Gdyby twórcy serialu bardziej skupili się na postaciach, tak jak np. w pierwszych sezonach lostów, z tajemnicą w tle (w sensie z kopułą w tle) serial na pewno oglądałoby się lżej.....i przyjemniej. Fabuła w niczym nie przypomina tej książkowej, dlatego liczyłem na ciekawsze rozwiązanie samej przyczyny pojawienia się kopuły (King ma to do siebie, że rujnuje świetne książki banalnymi końcówkami), a tak dostałem całe sterty kompletnych bzdur, a serial swoimi absurdalnymi wątkami i papierowymi, fatalnie zagranymi postaciami, raczej odpycha, a nie wciąga.
zgadzam się całkowicie. generalnie książka wzbudzała we mnie dużo emocji, uważam, że jest genialna, ale ten serial..wszystko jest inaczej
W serialu jest inaczej, bo tak własnie ma być. Z tego co wiem S. King powiedział, że serial to taka alternatywna historia książki. Także serial to nie jest ekranizacja.
Dokładnie ,nie widzę sensu kręcenia serialu w 100% zgodnego z książką bo każdy kto ją czytał znałby treść wszystkich odcinków i zakończenia. To przejdzie przy filmie gdzie oglądasz 2 godziny. Ale nie przy serialu.
A czy ja napisałem, że ma być jeden do jednego z książką? Wręcz przeciwnie, cieszyłem się, że fabuła będzie zmieniona i liczyłem na lepsze wyjaśnienie co do pojawienia się kopuły. Tylko tę alternatywę, którą widzom scenarzyści zaserwowali nie dało się oglądać, przynajmniej ja nie dałem rady. I cancel serialu najlepiej o tym świadczy, nawet Amerykanie nie wytrzymali tych absurdalnych wątków.
Ja po kilku odcinkach przestałem porównywać serial z książką... Niestety z dobrej książki zrobiono słaby serial, postacie są naiwne i momentami żałosne,w jednym odcinku się nienawidzą, chcą zabić by w następnym współpracować, i tak cały czas. Nowe pojawiają się "pod kopułą" jak by to był dworzec kolejowy! Dialogi momentami są tak płytkie i po raz kolejny naiwne że człowiek łapie się za głowę, aż dziw że pod serialem widnieje nazwisko Stephena Kinga...