A to nie było tak, że Serena wsypała Freda w zamian za możliwość kontaktu z Nicole? W sensie powiedziała im, że jej mąż gwałcił June itd., i to na podstawie tego go zatrzymali. Natomiast na Putnamów pewnie nic nie mają.

A możliwe, myślałem że każdy wysoko postawiony z Gilead jest traktowany automatycznie jako zbrodniarz

Gdyby faktycznie tak było, to Freda reakcja po zatrzymaniu byłaby inna. Myślałam, że zatrzymali go na podstawie tych kaset co zostały ujawnione itd. Ale w takim wypadku powinni każdego zaaresztować, także Werena

Chyba jednak macie rację i ten odcinek po prostu miejscami jest średnio logiczny ;) https://www.forbes.com/sites/erikkain/2021/06/10/the-handmaids-tale-season-4-epi sode-9-review-border-crossings/?sh=31c292c416f3 (zakładam, że autor recenzji bardziej ogarnia fabułę i uniwersum niż ja)

Totalnie nie rozumiem jak to sie stalo ze "Pani Keyes" stala sie podreczna. Ktos potrafi to wytlumaczyc? Tyle absurdów jest w tym odcinku ze sie pogubiłam. Poza tym kolejna symbolika: czerwony plaszcz June na spotkaniu z Nickiem. Dzizas, gdybym wyszla z Gilead to juz nigdy nie zalozylabym niczego czerwonego na jej miejscu

ten serial juz dawno przestał trzymać się kupy. Pani Keyes powinna być zesłana do kolonii, a nie zrobiona na podręczną. przecież jest prawdopodobnie bezpłodna. Skoro tyle razy ją gwałcono i nie zaszła w ciąże to znaczy, że chyba nie może mieć dzieci

No wlaśnie! Dziwne zagranie z jej osobą. Zastanawiam sie tez czy przypadkiem ciotka lidia nie zrobi z Janine swojej podrecznej ktora bedzie ugłaskiwac nieokiełznane podreczne.

Pewnie ja przebadali i uznali że jest zdrowa i płodna a panowie może mają problem . Nie wiem. Próbuje logicznie to zinterpretować

ja też staram się tłumaczyć sobie nawet najbardziej kretyńskie pomysły twórców tego serialu. Ale z odcinka na odcinek coraz bardziej traktuje oglądanie jak "małżeński obowiązek"

Nawet we wcześniejszych sezonach zostało wspomniane, że problem z płodnością nie leży po stronie kobiet, a mężczyzn.

Albo do Jezebel. Chyba, że sobie pomagała na bezpłodność ziółkami

Nicole też była ubrana w różowe ubranko tak jak wszystkie dziewczynki. Na ekranie zobaczyliśmy portret rodziny stworzonej w Gilead: komendant ubrany na czarno, czerwony podręcznej i różowy strój ich córki. Myślę, że zachowanie June jasno pokazuje, że chociaż opuściła Gilead to wciąż w jakiś sposób nie może od niego uciec i jej strój to odzwierciedla.

Zakładam, że jak jest porozumienie stron między państwami to mogą oni przylatywać do Kanady. Przecież Fred był tam już gdzieś w pierwszych sezonach. Fred i Serena próbowali przekroczyć chyba granice na własną rękę.

Dokładnie tak. :) Po nielegalnym przekroczeniu granicy, Serena złożyła obciążające zeznania w stosunku do męża, w wyniku czego został on zatrzymany. Ona sama miała dzięki temu zacząć nowe życie w Kanadzie, jako wolna kobieta (deal z Kanadyjczykami), ale Fred się wtedy odgryzł i złożył zeznania, że Serena zmusiła do stosunku Nicka i June (przez co i ona siedzi teraz w areszcie). A zeznania June jeszcze bardziej ich pogrążyły. Chociaż jak widać, czarę goryczy przelała wizyta Putnamów i olewactwo Gilead, które nie ma zamiaru ratować Waterfordów.

Czyli taka sytuacja, rozumiem dzięki :)

Komendanci mogą podróżować do Kanady, jeżeli wizyta jest ustalona (tak jak w tym przypadku) i nic im się tam wtedy nie dzieje (Waterfordowie w poprzednich sezonach podróżowali). Więc imo w tym wątku nie ma nic bardzo sprzecznego.

A Pani Keyes/Ester została podręczną, bo zdradziła Gilead i może być płodna (wydaje mi się, że w tym serialu płodność nie jest jakoś szczególnie "badana" - mam wrażenie, że to działa trochę uznaniowo, np. dana kobieta jest młoda, to może zajdzie w ciąże, spróbujmy). A poza tym wiecie.. prawo serialu. Już tę postać znamy to można było trochę jej historię nagiąć, żeby było bardziej atrakcyjnie. ;)

Mnie bardziej irytuje postać June i to co zrobiono (a raczej czego nie zrobiono) z nią w Gilead, po ucieczce dzieci.. O losie. To się dopiero nie klei nawet na ślinę - kompletny absurd, żeby June, która tak mocno uderzyła w to państwo, nie straciła nawet włosa z głowy (kiedy np. Janine ot tak pozbawili oka, a Serena nawet jako komendantowa, straciła palec!).

Ta płodność płodnością, ale też podręcznymi zostają kobiety, które są w jakiś sposób nieakceptowalne przez ich wiarę czyli lesbijki, te co niby rozbiły małżeństwo. Tak na marginesie bardzo ciekawe, że potrafili tak dogłębnie każda kobietę zanalizować. Przecież Luke się rozwiódł i związał z June, skąd oni mogli mieć informacje, że niby rzekomo rozbiła małżeństwo ? :D no ale USA to ogromny kraj. Część uciekła, a reszta ? Ta niezniszczalność June jest już trochę zabawna. Dobrze, że poszli po rozum i jest w Kanadzie bo znowu cały sezon by leciała pomiędzy bombami bez uszczerbku trwałego ;)

Myślę, że dla nich to nie ma znaczenia kto kogo uwiódł - rozwód to rozwód, "porządna" kobieta nie związałaby się z rozwodnikiem, bo przecież ktoś, kto nie uratował 'świętego" małżeństwa nie może być porządnym człowiekiem.
W 100% zgadzam się, że ten sezon to jeden wielki plot armor June.

Dokładnie. Oni tam mają bardzo ściśle ustalone kto to człowiek prawy, a reszta do kosza – tak w skrócie.

O tym, że Fred przekroczył granicę nielegalnie nawet nie pomyślałam, ale byłam zdziwiona, że wtedy tak godził się na to Sereny dalej i dalej, i że nie zawrócił.

Mnie się wydaje, że wiele kobiet jest płodnych, ale z jakiegoś powodu nie mogą zajść w ciążę. Może wina stresu... W końcu i w Kanadzie on był, bo świat coraz szybszy, jak i... No jako podręczna to już stres po całości. W każdym razie czekam na to co zrobią dalej Serena i Fred, a June oglądam z obowiązku.

Jak wrażenia po finale? ;)

Na zdrowy rozum: Komendant jadący z wizytą ma status dyplomaty i jest niearesztowalny, można go najwyżej wydalić. Fred pojawił się w Kanadzie bez takiego statusu, dlatego tak ważne było, żeby przyjechał z własnej woli, a nie został porwany z Gileadu.

Jak dla mnie, po dwóch poprzednich, niezbyt strawnych sezonach, czwarty okazał się rewelacyjny. Pokazał, jak zachodnie społeczeństwa nie radzą sobie w obliczu takich sytuacji, czy też w zderzeniu z takimi okrutnymi reżimami jak państwo Gilead. Kiedy łapią takich okrutnych ludzi, jak Fred i Serena, przyznaje im się luksusowe apartamenty, idzie z nimi na układy, stosuje w moim przekonaniu zbyt daleko idące humanitarne zasady, kiedy tak naprawdę powinno traktować się ich tak, jak na to zasłużyli. I nie chodzi o to, że należy ich bić, poniżać, czy coś w tym stylu. Ale pozamykać i ograniczać jak innych przestępców. A tu mamy cackanie się jak z jajkiem.
Proces, jak jeden z sędziów zaznaczył, miał mieć inny charakter, a w pewnym momencie stał się procesem nad moralnością June. Myślę, że było to przemyślane posunięcie reżyserów.
DO tego takie traktowanie pozwala na rozlewanie się fanatyzmu. Widzimy scenę ze zwolennikami Waterfordów. To dzięki humanitarnemu traktowaniu ich przekonania i ideologia mają możliwość szczerzenia się.
Kolory ubrań. Ktoś tu napisał, że po uwolnieniu się z Gilead, nigdy nie założyłby czerwonego płaszcza. Ale to ma sens i to bardzo symboliczny. Podobnie, jak Serena założyła na sprawę, a i później kolor szmaragdowej zieleni, tak June i chyba nie tylko ona, nosi czerwień. Pokazuje to, że pomimo zmiany otoczenia nic się nie zmieniało. Serena nadal jest komendantową, zimną i wyrachowaną, a June nadal jest podręczną, chociaż teoretycznie wolną. Podręczną została mentalnie i najprawdopodobniej zostanie nią na zawsze.
Tak jak dziecko zawsze pozostanie dzieckiem Gileadu, dlatego ubrane jest na różowo.
Nick, skoro ma obrączkę, to znaczy, ze ma żonę. I ściągnął obrączkę nie dlatego, że ułożył sobie życie, ale oznacza to, że ma również podręczną, bo przecież żony są bezpłodne. Świadczy to o tym, że stał się takim samym potworem jak inni komendanci.
Ciotka Lidia jest gorsza od mężczyzn, a wzięcie pod opiekę Janin, może mieć dwie opcje – albo rzeczywiście zrobi z niej swoją podwładną, albo obie dziewczyny z panią Keyes rozpoczną swoją małą, wewnętrzną wojnę. Nie wydaje mi się bowiem, że pani Keyes tak łatwo dała się podporządkować. Raczej obrały pewną strategię. Tu jednak nie jestem pewna i czekam na rozwój sytuacji.
Samo zabicie komendanta jak dla mnie było zrozumiałe, ale miałam jeszcze nadzieję, ze herbatka dla Sereny będzie czymś wzmocniona. Niechby poczuła, jak to jest stracić dziecko, ale może jeszcze tak będzie.
Zastanawiałam się, czyje dziecko urodziła June, skoro kapitan może mieć swoje, ale raczej Serena jest w ciąży z tym swoim opiekunem. Tak to mogło wynikać z rozmowy, gdy ten urażony spytał, czy teraz będą z Waterfordem jak rodzina. Więc może tu będzie jakieś pole do popisu.
Ogólnie serial rewelacyjny i cieszę się, że dokręcono ciąg dalszy do książki, która jednak pozostawiała niedosyt. Do tego w obliczu cnót niewieścich, wydaje się tak bardzo niestety bliski.

Ale przecież Nick nosi obrączkę po Eden. Tuz po jej egzekucji widać ją na jego palcu i dalej w kolejnych odcinkach

Może, ale ja odniosłam wrażenie, że on coś ukrywa. Możliwe, że się mylę

A nie ma "nowej" żony ? Z tego co kojarzę było to parę razy wspomniane w ostatnim sezonie, chociaż nigdy nam jej nie pokazali.

Dobra, właśnie skończyłam 4 sezon. W prawdzie nie ma mowy o tym że ma żonę, ale po spotkaniu z June, gdy ona odjeżdża z Nicole, Nick wyciąga z kieszeni obrączkę i ją zakłada.

Ciekawi mnie dlaczego nie zdjęli June tej obrączki z ucha? I dlaczego Serena juz nie walczy o Nicole? Jest w ciąży, więc już nie chce "swojego" pierwszego dziecka?

A najbardziej wkurzały mnie warunki "więzienia".

No i ten Mark. Nikt nie zauważył że jest zakochany w Serenie i że szkodzi walce z Giliad?

Mam te same pytania, ale dla mniej największym absurdem było 1. torturowanie June w zamian za info o uciekinierkach. Wiedzieli, w którym domu sie ukrywały, to serio nie byli w stanie przeszukać terenów w promieniu kilkudziesięciu kilometrów? Helikopterem odleciały? Nie znaleźli ich 13 mil od tego domu <facepalm>, 2. Jak uciekały z Janine, to ten ochroniarz z bronią nawet za nimi nie biegł? Przecież ten pociąg nie miał kilkudziesięciu kilometrów (chyba,,,), to nawet sam byłby w stanie je dogonić i znaleźć...