Z trudem dotrwałem do odcinka 5 I serii, i powiem jedno z wielkim trudem. Co za feministyczna indoktrynacja, na każdym kroku moraliztorstwo i przerysowania. Trzeba mieś dużo samodyscypliny aby obejrzeć to do końca. Może nie mam ,za grosz wrażliwości, ale rozumiem czemu służy ten serial. Tylko ta forma...okropność. Może warsztatowo jest dobry i aktorstko też się broni ,ale temat i jak to jest podane na tacy -brrr .Co najgorsze nie zainteresował mnie ten serial na tyle ,abym pragnął obejrzeć go do końca. Abym z niecierpliwością pragnął dowiedzieć się co dalej. Może dlatego,że nie zainteresował zamiast zainteresowała. I to całe sedno. W każdym razie trzeba było zacząć ,aby wyrobić sobie zdanie.