Końcówka odcinka pomijąjąc samo przeżycie niezniszczalnej June Osborne, tak jak w temacie przekroczyła dla mnie pewną granice absurdu.
Szczerze liczę, że to jakiś jej omam, lub cokolwiek, bo jeśli w tym wszystkim znajdzie ją naprawdę Moira, to jest to moment gdzie powinno się to przestać oglądać, gdyby nie przyzwyczajenie...
Swoją drogą scena przypominająca mi w jakiś sposób scenę z "Titanica" gdzie Rose tak samo wołała do ratowników.
Wszyscy się zgadzamy, że naciągane to strasznie. Mnie już w sumie ciekawi tylko dziecko Sereny i jej relacja z mężem oraz Kanadyjczykiem.
Pozdrawiam
K.R.
A co sądzicie o podręcznych, które mają zszyte usta? Jak one, przepraszam, jedzą, myją zęby, jak im lekarz ogląda gardło? Jak wypluwają muchę, która tam wpadła niechcący? Jak wypluwają paproch, który wpadł z wiatrem? Jak dentysta robi im przegląd?
To już w ogóle polecieli po bandzie. Trochę chyba ich poniosło w tym okrucieństwie. Bo pomijam fakt jedzenia/ higieny. A przecież ciężarna podręczna musi dbać o siebie. Ogólnie już trochę odpłynęli z tym okrucieństwem. I tymi wyrafinowanymi metodami tortur.
Bardzo mi się podoba temat, który poruszasz, bo absurd jest w tym serialu od samego początku. OK, rozumiem, że potrzebna była opowieść o fundamentalizmie religijnym, która będzie kontrowersyjna i dająca po głowie. Ale jakim cudem ktoś wymyślił, że gwałcona i torturowana kobieta zajdzie w ciążę, a potem ją donosi? Przecież stres jest największym wrogiem prokreacji.
"gwałcona i torturowana kobieta zajdzie w ciążę, a potem ją donosi?"
Praktycznie po każdej wojnie w kraju przez który przejdzie front zostaje mnóstwo dzieci urodzonych z takich przypadków...
Tak, ten sezon to nieporozumienie.
Do tych wszystkich słusznych uwag powyżej dopiszę jeszcze to: jak się nad tym zastanowić, w jaki sposób działa system (to, że liczy się władza, itp.), to scenarzysta miał dwie opcje: albo June powinna działać w jakimś ruchu oporu albo powinna zginąć po złapaniu. Tyle podręcznych zawisło na murze, a oni się cackali z tą jedną, co wywiozła im tyle dzieci. To się nie trzyma przysłowiowej kupy.
Zastanawiam się, jak długo jeszcze wytrzymam z sentymentu.
Ale bardzo bardzo szkoda, że to się tak potoczyło.
Też oglądam z sentymentu. Oni ciągle podpierają się tym, że podręczna jest cenna , dlatego ciągle June jest żywa. W sumie faktycznie chyba nie pamiętam podręcznej, która została zamordowana. Ale sam fakt, że niezniszczalna June nie straciła ani palca, ani języka , czy oka to jest trochę śmieszne.
A te z 4 czy 5 odcinka bodajże ? Zepchnięte z muru jak gdyby nigdy nic w przepaść.
One chyba też były podręcznymi i dwie mogli poświęcić, ale June jest nietykalna.
Takie prawidła serialu nie można poświęcić głównej bohaterki, ale tam gdzie można by omijać absurdalne rzeczy powinno się to robić...
June mógł znaleźć każdy, a znalazła ją Moira, to takie podsumowanie...
To były Marty. Jedna była najpierw w burdelu kucharka i chyba romansowała z Nickiem , potem trafiła do tego komendanta co June. Ta druga też tam pracowała.
Podręczne zastrzelił ten strażnik jak uciekły co reszta zginęła pod pociągiem. Jednak siostra Lydia z tego co pamiętam oponowała, aby strzelać.
Jest jeszcze motyw jak chceli ukamionowac ruda za narazenie dziecka. Jak ciotka Lidia kazala podrecznym rzucac w nia ale June sie postawila i za nia reszta. Wiec jednak motyw zabijania podrecznych jest calkiem zywy
Zapomniałam. Faktycznie. Nie no ten odcinek najnowszy jak Serena i Fred mają fanów. Jprdl. Nic ciekawego w sądzie nie powiedział, jakiś bełkot. Poza tym w "normalnym" kraju sugerowanie, że June kłamie, bo rozbiła małżeństwo. Co za idiotyzm.
Totalnie! Byłam mocno zażenowana nowym odcinkiem. No ci fani to mnie rozbawili do granic. Podejrzewam że rozprawa będzie typowo w stylu amerykańskiego stylu, odwracania kota ogonem i ktoś tu wspomnial o tym ze w trailerze sezonu bylo wypuszczanie Sereny i komendanta na wolnosc. Zastanawiam sie na ile juz te nowe odc pokrywaja sie z ksiazka
Wcale się nie pokrywają, bo książka nie zaszła tak daleko. Nawet drugiego sezonu serialu w książce nie znajdziesz.
Ja się obawiam, że Kanada jest już trochę częścią Geliad, albo raczej Geliad zdarza się w Kanadzie. Wszystkie chipsy zdrowe, kobiety chodzące parami, woda ze skrzydełkami... Ponoć reżyser kocha symbole...
Aczkolwiek nie będę jakoś bardzo bronić tego sezonu. Nie podoba mi się. Oglądam z sentymentu. Gdzieś zanikły mrok, tajemniczość, podtrzymywane napięcie, które towarzyszyło przynajmniej mi przez pierwsze dwa sezony. Aktualnie to bardziej przypomina telenowele...