesamowity i wciągający klimat, coś co sprawiało, że byl to serial jednym w swoim rodzaju. A co najważniejsze, bohaterowie z młodej obsady byli wyraźnie nakreśleni, ich interakcje wydawały się prawdziwe. W latach 90 przenieśliśmy się do netflixowego wesołego miasteczka, gdzie wszystko zlewa mi się w jedno. Obejrzałem cały sezon i nie pamiętam nawet ich imion. Disney Channel na całego. Juz pomijam te całe multi kulti i lgbtqwerty bo przecież to netflix, nie można było się spodziewać niczego innego.