więc potrzebujemy kolejnej dokrętki z oryginalną obsadą po paru dekadach. Czy wewnętrzne dzieci większości ludzi aż tak cierpią, że wydadzą pieniądze na kolejny wysoce prawdopodobny gniot, żeby wrócić do beztroskich czasów dzieciństwa ze społecznym przyzwoleniem? Bo innego sensu tego serialu jak i ogromnej większości tych "nostalgia baitów" nie widzę.
Choć przyznaję, że 4 takie przynęty się do tej pory udały, to sama myśl o kolejnym napawa mnie wstrętem.