PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=771634}

Opowieść podręcznej

The Handmaid's Tale
8,0 72 542
oceny
8,0 10 1 72542
7,7 15
ocen krytyków
Opowieść podręcznej
powrót do forum serialu Opowieść podręcznej

Słaby drugi sezon

ocenił(a) serial na 4

Drugi sezon "Opowieści" jest mierny i przewidywalny. Cała fabuła kręci się wokół własnego ogona. Mamy do czynienia z perypetiami rodziny Waterfordów, gdzie co 4 odcinki cała historia zaczyna się od nowa. Ona ucieka, potem jednak wraca. Mnóstwo niekonsekwencji. Relacja Fredy i Sereny to sinusoida, albo przymierze i mówienie sobie po imieniu, albo gwałt Waterfordów i odsyłanie do innego rejonu po to żeby zaraz to odkręcić. Z jednej strony komendant taki surowy człowiek co leje żonę, że mu chciała pomóc jak był w szpitalu, z drugiej daje się zdzielić podręcznej, której uchodzi to na sucho. Zresztą samo przywiązanie komendanta do Fredy jest mocno naciągane. Jeśli jest on takim potężnym dygnitarzem to może mieć każdą podręczną, a on uparcie trzyma się właśnie tej, mimo że naraża go na pośmiewisko uciekając mu raz po raz, a w domu okazuje mu kompletny brak szacunku. Dalej mam wrażenie, że twórcy idą na łatwiznę. Unikają jak ognia rozbudowy uniwersum serialu. Nie dowiadujemy się kompletnie nic o Gileadzie, o tym jak funkcjonuje, jakie ma granice, kto tam w ogóle rządzi, o sytuacji międzynarodowej. Nie wiemy nawet kim w tym wszystkim jest Waterford. Najpierw zajmuje się relacjami międzynarodowymi organizując przyjęcie delegacji z Meksyku, a potem sam jedzie z misją do Kanady. Po zamachu kiedy robi się chaos, aby uspokoić sytuację Serena wydaje rozkazy w imieniu męża jakby był on przełożonym policji, wojska czy zajmował inne kluczowe stanowisko. Potem jednak okazuje się, że dopiero co go "awansowano" na szefa propagandy Gileadu. Trudno doszukać się tu jakiegoś planu. Drugi sezon to mnóstwo niepotrzebnych fragmentów jak pojawiające się ciągle retrospekcje, z których każda wnosi coraz mniej treści, a staje się zwykłą zapchajdziurą, kompletna niekonsekwencja fabuły, która jest coraz mniej wiarygodna. Twórcy chyba postawili sobie za priorytet nakreślenie jak najdokładniej dramatu gileadzkiej rodziny. No OK, ale można było streścić się w 6 odcinkach, a nie zużywając cały sezon. Przez cały sezon brakowało mi jakiegokolwiek punktu przełomowego, czegoś co odmieni bieg zdarzeń i na nowo wzbudzi moją ciekawość.

No i na koniec ucieczka Fredy z dzieckiem, która już jest kompletnie wyssana z palca i pozbawiona jakiegokolwiek racjonalnego wytłumaczenia. Nie wiem czy na filmwebie jest opcja oceniania poszczególnych sezonów, ale jak pierwszy mi się bardzo podobał tak drugiemu dałbym jakieś 4/5.

ocenił(a) serial na 7
mkramekk

No trudno się nie zgodzic z głównymi twoimi zarzutami! Też uważam sezon 2 za bardzo słaby w porównaniu z 1.

ocenił(a) serial na 7
Antonietta_Ida

Widać, że twórcy serialu przekombinowali, pierwszy sezon podobno jest oparty na powieści, a drugi wyłącznie inwencją twórców serialu... chyba niezbyt to wszystko przemyśleli.

Antonietta_Ida

Może być gorzej niż pierwszy sezon?
Dzięki za ostrzeżenie. Szkoda czasu.

ocenił(a) serial na 5
mkramekk

Sezon pierwszy był dość wiernie oparty na książce. Sezon drugi to fantazje scenarzysty, daleko mu do geniuszu Margaret Atwood - jak widać.Zakończenie słabe i nielogiczne. Ten cały spisek Mart, o którym nie było wcześniej słowa, wyskakuje jak diabeł z pudełka. A powierzenie dziecka oszalałej morderczyni w stanie psychozy... no cóż, więcej niż ryzykowne. Jestem już zmęczona ciągłymi ucieczkami June, które zawsze kończą się tak samo, pozostaje wrażenie, że nie bardzo chce uciec. Jeśli się zastanowić, to drugi sezon nie wniósł za wiele do fabuły.

ocenił(a) serial na 7
janee

Ten nieoczekiwany spisek mart był faktycznie dziwny....

janee

psychozy? skąd taki wniosek? bo zrobiła krzywdę dwóm osobom, odpowiedzialnym za jej (i - w przypadku cioci Lydii - wielu innych Podręcznych) cierpienie?

ocenił(a) serial na 7
mkramekk

4/5 za ten sezon czyli 8/10 według nomenklatury Filmwebu, to i tak bardzo wysoka ocena. Ja 8/10 (bardzo dobry) dałem pierwszemu sezonowi, który był opowieścią spójną i domkniętą. Można to było rozwinąć w serialu, ale jednak inteligentniej. Zamiast tego twórcy postanowili hołdować gustom mniej wymagających widzów, którzy albo przymykają oczy na nonsensy fabularne albo w ogóle ich nie zauważają.
Drugi sezon dramaturgicznie wciąż był niezły, mimo fabularnych niespójności, ale kompletnie pozbawiony sensu finał sporo zepsuł i chyba tych błędów nie da się już odkręcić, tak jak nie da się zatrzeć złego wrażenia...

ocenił(a) serial na 4
per333

Jeżeli chodzi o ocenę drugiego sezonu to miałem na myśli 4/5 na 10 :p

ocenił(a) serial na 8
mkramekk

O matko, praise be! Że tak się wyrażę. Dokładnie opisujesz moje zdanie na temat drugiego sezonu. Zakończenie kompletnie idiotyczne i bez sensu. A na miejscu Nicka, olałbym June na maksa, bo ileż można nadstawiać karku dla takiej miotajacej się bez sensu postaci... Trzeci sezon to już będzie oczywiste dojeżdżanie kury znoszącej złote jaja...

ocenił(a) serial na 7
Pierree

Kiedyś nie oglądałem seriali, które nie były zakończone bardziej ze względu na fakt, że często producenci po prostu nie potrafili powiedzieć "Stop" dla zamkniętych całości. Po seriale sięgnąłem, gdyż faktycznie ich poziom bywa wysoki, a też fabularnie są coraz ciekawsze - wolę jednak miniserie lub sezony bez kontynuacji. Nie jestem przeciwnikiem serii wielosezonowych, bo i takie są ok, chociaż mniej mnie interesują, gdyż najczęściej nie mają jednej, klarownej fabuły. Ot, śledzimy losy jednego/wielu postaci;) Natomiast przy oglądaniu "Opowieści" nie zakładałem, że będzie ciąg dalszy, gdyż logicznym się wydawało, że jest to adaptacja książki i zamknięta całość (nawet gdy niedopowiedziana;)). Kolejny raz (w tym roku czekają nas jeszcze również przeze mnie oglądane "Wielkie kłamstewka") kontynuacja okazało się nie być wynikiem przemyśleń fabularnych, a logiki zarobku. Teraz też bardziej wyrachowanej, gdyż sezon 3 ogłoszony był niemal na równi z premierą. Nie powiem, aby sezon był bardzo zły. Utrzymywał odpowiedni klimat i technicznie/aktorsko nie było można nic mu zarzucić. Scenariusz był chaotyczny, poszczególne odcinki bywały powiązane ze sobą lub nie. Wątki spoza domu nie były w ogóle ciekawe, ani rozwinięte. Wprowadzenie miejsca na wizytę w kolonii wydało mi się nawet ok, ale to był zupełnie poboczny wątek i nie zyskał większej kontynuacji. Motyw z Eden był krótki i funkcjonował jedynie, jako dodatkowe urozmaicenie mało wciągającej głównej akcji. Na szczęście sporo miejsca pozostawiono Serenie, dzięki czemu nie uważam, aby czas na sens był zmarnowany. Natomiast za podobnie słabo wykorzystany uważam wyjazd Waterfordów do Kanady i pobieżnie potraktowane motywy polityczne. Liczyłem, że po rozmowie Sereny z dziennikarzem coś więcej się wydarzy. Ostatecznie to, co się zdarzyło w ostatnim odcinku było niestety najsłabszym rozwiązaniem jej wątku w kontekście całości. Ogólnie - brakowało mi pogłębienia świata stworzonego w Gilead, a główna oś fabuły, czyli oczekiwanie na narodziny dziecka June nie było tak intrygujące.

ocenił(a) serial na 8
mkramekk

zgadzam sie i final mnie straszliwie rozczarowal :( Mysle ze skonczylo sie jak sie skonczylo zeby mogl powstac 3ci sezon (choc wg mnie moglby isc dalej bez June) , ale nie wyobrazam sobie co my mialo sie wydarzyc , przeciez nie wroci do Waterfordow gdyz a) byloby to niesamowicie glupie b) samobojcze

ocenił(a) serial na 10
mkramekk

Mam podobne odczucia. Przez większą część drugiego sezonu miałam wrażenie, że najwięcej cierpień głównej bohaterki wynika z tego, że producent chciał zarobić na kolejnych 13 odcinkach serialu.
A sama Elisabeth Moss wydaje się być bezdennie zrozpaczona, najbardziej tym, że ciągle musi grać bezdenną rozpacz.
Zmarnowali jej postać w tym sezonie.

ocenił(a) serial na 7
mkramekk

Drugi sezon to totalna, zamulona katastrofa!!!
Pierwszy sezon trzymał poziom i pozwolił się wkręcić. Jednak cały drugi sezon to jakaś tragedia. Ciemno jak w dooopie, pierdołowate rozterki bohaterów, gadanie o niczym i niemal całkowity brak akcji. Stracone kilka wieczorów w oczekiwaniu na jakieś wydarzenia.
Cala realizacja s02 do bani, sam muł!!!

mkramekk

Dokładnie tak. W dodatku te przeciągające się sceny, dłuuugie zbliżenia na twarz bohaterki, jej miny, spojrzenia, rozpacz w nieskończoność, w zwolnionym tempie idzie, w zwolnionym tempie pociera kark albo spogląda przez okno itp. Ja rozumiem że to buduje klimat ale bez przesady, ile tego? Pierwszą połowę sezonu normalnie musiałam przewijać bo nic tylko takie właśnie zamulające sceny, które fabuły do przodu w ogóle nie pchały. Dopiero po wybuchu coś ruszyło.

anniepat

Ja też już lecę na automacie z tym drugim sezonem, tak jak pierwszy był bardzo wciągający (nie licząc wkurzających min głównej bohaterki i ciągle rozdziawionej japy) tak będąc na 7 odcinku 2 sezonu już mi niedobrze. A secen w których główna bohaterka mogła bez trudu zaatakować czy Panią Waterford czy Ciotkę Lydie nie zliczę. Niewykorzystany potencjał, zero akcji. Lepiej się bawię krojąc chleb

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones