Serial jest kręcony na podstawie książki, która była wydana w 1985 r. Ekspertem nie jetem ale wydaje mi się, że wtedy po prostu nie korzystano z in vitro

Pierwsze dziecko in vitro urodziło się w 1978r., więc myślę, że to raczej nie jest przyczyną. Według mnie to kupowanie Podręcznych może być związane z bardzo niewielką liczbą płodnych osób w Meksyku. W serialu była mowa że przeżywa jedno na 5 czy 10 dzieci (nie jestem pewna na ile), które się urodzą w USA, gdzie powrócono do "natury" - ograniczono skażenie środowiska, zmieniono radykalnie styl życia obywateli. Być może brak podobnych działań spowodował, że w na południu nie rodzą się żywe dzieci.
Z drugiej strony jest jeszcze kwestia moralna, zarówno Kanada i Meksyk nie wprowadzają u siebie Podręcznych na własnych obywatelach. Co prawda drugie państwo chce je kupić, ale rozpatrywała bym to jako ochronę "swoich". W obu krajach, choć oczywiście w nieco inny stopniu, uważa się to za niemoralne. O tym jest właściwie cały serial - Jak daleko może posunąć się państwo w obliczu jakiejś katastrofy, zagorzenia? Gdzie jest granica pomiędzy dobrem ogółu a wolnością i prawami jednostki?

skoro nawet ci komendanci mają dobierane Żony, dlaczego nie mają dobieranych płodnych kobiet? Nie rozumiem tego. Tak samo czemu ona nie mogła żyć z mężem i dostać np. nakaz urodzenia conajmniej 10 dzieci. Bez sensu

W drugim sezonie się dowiadujemy, że te które się przystosowały i nie były grzesznicami (June rozbiła małżeństwo zawarte przed Bogiem) mogły normalnie zostać z mężami.

In Vitro jest dziełem szatana :) Przecież katolicy bojkotują ten rodzaj płodzenia dzieci

Tyle, że to nie katolicy. Bylo pokazane przeciez, ze rownaja z ziemia koscioly - jeden o ktorym glowna bohaterka mowila, ze to kosciol jej taty i ze w nim chrzcila swoja corke a chwile po tym jej przyjaciolka opowiedziala o jakiejs wiekszej katedrze w innym miescie ze wymazali ja z powierzchni ziemi. Poza tym te ich pozdrowienia nie sa tez typowe dla katolikow. Ja to rozumiem tak, bo mowili o tym, ze ludzie za bardzo ingerowali w zycie i wina za bezplodnosc obarczana rozwoj cywilizacji i to wlasnie dlatego nie korzystaja z tego rodzaju zabiegu. Mozliwe, ze w ten sposob tez nie udawalo sie zaplodnic zadnej kobiety.

Co do invitro - podejrzewam, ze przed cala ta radykalna zmiana probowali wszystkich dostepnych w XXI wieku metod ale nic z tego nie wyszlo. In vitro to nie lek, z tego co mowia w filmie to nieplodne maja cos nie tak z macica a do invitro potrzebna jest ona zdrowa ( Stad tez ta pikieta ze wspomnien, gdy glowna bohaterka rodzila). Poza tym nie wiemy do konca czy tylko kobiety sa bezplodne bo nie mozna badac pod tym katem mezczyzn a do invitro potrzebne sa plemniki.

mozliwe ze metoda in vitro zostala uznana jak nienturalna i dzielo zla, ktore oddala od boga.

dokładnie, oni kierują się pismem świętym, a wiadomo że np nasz kościół jest przeciwny in vitro, więc pewnie uważają to za grzech

Wg książki to chyba był radykalny protestantyzm?

Ja rozumiem to tak, że metoda in vitro też zawiodła, zawiodły wszystkie metody. Wydaje mi się, że kobiety zachodziły w ciąże ale większym problemem bylo utrzymanie jej. W wielu przypadkach niepłodności również in vitro nie daje szans, prawda jest taka, że przypadków w których może pomóc jest niewiele.

Ja się zastanawiam jak oni w ogóle mogą upatrywać w tym szansy na jakąś realną zmianę w demografii. Jeżeli w Polsce liczba urodzeń 400 tys. rocznie to co najmniej o połowę za mało, to ile tych podręcznych musiałby kupić Meksyk, który liczy 4 razy więcej obywateli?

Mnie z kolei zastanowiła w 2 sezonie scena retrospektywna odnośnie zamiaru wykupienia przez June tabletek antykoncepcyjnych. Dziwię się, że dawno ich nie zakazali (zwłaszcza kobietom, którym udało się urodzić zdrowe dziecko).

Pewnie zakazano, a stary komendant Joseph miał je nielegalnie.

Jeśli chodzi Ci o scenę w 2 sezonie, gdzie Luke jako mąż musi podpisać receptę June na antykoncepcję, to było jeszcze przed przewrotem i atakiem terrorystycznym Gileadu na Biały Dom. To ładnie pokazuje, jakie nastroje panowały w USA nawet przed nastaniem Gileadu - mocne nastawienie na rozród, kosztem wolności obywatelek - i że takie zmiany wprowadzane były stopniowo, a przez to łatwiej było społeczeństwu je przyjąć - Luke niby komentuje, że to niedorzeczne, ale June tylko wzrusza ramionami. Oboje są wykształceni, reprezentują klasę średnią, niby ochrzcili Hannah, ale żadne z nich nie było specjalnie religijnie zaangażowane - i pozostali wobec tego bierni. W sezonie 3 chyba nie jest jednoznacznie określone, czy Lawrence daje June tabletki po czy zwykłą antykoncepcję - bo jeśli to drugie, można spekulować, że June w sezonie 4 będzie w ciąży i to jej uratuje życie.