Pisze to swiezo po skonczeniu ogladania sezonu (co przyszlo mi z trudem) i jako fanka fantastyki bardzo ciezko jest mi go strawic. Wszyscy wiemy, jak wygladaja seriale Netflixa, wiec kilka rzeczy trzeba bylo spodziewac sie od poczatku. Czego sie nie spodziewalam to:

- magiczny (inny) swiat, w ktorym wiekszosc osob mowi po brytyjsku (akcent+typowe brytyjskie slowa), ubiera sie po brytyjsku i zachowuje po pol brytyjsku/pol amerykansku. Terra wspomina, ze mieszkala (?) od zawsze w szkole, a jednak zachowuje sie jak mieszkanka typowej brytyjskiej wioski. Budowa magicznego swiata generalnie nie istnieje poza tym, ze stworzyli szkole i ogrodzili ja murem
- Smartfony + Instagram w magicznym swiecie? Czerwone kubki? Ja wiem, ze prawdopodobnie w ten sposob chcieli zblizyc sie do publicznosci. Ale jesli budujemy magiczny swiat, to go budujemy, a nie robimy kopiuj-wklej rzeczy ktore nam sie podobaja.
- Scene o wspomnieniu Harrego Pottera pomijam
- Niedorozwinieci, sterotypowi, jednowybiarowi poboczni bohaterowie. Zazdrosna Stella, ktorej nie akceptuje matka. Zakompleksiona, ale mila Terra, ktora czasem pokaze swoje moce. Aisha, ktora od poczatku lata za Bloom, mimo ze Bloom ma ja gleboko w ... Sky, ktory jest dobry i wie co sluszne. I Musa, ktora sie zakochala w bracie przyjaciolki. Te same watki ciagniete przez 6 odcinkow.
- Bloom - to jest chyba najgorsza bohaterka, z jaka mialam stycznosc. Nawet Bella Swan byla bardziej znosna. Bloom biega za dziewczyna, ktora zabila asystenta dyrektorki, a mimo to jej ufa. Bez zastanowienia decyduje sie uwolnic trzymana w podziemiach Rosalind, bo powiedziala jej to Beatrix (ta, ktora zabila kolesia). Przez Bloom do szkoly weszli ci Burned Ones, a mimo to Bloom wciaz lata wokol i mysli tylko o sobie. Przyjaciolki z jakiegos powodu ciagle chca ratowac Bloom, mimo ze Bloom co chwila ma wahania emocjonalne i w gruncie rzeczy to ma je gdzies
- Czy szkole dla wrozek i wojownikow nadzoruje jeden nauczyciel walki, dyrektorka i typ z zielarni?
- Dlaczego w szkole dla wrozek pozwala sie na imprezy, skoro magia pochodzi z emocji, a alkohol wzmacnia emocje?

A takze kilka fajnych scen:
- Stella z zazdrosci daje Bloom bardzo wazny pierscionek i potem placze, ze sie zgubil (w kolejnych odcinkach pokazane jest, jak bardzo zalezy jej na opinii matki) - wiadomo, ze chciala sie pozbyc dziewczyny, ale uzywajac do tego czegos tak dla niej cennego?
- Stella traci moc po ataku Burned One i ma biec po pomoc. Zamiast tego sobie idzie truchtem i spotyka Sky'a, a potem mu sie zali, podczas gdy reszta ledwo uchodzi z zyciem
- Ostatni odcinek podczas ataku Burned Ones - szkola pelna wrozek i wojownikow, a oni zastawiaja wejscie do szkoly krzeslami XD w tle jeden wrozek probuje je wzmocnic swoja magia, reszta sie patrzy.
- Po szkole biega Burned One, a bohaterowie sobie normalnie gadaja i patrza sie na drzwi
- Musa calujaca sie z chlopakiem na srodku korytarza mowi mu, ze nie chce, by ludzie sie o nich dowiedzieli


Ja wiem, ze to jest bajka i fantasy, i w ogole serial mlodziezowy, ale nigdy w zyciu nie widzialam takiej glupoty. Historia ma wielki potencjal, a splaszczyli ja do zera. Szkoda