Oczywiście wspomnieć trzeba o Jen i Courtney, które przypominają bardziej Glen Close niż siebie sprzed lat. Zaś co do odcinka specjalnego - pomysł był niezły, ale wykonanie takie sobie, za dużo przeplatanych wstawek z serialu, za mało wywiadu, szkoda quizu nie pokazanego do końca, bez sensu te czytane przy stole kwestie. Połowa czasu z tych 90 minut to niepotrzebne wypełniacze.