PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=554932}

Partnerki

Rizzoli & Isles
7,7 6 593
oceny
7,7 10 1 6593
Partnerki
powrót do forum serialu Partnerki

Witam, chciałam się zapytać, czy serial serial zdradza fabułę książek czy tylko bohaterowie i klimat jest zachowany a sprawy, dochodzenia inne. Książki o Maurze i Jane są naprawdę świetne i ogólnie Tess Gerritsen jest bardzo dobrą pisarką, jedną z moich ulubionych :P jestem w trakcie czytania serii, czy warto ogl serial ?

gosciu12

Tylko pierwszy odcinek ma coś wspólnego. Poza tym ani sprawy, ani klimat nie są takie jak w książkach. Serial jest lekki. Innymi słowy coś zupełnie innego.

Cairns

Aha, to chyba zacznę ogl, wielkie dzięki za odp ;)

ocenił(a) serial na 6
gosciu12

książki o niebo lepsze, dlatego też znając autorkę - jej książki dostępne na rynku polskim przeczytałam, a serial po kilku odcinkach porzuciłam.

boundless

Serial znacząco się różni od książek. Gdyby nie te same imiona, nazwiska i Hoyt to można by powiedzieć że to zupełnie oddzielne historie.
Serial ma swój klimat szczególnie przepadam za Maurą :) a Książki są bardziej tajemnicze, mroczne i bardzo wciągające. Dziś zacząłem ostatnią która jest dostępna w Polsce.

Ban_Kai

zgadzam się, książka i serial to praktycznie różne historie. w sumie, to jest moim zdaniem na plus. tzn. uwielbiam powieści, ale są mroczne, niepokojące, momentami okropnie krwawe ;) idealne, jak się ma ochotę na coś mocniejszego. a jak ktoś chce obejrzeć przyjemny serialik, z niezbyt skomplikowaną zagadką i sympatycznymi bohaterami, to też w sam raz. Maura w serialu jest świetna, w książce jakoś nie jestem przywiązana do bohaterów, Jane np. w serialu jest czadowa, w książce mnie okropnie irytuje.

ocenił(a) serial na 9
teoyaomqui

zgadzam się, jakbym miała wybierać to wolę jane z serialu a maure z ksiązki.
W książce jest taka zdystansowana (nawet w stosunku do jane), izoluję się od świata i jest taka bardzo poważana, a w serialu zrobili z niej trochę taką wesołą, inteligentną dziwaczkę :) ale do serialu pasuje

ocenił(a) serial na 10
JaneRizzoli31

Gdyby nie zrobili z Maury wesołej dziwaczki, to nie mogliby stworzyć przyjaźni pomiędzy dziewczynami i serial nie miałby sensu według mnie. Gdyby potraktowali bardziej poważnie fabułę z książki i Jane założyłaby rodzinę, to też nie istniałaby aż taka relacja Maura-Jane i serial byłby nudny. Połowę odcinków zaczyna się sceną w domu Maury, gdzie wszyscy są obecni :)

Kakla1995

Zaczynałoby się sceną w domu Jane, kiedy to Maura wpada po nią w drodze do pracy:) Dałoby radę z tego wybrnąć.

ocenił(a) serial na 10
Cairns

No i Jane - matka polka, z mężem przy śniadaniu, a wieczorem zamiast do Dirty Robber, to na rodzinną kolacyjkę? :P Bardzo, bardzo się cieszę, że jednak twórcy zrezygnowali z tego wątku, a także z romansu matki Jane z Korsakiem :)

Kakla1995

Po co tworzyć serial na "podstawie" książki jeżeli w ogóle nic się nie zgadza prócz nazwisk? To czysty absurd

ocenił(a) serial na 10
wikutek099

na podstawie to nie znaczy ze ma być kopią książek

ocenił(a) serial na 6
Ban_Kai

Co masz teraz w ręku za pozycje ? - bo ja ostatnią książkę czytałam na początku roku, więc się teraz zastanawiam, czy coś się jeszcze nie ukazało.
Ostatnia książka to - Ostatni, który umrze, acz na stronie pisarki widzę iż się została napisana kolejna książka - o tyt. - Die Again ( Umrzyj raz jeszcze - Ciekawe jaki faktycznie będzie pol. tytuł)

boundless

W tej chwili czytam "Ciało" ale to osobna historia brakuje mi tam Maury ;)
Die Again w Polsce ma mieć premierę we wrześniu, a z tego co widziałem na stronach księgarni to tytuł ma być "Umrzeć po raz drugi"
A poprzednia częścią była "Ostani, który umrze" więc nic Ci nie umknęło.

gosciu12

Nie wiem czy komuś będzie się chciało to przeczytać, ale musiałam to z siebie wyrzucić :D
Po przeczytaniu książek z serii włączyłam sobie jeden odcinek tego serialu. I już w tym jednym odcinku, a właściwie po 13 minutach stwierdzam że jak dla mnie jest za dużo różnic. Serial rozpoczyna się od fabuły książki "Skalpel" która jest druga z kolei. Fabuła pierwszej została po prostu wpleciona w serial, co jest wg mnie profanacją dzieła Gerritsen zwłaszcza, że przez to przypadek chirurga został bardzo spłycony. Znajdują zwłoki mężczyzny i odkrywają że sprawca zgwałcił żonę na jego oczach i jest powiedziane, że to są dokładnie takie same działania jak u Hoyta. Tymczasem Hoyt nigdy nie gwałcił swoich ofiar, tym bardziej nie był nerkofilem. Co więcej, wybierał kobiety samotne, a nie zamezne tak jak sugeruje to serial. Kobiety, które zostały zgwałcone, ale przez kogoś innego.. Początkowo przez jego wspólnika, później wyszukiwał je podczas pracy w laboratorium. Hoyt je "tylko" okaleczał i zabijał. Hegemon- morderca z drugiej części- wybierał małżeństwa, na oczach faceta gwałcił jego żonę, potem jego zabijał i zabierał ze sobą kobietę, która wykorzystywał jeszcze po jej śmierci. Ale nie okaleczał ich, zabijał przez uduszenie. Jak widać różnice są znaczące. Ich powiązanie w książce opierało się na tym, że mieli podobną żądzę zabijania, krwi, panowania nad ofiarą. Hoyt korespondowal z Hegemonem będąc za kratkami. Kiedy uciekł stworzyli duet. Nie byli tacy sami, tylko się idealnie dopełniali. Hoyt lubił patrzeć na gwałt, Hegemon gwałcił i musiał mieć leży tym widownię. I o to chodziło w ich współpracy. Dlatego uważam że w serialu zastosowano spore uproszczenie, twórcy trochę poszli na łatwiznę. To najpoważniejszy zarzut. A teraz inne, mniej istotne niezgodności:
1. Rizzoli i jej brat nie dogadywali się sobą, a już w pierwszej scenie filmu widać jak Jane świetnie się bawi grając z nim w kosza.
2. Wygląd Isles- postać z serialu i postać z to kompletne przeciwieństwa.
3. W przebitce wspomnień Rizzoli ze starcia z chirurgiem, kobietę którą porwał nazywa innym imieniem niż miała w książce. Jest to dla mnie szczególnie niezrozumiałe. Bo jaki problem dać postaci takie samo imię? Zwłaszcza że w książę była to postać dość ważna, w sumie jedna z głównych bohaterek pierwszej części.
4. Mężczyzna (ofiara) w książce siedział oparty o ścianę. W serialu posadzili go wygodnie na kanapie :D
5. W serialu Rizzoli od razu udała się na widzenie z Hoytem, gdzie w książce nigdy tego nie zrobiła.
6. W książce Hoyta wywalili ze studiów medycznych, jakies 2-3 lata później zaczął zabijać. Miał więc jakieś 20pare lat, tymczasem serialowy Hoyt wygląda na co najmniej dwa razy tyle.
7. Korsak w książce przypominał lumpa, gruby wiecznie spocony starszy facet z koszulą wyciągniętą ze spodni- w serialu jest schludnym facetem pod krawatem.
8. Tu mogę się mylić, ale wydaje mi się ze Frost był rasy białej, a aktor jest ciemnoskory.
9. Rizzoli i Isles od razu zachowują się jak przyjaciółki. W książkach przynajmniej na początku ich stosunki były czysto służbowe.

Ja rozumiem, że adaptacje książek nigdy nie są idealnie zgodne z pierwowzorem. Nie oczekiwałam tego. Ale rzeczy, które wymieniałam (a jak widać jest tego sporo od znaczacych po te mniej istotne) da się zaobserwować w 13 MINUT PIERWSZEGO ODCINKA. Więc moim zdaniem coś tu ewidentnie nie gra :P podsumowując, jeśli ktoś nie czytał, pewnie serial może się podobać. Ale fanów cyklu ostrzegam. Może jestem upierdliwa, ale mnie te zmiany i nieścisłości bardzo drażnią. :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones